Gdy tylko odwróciłam się w stronę Nialla, jego usta wykrzywiły się w grymas, przyglądał mi się chwilę z niezadowoleniem, a w końcu pociągnął mnie za rękę i poszliśmy do innego pokoju. Po tym jak zobaczyłam jego wyraz twarzy, w ogóle nie miałam ochoty z nim rozmawiać, bałam się tego, co mogę zaraz usłyszeć.
Niall zamknął drzwi i odwrócił się z powrotem do mnie, od razu robiąc parę kroków w moją stronę, za to ja zrobiłam parę do tyłu. Wydawało się, że nawet tego nie zauważył, bo przyglądał się w tym momencie ze skupieniem mojej twarzy. Teraz wszystko nabrało sensu, to jak skrzywił się, gdy mnie zobaczył, to ten głupi siniak...
- Co Ci się stało? - spytał cicho.
Założyłam ręce na pierś i zacisnęłam usta w cienką linię. Chyba nie myślał, że tak po prostu będę z nim rozmawiać bez żadnych przeprosin?
Niall westchnął cicho, widząc jak się zachowuję i spojrzał na mnie ze smutkiem.
- Sky, tak bardzo Cię przepraszam. Nie wiem, co we mnie wstąpiło... Właściwie wiem, za dużo wypiłem, nie wiem, dlaczego to powiedziałem... - Niall wydał z siebie sfrustrowany dźwięk, widocznie nie szło mu to, tak jak zaplanował.
- Pewnie dlatego, że chciałeś wyjść do swojej dziewczyny - mruknęłam chłodno i zaczęłam uparcie wpatrywać się w swoje buty.
- To nie jest moja dziewczyna! - Niall uniósł głos, wyraźnie sfrustrowany tą sytuacją. - Cholera, możesz na mnie spojrzeć?
Uniosłam głowę i zmrużyłam oczy, wpatrując się w niego. Jeśli to miały być przeprosiny, to nie szło mu to najlepiej, Niall chyba sam zdał sobie z tego sprawę, bo przeczesał nerwowo włosy palcami i przełknął głośno.
- Przepraszam, naprawdę, nie wyobrażasz sobie jak bardzo jest mi przykro. - Niall zrobił kilka niepewnych kroków w moją stronę i gdy się nie cofnęłam, na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi. - Miałaś rację, nie powinien był wychodzić, ale byłem pijany i... bo ja wiem, chyba nie chciałem, żebyś mówiła mi co mam robić, zresztą Lily...
- Co z nią? - spytałam cicho, choć nie byłam pewna, czy chciałam znać odpowiedź.
Niall zacisnął szczękę, aż uniosłam brew ze zdziwieniem i chciałam już powiedzieć, że nie musi mi odpowiadać.
- Kręciłem z nią jakiś czas temu, byliśmy może na 2 randkach, właściwie nie wiem jakim cudem się to stało. - odezwał się i po chwili zaśmiał bez humoru. - Ona jest... najbardziej denerwującą osobą na świecie.
Zaśmiałam się lekko, ale zaraz zasłoniłam dłonią usta, nie chcąc go zdenerwować, Niall jednak uśmiechnął się do mnie niepewnie.
- Nie chciałem mieć z nią nic wspólnego, więc powiedziałem jej, że to koniec. Gdy byliśmy w klubie, dzwoniła do mnie parę razy, najpierw nie chciałem z nią rozmawiać, ale w końcu odebrałem... - Niall przewrócił oczami i wyglądał jakby się chciał uderzyć za to, że to zrobił. - A ta idiotka zaczęła płakać mi do telefonu, prosiła, żebym do niej przyszedł.
- Och, co się stało? - spytałam, teraz już poważniejąc.
- Mówiłem jej, żeby się uspokoiła, ale ona ciągle płakała i mówiła, że muszę przyjść. W końcu się zgodziłem, trochę się wystraszyłem, że naprawdę coś jej się stało.
Niall zamilkł na chwilę i odetchnął głęboko, wyglądał jakby odtwarzał teraz w swojej głowie wydarzenia z tamtej nocy.
- Jak do niej przyszedłem, okazało się, że nic się jej nie stało, nic się jej kurwa nie stało - mruknął Niall i widziałam, że stara się zbytnio nie unosić. - Zaczęła mnie prosić, żebym dał jej jeszcze jedną szansę, tylko dlatego chciała, żebym przyszedł. Idiotka. Powiedziałem, żeby dała mi spokój i wyszedłem.
