środa, 22 stycznia 2014

9.

  Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
  Biegłam tak doskonale znaną mi drogą, utrzymując równe tempo. Na uszy miałam założone słuchawki, z których leciały piosenki One Direction. W końcu wypadało, żebym poznała wszystkie, prawda? Dni mijały mi strasznie szybko i bałam się, że nim się obejrzę wakacje dobiegną końca. Ok, może przesadzałam, biorąc pod uwagę to, że miałam na razie 2 tygodnie wakacji za sobą, ale cholera... Kiedy to się stało?
  Wyminęłam właśnie starszą panią z psem, którą często spotykałam podczas biegania. Uśmiechnęłam się do niej lekko, na co odpowiedziała tym samym. W słuchawkach rozbrzmiał głos Louisa, który śpiewał swoją solówkę. Co do incydentu, który wydarzył się parę dni temu z komentarzami na Twitterze. Oczywiście, że Lou się dowiedział, zresztą tak samo reszta chłopców. Nigdy wcześniej nie widziałam ich z tej strony, Harry i Niall wyglądali na zmartwionych, a z ich twarz zniknęły wiecznie towarzyszące im uśmiechy, Zayn stał z ustami wykrzywionymi w grymas, a Louis... Louis był zły, właściwie wściekły. Zaczął kląć pod nosem, a później chodził w kółko wciąż powtarzając: "Dlaczego oni to kurwa robią?". Stałam w szoku, trochę obawiając się, że Louis zaraz coś zniszczy lub kogoś uderzy. Niall rzucił się, by mnie wyściskać i zaraz dołączyli Harry i Zayn. Liam siedział na kanapie, uśmiechając się do mnie pocieszająco. Gdy chłopcy puścili mnie i usiedli na wcześniejszych miejscach, Liam odezwał się cicho:
  - Louis?
  Lou uniósł głowę, stając w miejscu, najpierw patrząc na niego, a potem zwracając wzrok na mnie. Przez chwilę wyglądał, jakby wcześniej zapomniał o mojej obecności. Nagle otworzył lekko usta, chcąc coś powiedzieć, rozmyślił się jednak i podszedł do mnie, zgarniając w swoje ramiona.
  Potrząsnęłam głową, wyrywając się z moich rozmyślań. Muzyka z moich słuchawek ucichła, a zamiast tego odezwał się dzwonek, oznajmiający połączenie. Spojrzałam na wyświetlacz, nie zaprzestając mojego biegu. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc kto dzwonił. O wilku mowa.
  - Co, znów jesteś smutny, bo Niall zabrał Ci pilota do telewizora i chcesz, bym na niego nakrzyczała?
  Tak, to naprawdę się zdarzyło. Musiałam upomnieć Irlandczyka przez telefon, żeby podzielił się pilotem z tym wielkim dzieciakiem.
  - Spróbowałby tylko... - usłyszałam głos Lou, a po chwili dodał radośnie: - Idziemy dzisiaj na imprezę.
  - Och?
  - Więc bądź gotowa na 20, przyjedziemy po Ciebie... Hm, ktoś przyjedzie, nie jestem jeszcze pewny kto.
  Zmarszczyłam nieznacznie brwi i zatrzymałam się, bo byłam już przed moim domem.
  - W porządku, mogę pójść. A co z Cass?
  - Jasne, weź ją! - zawołał Louis z entuzjazmem.
  Po chwili rozmowy, rozłączył się, a ja miałam w planach wziąć długą kąpiel, a później przygotować się na imprezę.