Analizowałam teraz w głowie wszystko co mi powiedział, poszedł do niej tylko, dlatego, że bał się, że coś się jej stało. Niall był po prostu dobrą osobą i nie potrafił tak kogoś zostawić, nawet jeśli była to dziewczyna, której nie znosił. Nie mogłam powstrzymać tego ciepła, które zaczęło rozgrzewać moje serce, mimo tego, że powinnam być na niego zła, nie potrafiłam.
- Później wróciłem do klubu, szukałem Cię wszędzie, dzwoniłem do Ciebie i pisałem... - Niall spoglądał na mnie teraz ze smutkiem, a ja czułam, jak oddech uwiązł mi w gardle.
Nie mógł mnie nigdzie znaleźć, bo prawdopodobnie całowałam się wtedy z Darraghem albo niósł mnie już praktycznie nieprzytomną do domu.
- Ym, tak, nie czułam się najlepiej i poszłam do domu - mruknęłam, źle się czując z tym, że go okłamywałam.
Niall wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz zamknął usta i tylko pokiwał lekko głową. Na chwilę zapanowała pomiędzy nami niekomfortowa cisza, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że ciągle miałam ręce założone na pierś, więc szybko je opuściłam.
- Więc... wybaczysz mi? Naprawdę nie miałem tego na myśli, proszę Sky... - powiedział, spoglądając na mnie niepewnie tymi swoimi pięknymi oczami.
Zacisnęłam usta, na które cisnął mi się uśmiech, nie chcąc tak szybko poddawać się jego urokowi. Ale prawdą było to, że odkąd tylko obudziłam się w niedzielę, czekałam na jego przeprosiny, na to, żebyśmy mogli z powrotem rozmawiać.
- W porządku - powiedziałam w końcu.
- Serio? - spytał ze zdziwieniem, przyglądając mi się uważnie.
Uśmiechnęłam się do niego, a na jego twarzy zaraz pojawił się ten znajomy, szeroki uśmiech, który tak bardzo kochałam. Niall przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Uśmiech nie chciał zejść z mojej twarzy, czułam się w tym momencie tak cholernie szczęśliwa, nie wiem, co bym zrobiła, gdybyśmy się nie pogodzili.
- Sky... - mruknął Niall i odsunął się ode mnie lekko, by móc spojrzeć na moją twarz. - Możesz mi teraz powiedzieć, dlaczego masz na twarzy wielkiego siniaka?
Czułam jak rumienię się pod jego spojrzeniem i poruszyłam się niekomfortowo, nie mając ochoty mówić mu o tym, jaka ze mnie ciamajda.
- Ok, ale nie śmiej się. - szturchnęłam go palcem w pierś, a on zmarszczył brwi ze zdziwieniem. - Uderzyłam się w znak drogowy.
Niall nie odzywał się przez chwilę, wpatrując się we mnie, otworzył parę razy usta i zamknął.
- Uderzyłaś w znak drogowy? Mówisz mi prawdę? Nikt Ci nic nie zrobił?
- Nie! - krzyknęłam.
Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo Niall wyglądał na zmartwionego, więc uśmiechnęłam się do niego, by pokazać mu, że to naprawdę nic takiego.
- Naprawdę, Niall, byłam tak pijana, że uderzyłam w znak drogowy.
Niall zaśmiał się lekko i pokiwał głową, pokazując, że mi wierzy.
- Och i przepraszam Cię za Seana.
- Za Seana? - spytałam ze zdziwieniem.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, z Seanem właściwie rozmawiałam tylko raz, podeszłam do nich, gdy zamawiali drinki przy barze.
- No tak, wiesz... za to co powiedział.
Teraz zrozumiałam już o czym mówił, Sean właściwie zasugerował, że lecę na Nialla, co oczywiście było prawdą.
- Och - mruknęłam, czując się teraz bardzo niekomfortowo. - Nie przejmuj się tym.
- Wiesz, po prostu mówię im wszystko, Seanowi i Darraghowi, wiec o Tobie też im opowiadałem, a Sean ubzdurał sobie, że Ci się podobam. Co za głupota. - Niall pokręcił głową z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Um, tak, głupota.
Mimo tego, że kochałam przebywać z Niallem, teraz miałam ochotę uciec stamtąd jak najdalej, a raczej od tej rozmowy, nie spodziewałam się tylko, że może być jeszcze gorzej.
- Darragh bardzo Cię polubił! - zawołał nagle Niall z entuzjazmem. - Mówił, że jesteś naprawdę świetna.
Czułam jak zaschło mi w gardle na jego słowa i szybko poprawiłam włosy na szyi, upewniając się, że malinka, którą tam miałam, była zasłonięta.
- Mówił coś jeszcze? - spytałam, próbując nie pokazać jak bardzo mnie to interesuje.
Niall pokręcił głową i zmarszczył nieznacznie brwi, zastanawiając się nad tym.
- Nie, nie wydaje mi się. A co?
- Nic - odpowiedziałam szybko, posyłając w jego stronę nerwowy uśmiech. - Ok, wracajmy do reszty, pewnie się martwią, że się pozabijaliśmy.
Gdy wróciliśmy do salonu, nie wyglądało jednak na to, że ktoś przejął się naszym zniknięciem. Louis uniósł głowę, gdy usłyszał nasze kroki i na jego twarzy zaraz pojawił się wredny uśmieszek.
- Mam nadzieję, że nie zrobiliście tego na naszym nowym łóżku.
- Louis! - jęknęłam, czując jak kolejny raz tego dnia się rumienię.
Niall tylko zaśmiał się głośno i zarzucił rękę na moje ramię, przez co jeszcze bardziej się zawstydziłam, widząc jak Louis uśmiecha się pod nosem. Chyba zbyt dawno nie dostał ode mnie kopa w swoje ulubione miejsce...
Niall poszedł rozmawiać z El, a ja podeszłam do Liama i Cass, którzy o czymś rozmawiali, a raczej moja przyjaciółka zamęczała go pytaniami, a on nie bardzo chciał na nie odpowiadać. Zaśmiałam się lekko, wiedząc jaka Cass potrafi być upierdliwa w takich sprawach. Liam tak czy siak, powie jej wszystko, co tylko będzie chciała. Nie skupiałam uwagi na ich rozmowie, myśląc o tym, że dzisiaj chłopcy znów wyjadą, a ja straciłam prawie 2 dni, które mogłam spędzić z Niallem, z nimi. Przynajmniej teraz wszystko już wróciło do normy.
- Sky! - Cass zawołała głośno, wyrywając mnie z zamyślenia. - Liam wreszcie powiedział mi jak ma na nazwisko ta jego tajemnicza dziewczyna, zaraz ją wygoogluje!
Cass wyciągnęła telefon i od razu zaczęła naciskać różne klawisze, Liam jęknął z niezadowoleniem.
- Och, ta aktorka? - spytałam, spoglądając na niego.
- Tak, Millie - odpowiedziała za niego Cass, na co znowu się zaśmiałam.
Cass już nawet mówiła za niego, ich przyjaźń była naprawdę słodka, nie to co moja i Louisa, który właśnie wykrzywił się w moją stronę. Co za idiota. Najlepszy idiota pod słońcem.
- Ok, mam ją - powiedziała Cass, więc odwróciłam się z powrotem w jej stronę. - Camilla Lenox, urodzona 22 czerwca 1998 roku....
Spojrzałam ze zdziwieniem na Liama, który wpatrywał się w Cass szeroko otwartymi oczami. Cass zmarszczyła brwi, patrząc na ekran, a później uniosła wzrok na Liama.
- Nie mówiłeś, że ma 15 lat.
Liam wyglądał jakby miał problem ze skleceniem jakiegokolwiek sensownego zdania, mamrotał coś pod nosem i wyglądał, jakby właśnie dowiedział się, że św. Mikołaj jednak istnieje.
- Z Twojej miny wnioskuję, że nie wiedziałeś? - spytałam, lekko rozbawiona sytuacją.
- Myślałem, że jest w Waszym wieku! - zawołał. - Że jest pełnoletnia!
- Co się stało? - spytał Louis, który nagle pojawił się obok nas.
Lou opadł na miejsce obok mnie, praktycznie siadając przy okazji na mnie, jęknęłam z niezadowoleniem i popchnęłam go w bok, na co uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Dziewczyna Liama ma 15 lat - odpowiedziała mu Cass.
- Stary, moja siostra ma tyle lat. - Louis zmarszczył nos, spoglądając na niego.
- To nie jest moja dziewczyna - mruknął cicho Liam, a po pokoju rozległ się dźwięk otrzymanej wiadomości.
Liam spoglądał przez chwilę na swój telefon, po czym westchnął głośno i odrzucił go od siebie.
- Świetnie - powiedział z niezadowoleniem. - Naprawdę świetnie.
- Wiek nic nie znaczy.
Starałam się jakoś pomóc, ale nie bardzo wiedziałam co, powinnam teraz powiedzieć.
- Chodzi o to... - Liam potarł dłonią czoło, wyraźnie załamany sytuacją. - Gdyby miała 18 lat, a ja miałbym 23 to byłoby co innego. Jest niepełnoletnia, myślę, że lepiej będzie, jeśli nie będę się z nią umawiać, inaczej paparazzi rozerwą mnie na strzępy.