*

  Zobaczyłam przez okno, że auto podjechało pod mój dom. Bardzo znajome auto... Zmarszczyłam brwi, odwracając się w stronę Cass, która siedziała na moim łóżku. Powiedziałam jej, że nasz transport już przyjechał i ostatni raz spojrzałam na siebie w lustrze. Byłam ubrana w sukienkę w duże kwiaty, sięgająca do połowy uda i jasną, dżinsową kurtkę. Włosy jak zazwyczaj miałam rozpuszczone, roztrzepałam je tylko trochę palcami. Założyłam szybko na stopy beżowe koturny i wzięłam do ręki torebkę w podobnym kolorze. Byłam gotowa na imprezę!
  Wyszłyśmy z domu i wgramoliłyśmy się do samochodu Aidena, który rzucił nam długie spojrzenie.
  - Nie za krótkie te sukienki?
  - Nie - odpowiedziała Cass, uśmiechając się do niego.
   Zaczęłyśmy go pytać czy wie dokładnie jaka to impreza, a on gdy zdał sobie sprawę z tego, że nie wiemy, uśmiechnął się cwanie i nic nie powiedział. Zaglądałam przez okno, próbując zobaczyć gdzie jesteśmy, ale nie rozpoznawałam okolicy. Po jakimś czasie Aiden zatrzymał samochód, a ja dostrzegłam po drugiej stronie ulicy nieznany mi klub. Wyszliśmy z samochodu, parę osób właśnie wchodziło do środka, mijając najpierw ochroniarzy. Ok, a co jeśli nas nie wpuszczą? Szłam niepewnie za Aidenem, podczas gdy Cass szczerzyła się ciągle do mnie, podekscytowana imprezą, która nas czekała. Wstrzymałam oddech, gdy zatrzymaliśmy się przy ochroniarzach.
  - Aiden i Skyler Carter, Cassandra Reed - odezwał się mój kuzyn, a oni zaczęli szukać nazwisk na liście, którą mieli przy sobie.
  Co? Czy to była jakaś zamknięta impreza? Po chwili mężczyźni pokiwali głowami, mówiąc, że wszystko się zgadza.
 Tym sposobem znaleźliśmy się w środku. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia, widząc jak dużo osób było w środku. Nawet do mojej szkoły nie chodziło tyle ludzi! Rozglądałam się dookoła oszołomiona tłumem i wystrojem tego miejsca. To było po prostu wow... Można było powiedzieć, że klub był ekskluzywny i nie chodził tu byle kto. Niektórzy wydawali się już na trochę pijanych, baaardzo spoufalając się ze sobą na parkiecie. Szybko odwróciłam wzrok, by zauważyć jak Liam idzie w naszą stronę.
  - Hej! Chodźcie.
  Aiden odłączył się od nas, mówiąc, że pójdzie się rozejrzeć i miał przy tym ten swój wzrok mówiący "jestem ochroniarzem". Cass i ja poszłyśmy za Liamem, który zaprowadził nas do loży z kanapami, gdzie siedziało parę osób. Harry, Niall, Louis i śliczna dziewczyna, którą rozpoznałam jako Eleanor. Zayna nie było nigdzie widać.
  - Cholera, wow, wow, wow... - mruknął Harry pod nosem, patrząc na mnie.
  Uniosłam pytająco brew i zobaczyłam jak Niall i Louis też wpatrują się we mnie. Blondyn z praktycznie wytrzeszczonymi oczami. Ok, chyba już rozumiałam o co mi chodziło. Za każdym razem jak wcześniej się widzieliśmy byłam ubrana w luźniejsze koszulki, spodnie czy nawet dresy, nigdy w nic tak kobiecego jak teraz.
  Louis wreszcie otrząsnął się z szoku i udawał, że ociera łzę wzruszenia.