- Och.
Sława i cholerny brak prywatności. Co jeśli z jakiegoś powodu Niall też nie mógłby się ze mną umawiać? Przypuszczając, że w ogóle coś do mnie poczuje... Może byłabym za brzydka w oczach paparazzi? A może za mało pewna siebie i wygadana?
Liam już do końca wieczoru nie spojrzał na swój telefon, który wibrował nieustannie, oznaczając nowe wiadomości.
Niall zamknął drzwi i odwrócił się z powrotem do mnie, od razu robiąc parę kroków w moją stronę, za to ja zrobiłam parę do tyłu. Wydawało się, że nawet tego nie zauważył, bo przyglądał się w tym momencie ze skupieniem mojej twarzy. Teraz wszystko nabrało sensu, to jak skrzywił się, gdy mnie zobaczył, to ten głupi siniak...
- Co Ci się stało? - spytał cicho.
Założyłam ręce na pierś i zacisnęłam usta w cienką linię. Chyba nie myślał, że tak po prostu będę z nim rozmawiać bez żadnych przeprosin?
Niall westchnął cicho, widząc jak się zachowuję i spojrzał na mnie ze smutkiem.
- Sky, tak bardzo Cię przepraszam. Nie wiem, co we mnie wstąpiło... Właściwie wiem, za dużo wypiłem, nie wiem, dlaczego to powiedziałem... - Niall wydał z siebie sfrustrowany dźwięk, widocznie nie szło mu to, tak jak zaplanował.
- Pewnie dlatego, że chciałeś wyjść do swojej dziewczyny - mruknęłam chłodno i zaczęłam uparcie wpatrywać się w swoje buty.
- To nie jest moja dziewczyna! - Niall uniósł głos, wyraźnie sfrustrowany tą sytuacją. - Cholera, możesz na mnie spojrzeć?
Uniosłam głowę i zmrużyłam oczy, wpatrując się w niego. Jeśli to miały być przeprosiny, to nie szło mu to najlepiej, Niall chyba sam zdał sobie z tego sprawę, bo przeczesał nerwowo włosy palcami i przełknął głośno.
- Przepraszam, naprawdę, nie wyobrażasz sobie jak bardzo jest mi przykro. - Niall zrobił kilka niepewnych kroków w moją stronę i gdy się nie cofnęłam, na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi. - Miałaś rację, nie powinien był wychodzić, ale byłem pijany i... bo ja wiem, chyba nie chciałem, żebyś mówiła mi co mam robić, zresztą Lily...
- Co z nią? - spytałam cicho, choć nie byłam pewna, czy chciałam znać odpowiedź.
Niall zacisnął szczękę, aż uniosłam brew ze zdziwieniem i chciałam już powiedzieć, że nie musi mi odpowiadać.
- Kręciłem z nią jakiś czas temu, byliśmy może na 2 randkach, właściwie nie wiem jakim cudem się to stało. - odezwał się i po chwili zaśmiał bez humoru. - Ona jest... najbardziej denerwującą osobą na świecie.
Zaśmiałam się lekko, ale zaraz zasłoniłam dłonią usta, nie chcąc go zdenerwować, Niall jednak uśmiechnął się do mnie niepewnie.
- Nie chciałem mieć z nią nic wspólnego, więc powiedziałem jej, że to koniec. Gdy byliśmy w klubie, dzwoniła do mnie parę razy, najpierw nie chciałem z nią rozmawiać, ale w końcu odebrałem... - Niall przewrócił oczami i wyglądał jakby się chciał uderzyć za to, że to zrobił. - A ta idiotka zaczęła płakać mi do telefonu, prosiła, żebym do niej przyszedł.
- Och, co się stało? - spytałam, teraz już poważniejąc.
- Mówiłem jej, żeby się uspokoiła, ale ona ciągle płakała i mówiła, że muszę przyjść. W końcu się zgodziłem, trochę się wystraszyłem, że naprawdę coś jej się stało.
Niall zamilkł na chwilę i odetchnął głęboko, wyglądał jakby odtwarzał teraz w swojej głowie wydarzenia z tamtej nocy.
- Jak do niej przyszedłem, okazało się, że nic się jej nie stało, nic się jej kurwa nie stało - mruknął Niall i widziałam, że stara się zbytnio nie unosić. - Zaczęła mnie prosić, żebym dał jej jeszcze jedną szansę, tylko dlatego chciała, żebym przyszedł. Idiotka. Powiedziałem, żeby dała mi spokój i wyszedłem.