  - Moja mała Sky jest już kobietą.
  Jęknęłam pod nosem, ale po chwili i tak uśmiechnęłam się do niego. Liam i Cass już wcześniej usiedli, a ja wciąż stałam, czując się trochę niekomfortowo ze spojrzeniami wszystkich na mnie.
  - Sky, wydaje mi się czy zrobiło się tu goręcej? - odezwał się Niall, mrugając do mnie.
  Pokręciłam głową z rozbawieniem i usiadłam na najbliższym wolnym miejscu, koło Harry'ego, który posłał mi promienny uśmiech.
  - Ach! To jest Eleanor, moja dziewczyna - Louis wskazał na siedzącą obok niego dziewczynę, która uśmiechała się sympatycznie - a to Cass i moja nowa psiapsiółka, Sky.
  Po chwili, gdy już zamieniłyśmy parę słow z El, wreszcie spytałam:
  - Co to za impreza tak właściwie?
  - Urodziny Perrie - odpowiedział Harry.
  Spojrzałyśmy z Cass na siebie, ona jeszcze bardziej podekscytowana tą wiadomością, a ja przerażona. Tej Perrie? Z Little Mix? Byłam na jej urodzinach i nie miałam dla niej nic, nawet głupiej kartki...
  - LOUIS! - krzyknęłam, obdarzając chłopaka oskarżycielskim spojrzeniem.
  - Nie powiedziałem Ci? - uśmiechnął się niewinnie.
  Cholerny Tomlinson. Harry i Liam zaproponowali, że nas do niej zaprowadzą i przy okazji weźmiemy drinki. Dlatego teraz przepychaliśmy się przez tłum spoconych ciał, szukając solenizantki. Wzdrygnęłam się, gdy kogoś gołe plecy otarły się o moją rękę. Za dużo ludzi wokół mnie, za dużo gołych, spoconych ludzi...
  Wreszcie Liam krzyknął coś z uśmiechem, ale nie zrozumiałam przez muzykę. Podejrzewałam, że znaleźliśmy Perrie i okazało się, że miałam rację.
  Wydostaliśmy się z tłumu w mniej zatłoczoną część sali. Blondynka stała z Zaynem, który ręką oplatał ją w talii i rozmawiali z jakąś dziewczyną. Akurat gdy podeszliśmy bliżej, nieznajoma odeszła, uśmiechając się do nas wesoło. Aha, widziałam po jej oczach, że sporo już wypiła.
  - Perrie, przyprowadziliśmy Ci dwóch gości! - zawołał Harry, na co ona spojrzała na nas.
  - Czeeeść! - Cass wydawała się bardzo podekscytowana.
  - Jestem Sky, Louis nas tutaj zaprosił... - w tym momencie dostałam z łokcia od Harry'ego - ym, chłopcy nas zaprosili? W każdym razie wszystkiego najlepszego!
  Uśmiechnęłam się do niej nieśmiało, czując się naprawdę głupio. Może zdenerwowała się, że jej nie znamy, a wbiłyśmy się na jej imprezę i na dodatek nie mamy dla niej prezentu? Perrie przyciągnęła mnie za ramię i uściskała mocno.
  - Dzięki kochanie - obdarzyła mnie przepięknym uśmiechem i zanim się zorientowałam już tuliła się z Cass.
  Wow. Perrie gdyby nie Zayn, to już bym Cię podrywała.
  Po krótkiej rozmowie z parą udaliśmy się do baru, na nasze szczęście nie było dużej kolejki. Opierałam się o ladę, czekając aż kelner poda nam nasze zamówienie i odtwarzałam sobie w głowie JEGO reakcję na mój wygląd. Był taki uroczy, zresztą jak zawsze. Uśmiechałam się sama do siebie, wpatrując się w jakiś punkt przed sobą. Z mojego transu wyrwała mnie dopiero Cass, która szarpnęła mnie za rękę i posłała mi dziwne spojrzenie.