Analizowałam teraz w głowie wszystko co mi powiedział, poszedł do niej tylko, dlatego, że bał się, że coś się jej stało. Niall był po prostu dobrą osobą i nie potrafił tak kogoś zostawić, nawet jeśli była to dziewczyna, której nie znosił. Nie mogłam powstrzymać tego ciepła, które zaczęło rozgrzewać moje serce, mimo tego, że powinnam być na niego zła, nie potrafiłam.
- Później wróciłem do klubu, szukałem Cię wszędzie, dzwoniłem do Ciebie i pisałem... - Niall spoglądał na mnie teraz ze smutkiem, a ja czułam, jak oddech uwiązł mi w gardle.
Nie mógł mnie nigdzie znaleźć, bo prawdopodobnie całowałam się wtedy z Darraghem albo niósł mnie już praktycznie nieprzytomną do domu.
- Ym, tak, nie czułam się najlepiej i poszłam do domu - mruknęłam, źle się czując z tym, że go okłamywałam.
Niall wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale zaraz zamknął usta i tylko pokiwał lekko głową. Na chwilę zapanowała pomiędzy nami niekomfortowa cisza, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że ciągle miałam ręce założone na pierś, więc szybko je opuściłam.
- Więc... wybaczysz mi? Naprawdę nie miałem tego na myśli, proszę Sky... - powiedział, spoglądając na mnie niepewnie tymi swoimi pięknymi oczami.
Zacisnęłam usta, na które cisnął mi się uśmiech, nie chcąc tak szybko poddawać się jego urokowi. Ale prawdą było to, że odkąd tylko obudziłam się w niedzielę, czekałam na jego przeprosiny, na to, żebyśmy mogli z powrotem rozmawiać.
- W porządku - powiedziałam w końcu.
- Serio? - spytał ze zdziwieniem, przyglądając mi się uważnie.
Uśmiechnęłam się do niego, a na jego twarzy zaraz pojawił się ten znajomy, szeroki uśmiech, który tak bardzo kochałam. Niall przyciągnął mnie do siebie i objął w pasie, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Uśmiech nie chciał zejść z mojej twarzy, czułam się w tym momencie tak cholernie szczęśliwa, nie wiem, co bym zrobiła, gdybyśmy się nie pogodzili.
- Sky... - mruknął Niall i odsunął się ode mnie lekko, by móc spojrzeć na moją twarz. - Możesz mi teraz powiedzieć, dlaczego masz na twarzy wielkiego siniaka?
Czułam jak rumienię się pod jego spojrzeniem i poruszyłam się niekomfortowo, nie mając ochoty mówić mu o tym, jaka ze mnie ciamajda.
- Ok, ale nie śmiej się. - szturchnęłam go palcem w pierś, a on zmarszczył brwi ze zdziwieniem. - Uderzyłam się w znak drogowy.
Niall nie odzywał się przez chwilę, wpatrując się we mnie, otworzył parę razy usta i zamknął.
- Uderzyłaś w znak drogowy? Mówisz mi prawdę? Nikt Ci nic nie zrobił?
- Nie! - krzyknęłam.
Dopiero teraz zauważyłam, jak bardzo Niall wyglądał na zmartwionego, więc uśmiechnęłam się do niego, by pokazać mu, że to naprawdę nic takiego.
- Naprawdę, Niall, byłam tak pijana, że uderzyłam w znak drogowy.
Niall zaśmiał się lekko i pokiwał głową, pokazując, że mi wierzy.
- Och i przepraszam Cię za Seana.
- Za Seana? - spytałam ze zdziwieniem.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, z Seanem właściwie rozmawiałam tylko raz, podeszłam do nich, gdy zamawiali drinki przy barze.
- No tak, wiesz... za to co powiedział.
Teraz zrozumiałam już o czym mówił, Sean właściwie zasugerował, że lecę na Nialla, co oczywiście było prawdą.
- Och - mruknęłam, czując się teraz bardzo niekomfortowo. - Nie przejmuj się tym.
- Wiesz, po prostu mówię im wszystko, Seanowi i Darraghowi, wiec o Tobie też im opowiadałem, a Sean ubzdurał sobie, że Ci się podobam. Co za głupota. - Niall pokręcił głową z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Um, tak, głupota.
Mimo tego, że kochałam przebywać z Niallem, teraz miałam ochotę uciec stamtąd jak najdalej, a raczej od tej rozmowy, nie spodziewałam się tylko, że może być jeszcze gorzej.