Wróciliśmy do naszego stolika z drinkami, by odkryć, że nikogo tam nie ma. Nie powstrzymało nas to jednak od wypicia jednego drinka, prawda? A później kolejnego i jeszcze jednego, u niektórych było ich zdecydowanie więcej.
 Śmialiśmy się z Harrym, praktycznie leżąc na kanapie i wpatrując się w naszych upitych przyjaciół. Liam i Cass zdecydowanie dali dzisiaj popalić, w tym momencie rozmawiali o szafach spadających na ludzi.
  - Boję się, wiesz, co jak mnie to kiedyś spotka, jak będę spał. - złapałam Harry'ego za rękę, szarpiąc go i praktycznie płacząc ze śmiechu. Liam naprawdę właśnie to powiedział.
  - Ej, uspokój się, bo się udusisz - mruknął Harry do mnie, chociaż sam zachowywał się tak samo jak ja.
  - To jest najśmieszniejsza rzecz w moim życiu!
  - Przez Ciebie zgubiłem wątek! - zawył niezadowolony Harry i rzeczywiście ja też nie miałam pojęcia o czym Cass i Liam rozmawiają.
  - Wypijmy jeszcze! - krzyknął nagle Payne, odwracając się do nas.
  - To chyba nie jest dobry pomysł...
  - Harryyyy, nie psuj zabawy!
  Spojrzałam z rozbawieniem na Stylesa, który teraz z westchnieniem pokiwał głową. Oczywiście to ja zostałam wyznaczona na kupienie alkoholu. Wstałam od stołu i przepychałam się przez ludzi, zastanawiając się gdzie podziała się reszta. Niall, Louis i El praktycznie wyparowali po tym jak spotkaliśmy ich na początku imprezy.
  Gdy podeszłam do baru, zamówiłam drinki i odwróciłam się tyłem do tańczących. Obserwowałam jak barman wlewał alkohol do szklanek, nie mając nic lepszego do roboty. Nagle na moich biodrach spoczęły dwie ręce i to nie były moje ręce. Otworzyłam szeroko oczy, gdy na dodatek poczułam czyjś oddech na karku. Obróciłam się szybko i uderzyłam natręta w twarz z otwartej dłoni.
  - O mój Boże! - krzyknęłam, dopiero teraz dostrzegając kto to był.
  Niall zawył i złapał się za policzek, chwiejąc się na nogach.
  - Niall, przepraszam, myślałam, że to jakiś zboczeniec! - wydarłam się mając nadzieję, że mnie usłyszy mimo muzyki.
  Blondyn patrzył przez chwilę na mnie bez słowa, a potem odjął rękę od twarzy i uśmiechnął się do mnie szeroko. Jego oczy były zamglone, a na policzku znajdował się czerwony odcisk mojej dłoni.
  - Przepraszam, naprawdę przepraszam... - wyciągnęłam rękę, by dotknąć uderzonego miejsca, ale Niall złapał moją dłoń, uniemożliwiając mi to.
  - Pocałuj, a Ci wybaczę. - uśmiechnął się do mnie zadziornie, a mi oddech na chwilę uwiązł w gardle.
  - C-co...
  Niall wskazał na swój policzek, wciąż z tym pewnym siebie wyrazem twarzy, mętnymi oczami i ledwo trzymając się na nogach. Wow, był chyba bardziej pijany niż Liam i Cass. Poczułam jak robi mi się gorąco na twarzy, ale nachyliłam się do niego i musnęłam ustami czerwony policzek. Niall przypatrywał mi się cały czas, choć wyglądał jakby nie było go tu myślami. Obróciłam się w stronę baru, gdzie czekały już na mnie drinki. Wzięłam tacę ze szklankami i razem z Niallem ruszyliśmy w stronę stolika. Poczułam jak Horan kładzie dłoń na mojej talii, przyciągając mnie trochę do siebie. Ok, Niall najwyraźniej był bardzo dotykalski, gdy sobie popił...