- Darragh bardzo Cię polubił! - zawołał nagle Niall z entuzjazmem. - Mówił, że jesteś naprawdę świetna.
Czułam jak zaschło mi w gardle na jego słowa i szybko poprawiłam włosy na szyi, upewniając się, że malinka, którą tam miałam, była zasłonięta.
- Mówił coś jeszcze? - spytałam, próbując nie pokazać jak bardzo mnie to interesuje.
Niall pokręcił głową i zmarszczył nieznacznie brwi, zastanawiając się nad tym.
- Nie, nie wydaje mi się. A co?
- Nic - odpowiedziałam szybko, posyłając w jego stronę nerwowy uśmiech. - Ok, wracajmy do reszty, pewnie się martwią, że się pozabijaliśmy.
Gdy wróciliśmy do salonu, nie wyglądało jednak na to, że ktoś przejął się naszym zniknięciem. Louis uniósł głowę, gdy usłyszał nasze kroki i na jego twarzy zaraz pojawił się wredny uśmieszek.
- Mam nadzieję, że nie zrobiliście tego na naszym nowym łóżku.
- Louis! - jęknęłam, czując jak kolejny raz tego dnia się rumienię.
Niall tylko zaśmiał się głośno i zarzucił rękę na moje ramię, przez co jeszcze bardziej się zawstydziłam, widząc jak Louis uśmiecha się pod nosem. Chyba zbyt dawno nie dostał ode mnie kopa w swoje ulubione miejsce...
Niall poszedł rozmawiać z El, a ja podeszłam do Liama i Cass, którzy o czymś rozmawiali, a raczej moja przyjaciółka zamęczała go pytaniami, a on nie bardzo chciał na nie odpowiadać. Zaśmiałam się lekko, wiedząc jaka Cass potrafi być upierdliwa w takich sprawach. Liam tak czy siak, powie jej wszystko, co tylko będzie chciała. Nie skupiałam uwagi na ich rozmowie, myśląc o tym, że dzisiaj chłopcy znów wyjadą, a ja straciłam prawie 2 dni, które mogłam spędzić z Niallem, z nimi. Przynajmniej teraz wszystko już wróciło do normy.
- Sky! - Cass zawołała głośno, wyrywając mnie z zamyślenia. - Liam wreszcie powiedział mi jak ma na nazwisko ta jego tajemnicza dziewczyna, zaraz ją wygoogluje!
Cass wyciągnęła telefon i od razu zaczęła naciskać różne klawisze, Liam jęknął z niezadowoleniem.
- Och, ta aktorka? - spytałam, spoglądając na niego.
- Tak, Millie - odpowiedziała za niego Cass, na co znowu się zaśmiałam.
Cass już nawet mówiła za niego, ich przyjaźń była naprawdę słodka, nie to co moja i Louisa, który właśnie wykrzywił się w moją stronę. Co za idiota. Najlepszy idiota pod słońcem.
- Ok, mam ją - powiedziała Cass, więc odwróciłam się z powrotem w jej stronę. - Camilla Lenox, urodzona 22 czerwca 1998 roku....
Spojrzałam ze zdziwieniem na Liama, który wpatrywał się w Cass szeroko otwartymi oczami. Cass zmarszczyła brwi, patrząc na ekran, a później uniosła wzrok na Liama.
- Nie mówiłeś, że ma 15 lat.
Liam wyglądał jakby miał problem ze skleceniem jakiegokolwiek sensownego zdania, mamrotał coś pod nosem i wyglądał, jakby właśnie dowiedział się, że św. Mikołaj jednak istnieje.
- Z Twojej miny wnioskuję, że nie wiedziałeś? - spytałam, lekko rozbawiona sytuacją.
- Myślałem, że jest w Waszym wieku! - zawołał. - Że jest pełnoletnia!
- Co się stało? - spytał Louis, który nagle pojawił się obok nas.
Lou opadł na miejsce obok mnie, praktycznie siadając przy okazji na mnie, jęknęłam z niezadowoleniem i popchnęłam go w bok, na co uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Dziewczyna Liama ma 15 lat - odpowiedziała mu Cass.
- Stary, moja siostra ma tyle lat. - Louis zmarszczył nos, spoglądając na niego.
- To nie jest moja dziewczyna - mruknął cicho Liam, a po pokoju rozległ się dźwięk otrzymanej wiadomości.
Liam spoglądał przez chwilę na swój telefon, po czym westchnął głośno i odrzucił go od siebie.
- Świetnie - powiedział z niezadowoleniem. - Naprawdę świetnie.
- Wiek nic nie znaczy.