  Dotarliśmy do stolika, gdzie nie było już tak głośno słychać muzyki. Postawiłam tacę z zadowoleniem, że udało mi się ją donieść bez wylania czegoś. Liam i Cass od razu rzucili się na swoje drinki, chichocząc przy tym do siebie.
  - HARRY! - zawołał Niall i opadł na miejsce obok wspomnianego wcześniej chłopaka.
  Styles uniósł ze zdziwieniem brew, gdy blondyn przytulił go mocno i nie puszczał. Opadłam na miejsce obok Horana, obserwując jak Liam z pustą już szklanką w ręce, schował twarz za ramieniem Cass, najwyraźniej zasypiając.
  - Nialler, ile wypiłeś?
  - Tylko troszeczkę, Harry. - obdarzył go szerokim uśmiechem, puszczając go dopiero teraz z silnego uścisku.
  - Woho, kogo sobie tam Cass poderwałaś?
  - Przecież to Liam - mruknęłam, śmiejąc się głośno.
  - Cholera, so Ty masz na twa-twarzy? - wymamrotała Cass.
  - Sky mnie uderzyła. - Niall wzruszył ramionami z uśmiechem i zabrał szklankę ze stołu, zaraz jednak Harry wyrwał mu ją z ręki.
  Szybko sięgnęłam po swojego drinka, żeby nie udało mu się mi go zabrać. Skończyło się jednak na tym, że i tak Niall pił co chwilę drinka Harry'ego. Cass teraz dołączyła do Liama w spaniu i oboje siedzieli oparci o siebie. Spojrzałam na Nialla, który właśnie zrobił zdjęcie Harry'emu. Styles po prostu wyszczerzył się do aparatu, a Horan zachichotał bardzo po męsku. Rozejrzałam się dookoła, właściwie było już o wiele mniej ludzi niż na początku. W sumie nie było to dziwne, było już całkiem późno w nocy, a może powinnam raczej powiedzieć nad ranem.
  - Ok, wydaje mi się czy to naprawdę to co myślę? - mruknęłam, spoglądając w kierunku baru.
  - Taak... dobrze widzisz.
  Na barze stał Louis, rozpinając swoją koszulę i bujając się do muzyki, na dole była El, która chyba ciągnęła go za nogę. Prawdopodobnie chciała ściągnąć go na ziemię i uniknąć jego upokorzenia. Louis jednak ani o tym myślał, widocznie za dobrze się bawił, tańcząc na barze.
  - Pójdę jej pomóc - powiedział Harry i szybkim krokiem ruszył do nich.
  Westchnęłam głośno, bo bez towarzystwa Harry'ego zostałam z dwójką moich śpiących przyjaciół i upitym Niallem, który cały czas pisał coś na telefonie.
  - Sky - usłyszałam nagle i odwróciłam się w jego stronę.
  Klik. Zrobił mi zdjęcie i znów zaczął coś pisać na komórce. Co on do cholery robił?
  - Niall, co robisz?
  - Piszę z moim kuzynem.
  Uniosłam pytająco brew, ale on na mnie nie patrzył, wgapiony w ekran telefonu. Ok, skoro pisał ze swoim kuzynem to dlaczego zrobił mi zdjęcie? Wyrwałam mu aparat z ręki.
  - Co do cholery?!
  Nie zwracałam jednak uwagi na jego pojękiwania, chcąc zobaczyć o co chodziło. Ok, rzeczywiście pisał ze swoim kuzynem, właściwie trudno było się rozczytać co pisał, dużo razy nie trafiał w klawisze. Zobaczyłam, że najpierw wysłał mu zdjęcie Harry'ego, a przed chwilą moje.