Starałam się jakoś pomóc, ale nie bardzo wiedziałam co, powinnam teraz powiedzieć.
- Chodzi o to... - Liam potarł dłonią czoło, wyraźnie załamany sytuacją. - Gdyby miała 18 lat, a ja miałbym 23 to byłoby co innego. Jest niepełnoletnia, myślę, że lepiej będzie, jeśli nie będę się z nią umawiać, inaczej paparazzi rozerwą mnie na strzępy.
- Och.
Sława i cholerny brak prywatności. Co jeśli z jakiegoś powodu Niall też nie mógłby się ze mną umawiać? Przypuszczając, że w ogóle coś do mnie poczuje... Może byłabym za brzydka w oczach paparazzi? A może za mało pewna siebie i wygadana?
Liam już do końca wieczoru nie spojrzał na swój telefon, który wibrował nieustannie, oznaczając nowe wiadomości.
*
Po tym jak pożegnałyśmy się z nimi przed ich kolejnym wyjazdem, Cass i ja usadowiłyśmy się na moim łóżku. Następny raz, gdy się z nimi zobaczymy, będzie to na weselu Aidena i Any, które będzie za miesiąc. Cały, długi miesiąc. Mimo tego, że dopiero co się z nimi widziałyśmy, już za nimi tęskniłam.
Cass pisała cały czas na swoim telefonie, ale nie miałam pojęcia z kim. Może próbowała pocieszyć Liama? Spojrzałam na swoją komórkę i zobaczyłam, że też dostałam SMS-a. Louis był trochę na mnie zły, że tak długo gadałam z Niallem, a później Liamem i praktycznie nie miałam dla niego czasu. Zaśmiałam się cicho i postanowiłam mu nie odpisać, żeby bardziej go pomęczyć.
- Nie rozmawiałyśmy jeszcze o imprezie - mruknęła Cass, spoglądając na mnie i zaraz z powrotem wróciła do swojego telefonu.
- O Boże, tak, muszę Ci coś opowiedzieć...
Właściwie nie rozmawiałam jeszcze z nikim o tym, co się stało, gdy wyszłam z klubu. Louis też nic o tym nie wiedział.
- Ja też - powiedziała, przygryzając wargę. - Ok, mów pierwsza.
Pokiwałam głową i odetchnęłam głęboko, szykując się na to, co miałam powiedzieć. Najpierw opowiedziałam jej o kłótni z Niallem, co skomentowała właściwie jednym słowem:
- Dupek.
Później przyszedł czas, żeby powiedzieć jej o Darraghu. Gdyby nie fakt, że jest bliskim przyjacielem Nialla, w ogóle nie żałowałabym tego, co się stało, ale w takiej sytuacji czułam się dosyć dziwnie. Jakbym w jakiś sposób go zdradziła, mimo tego, że tylko się przyjaźnimy.
- Całowałam się z przyjacielem Nialla...
Cass uniosła na mnie wzrok, wyglądając na naprawdę zaskoczoną.
- Z którym? - spytała po chwili.
Zachichotałam pod nosem, słysząc, że to pierwsze pytanie, które mi zadaje, po tym co powiedziałam.
- Z Darraghem.
Cass zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad czymś.
- Nie poznałam go. Przystojny?
- O tak, bardzo. - uśmiechnęłam się do niej szeroko, a ona znowu zaczęła pisać na swoim telefonie.
- Tylko czuję się teraz z tym źle, no wiesz, to przyjaciel Nialla, a ja się z nim całowałam...
- Sky, nie chodzisz z Niallem, pamiętasz? - Cass przewróciła na mnie oczami.
- Ugh, wiem, ale... - przerwałam, patrząc na to jak śmieje się do ekranu swojej komórki. - Z kim tak piszesz? - spytałam w końcu.
Cass odłożyła telefon na bok i uśmiechnęła się do mnie wesoło.
- Mogę już opowiedzieć co mi się przydarzyło? - spytała, na co pokiwałam głową, właściwie chyba nawet nie miałam ochoty rozmawiać dalej o Darraghu. - Tak jakby przespałam się z kuzynem Nialla, a teraz z nim piszę...
Wytrzeszczyłam na nią oczy, a ona tylko uśmiechnęła się szerzej. Ok, moja nowina przy jej była naprawdę nieważna.
- Co masz nam myśli mówiąc "tak jakby"?
- Że całkowicie, totalnie to z nim zrobiłam, parę razy.
Skrzywiłam się na jej słowa, nie chcąc sobie tego wyobrażać, a ona zaśmiała się pod nosem.