Od: Deo

Co to za zajebista laska? Jest gorąca, bardzo. Prześpij się z nią albo ja to zrobię.

  Wpatrywałam się w wiadomość, którą wysłał mu jego kuzyn i chyba byłam w szoku. Niall zabrał mi telefon i przeczytał co odpisał mu na zdjęcie. Potem schował komórkę do kieszeni i spojrzał na mnie znowu z tym zadziornym uśmiechem.
  - Mam to potraktować jako komplement? - mruknęłam, krzyżując ręce na piersi.
  - Deo jest głupi... ale tak, zdecydowanie. - pokiwał głową, a ja odwróciłam wzrok speszona.
  Miałam prawo czuć się dziwnie. Kuzyn Nialla właśnie mu napisał, że powinien się ze mną przespać. Oczywistym było, że to się nie wydarzy, ale nie zmieniało to faktu, że czułam się teraz niekomfortowo. Zagryzłam wargę, czując jak kolejny raz tego dnia robi mi się gorąco w twarz. Właściwie to co napisał, w języku facetów było sporym komplementem.
  Harry wrócił do nas i powiedział, że najlepiej będzie jak już pójdziemy. Louis podobno nie mógł ustać na nogach, zresztą Liam i Cass i tak spali. Harry wrócił do El, pomóc jej prowadzić Lou, a ja obiecałam, że zajmę się resztą naszych kochanych pijaków. Obudziłam Cass i Liama, potrząsając nimi z całej siły, a gdy wreszcie się dobudzili, kazałam im się zbierać.
  - Dacie radę sami wyjść? - spytałam, spoglądając na nich ze zmęczeniem.
  - Jasne! - zawołała moja przyjaciółka i zarzuciła Payne'owi rękę przez ramiona.
  Ok, chyba sobie poradzą. Odwróciłam się teraz do Nialla, który praktycznie leżał, wygodnie rozłożony na kanapie.
  - Horan, wstawaj, idziemy.
  - Nie chcę iść - mruknął, robiąc smutną minę.
  - Niaaall, proszę Cię...
  Blondyn pokręcił przecząco głową, a na jego twarzy teraz było już widać rozbawienie. Nagle wyciągnął telefon.
  - Zostaw wreszcie tę komórkę! - ten chłopak potrafił być naprawdę nieznośny.
Niall przystawił telefon do ucha, a ja się skrzywiłam. Świetnie, zamierzał teraz rozmawiać przez telefon. Założyłam ręce na biodra, stojąc obok kanapy i starając się nie zasnąć. Nie było w klubie już prawie nikogo, muzykę też wyłączyli i wokół panowała kompletna cisza.
  - Deoooo... - och, rozmawiał ze swoim kuzynem, który uważał, że jestem gorąca. - Chcę zostać w klubie, ale Sky każe mi wyjść...
  - Sky? To ta fajna dupa? - dało się słyszeć z komórki.
  Skrzywiłam się, słysząc to wyrażenie. Zdecydowanie nie podobało mi się to, że ktoś mnie tak nazywał. Niall uśmiechnął się do mnie jeszcze szerzej i odpowiedział:
  - Tak, to ona.
  - Stary, jeśli taka laska chce gdzieś z Tobą iść to idziesz za nią wszędzie.
  - Dobrze mówi - powiedziałam do Horana, mając nadzieję, że teraz wyjdzie.
  Niall zamrugał zaskoczony i chyba dopiero zdał sobie sprawę, że słyszałam jego kuzyna. Na jego twarz jednak szybko wrócił ten zadziorny uśmiech.
  - Masz rację, Deo. Muszę kończyć.
  Rozłączył się i wstał, a ja odetchnęłam z ulgą. Podszedł do mnie i stanął blisko przede mną, a dzięki moim koturnom byliśmy równego wzrostu.
  Wpatrywałam się w jego twarz, nie wiedząc co mam zrobić. Pijany Niall trochę mnie przerażał z tą swoją zadziornością. Przełknęłam głośno ślinę, a blondyn uśmiechnął się z rozbawieniem, zauważając to.
  - Idziemy czy nie? - spytał, kierując się w stronę drzwi.
  Poszłam za nim, klnąc pod nosem na swoje głupie zachowanie. Gdy doszłam do drzwi, Niall stał już tam, czekając na mnie.
  - Wiesz co, Sky? - mruknął.
  - Co? - spytałam, obawiając się co znowu zrobi.
  - Ale się dzisiaj najebałem... - zaśmiał się głośno. - Pewnie gdy rano zobaczę mój policzek to nie będę wiedział o co chodzi.
  - Yhym, pewnie tak. - pokiwałam głową, a on wpatrywał się we mnie uważnie.
  Niall nachylił się w moją stronę i pocałował mnie w policzek, nawet nie zdążyłam zareagować, bo zaraz obrócił się na pięcie i wyszedł.

*

To jak myślicie kto podoba się Sky? ;)

9 komentarzy:

  1. Cuudo!! Myślę że podoba jej się Zayn, ale pewnie się mylę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle <3 najlepszy blog xx chyba Nialler sie jej podoba, ale mo nie wiem, to zbyt porypane xd

    OdpowiedzUsuń
  3. To Niall jej sie podoba lub Harry!

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście to musi być Niall :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Geniusze to oczywiste ze podoba jej sie NIALL!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej podoba się Harry, przecież wtedy w klubie powiedziała że myśli nad tym co tamten powiedział

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, wcale nie czytam tego zajebistego opowiadania, kiedy tak naprawdę powinnam się uczyć.
    Już sama nie wiem, którą postać najbardziej tu lubię

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam za to ze nw o ktorym ona mysli xd

    OdpowiedzUsuń