- O Boże, z którym? - spytałam i dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że spytała mnie o to samo, po tym co jej powiedziałam.
- Stephenem - odpowiedziała, a jej oczy wprost błyszczały ze szczęścia.
- Kto to do cholery jest Stephen...
Znałam tylko jednego kuzyna Nialla, a o żadnym Stephenie wcześniej nie słyszałam.
- Na pewno go znasz. - Cass z powrotem wzięła telefon do ręki, by wrócić do pisania ze swoim nowym "ukochanym".
- Znam tylko Deo - odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.
Pamiętałam, że spotkałam Deo na imprezie, mówił, że poznał gorącą laskę i liczył na to, że mu się poszczęści. Ohyda... Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie.
- To jego ksywka, na imię ma Stephen. Chyba nie myślałaś, że Deo to prawdziwe imię? - Cass spojrzała na mnie z politowaniem.
- O Boże, co! Przespałaś się z Deo! - krzyknęłam głośno, a Cass wytrzeszczyła na mnie oczami.
Siedziałyśmy przez chwilę w ciszy, bojąc się, że ktoś usłyszał mój krzyk i zaraz wparuje do mojego pokoju. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.
Nie mogłam w to uwierzyć, Cass i Deo... Nawet życzyłam mu powodzenia w uwiedzeniu tej biednej dziewczyny, którą okazała się moja przyjaciółka.
- Jest naprawdę fajny i strasznie mi się podoba - powiedziała Cass, spoglądając na mnie niepewnie, jakby czekała na moją aprobatę.
- Um, w porządku... Tak, myślę, że Deo nie jest taki zły. - Cass uśmiechnęła się wesoło na moje słowa. - Świetnie, Ty przespałaś się z kuzynem Nialla, ja całowałam się z przyjacielem Nialla. Świetnie...
Cass zachichotała, spoglądając na mnie z rozbawieniem, chociaż ja nie widziałam w tym nic śmiesznego.
- Niedługo poderwiemy całą Irlandię.
Puściła mi oczko i wróciła do pisania SMS-ów z Deo. Westchnęłam cicho i oparłam się rękami o materac, układając wygodniej. Co mi po całej Irlandii, gdy nie mogłam mieć tego jednego Irlandczyka, na którym mi naprawdę zależało.
- Jest naprawdę fajny i strasznie mi się podoba - powiedziała Cass, spoglądając na mnie niepewnie, jakby czekała na moją aprobatę.
- Um, w porządku... Tak, myślę, że Deo nie jest taki zły. - Cass uśmiechnęła się wesoło na moje słowa. - Świetnie, Ty przespałaś się z kuzynem Nialla, ja całowałam się z przyjacielem Nialla. Świetnie...
Cass zachichotała, spoglądając na mnie z rozbawieniem, chociaż ja nie widziałam w tym nic śmiesznego.
- Niedługo poderwiemy całą Irlandię.
Puściła mi oczko i wróciła do pisania SMS-ów z Deo. Westchnęłam cicho i oparłam się rękami o materac, układając wygodniej. Co mi po całej Irlandii, gdy nie mogłam mieć tego jednego Irlandczyka, na którym mi naprawdę zależało.
*
Dopiero przed chwilą zobaczyłam, że w 22. w rozdziale pisałam cały czas Seth zamiast Sean!
Już to poprawiłam.
Sean to przyjaciel Nialla.
Seth to młodszy brat Sky.
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze, nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo cieszę się z każdego z nich! <3
Awww, jak dobrze, że się pogodzili! <3 Kocham, super rozdział ;* Czekam na next<3
OdpowiedzUsuńLove,
Martina xx
Uwielbiam ten ff!! Znam go na pamięć. Czekam na pierwszy pocałunek Nialla i Sky. Ogólnie czekam na wszystki co jest z nimi związane. <33 ILYSM! @mysweetiejade
OdpowiedzUsuńrndjmsxejindks :O Lofciaaam! Kurde dawaj następnee.. xD /Mii
OdpowiedzUsuńUwielbiam ;) //@mjut007
OdpowiedzUsuńawwww , uwielbiam to ♥ cudowne , czekam na next xx
OdpowiedzUsuńHaha.. końcówka mnie rozwaliła ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
''Z ktorym?'' Hahahaha
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!
OdpowiedzUsuńIstny geniusz! :O /Ana
OdpowiedzUsuńświetny :D
OdpowiedzUsuńTa końcówka najlepsza aww..
czekam na następny
Wielbię Cię moja bogini! Pierwszy blog, który opowiada o Niallu i jest w miarę interesujący. Kiedy wreszcie będą razem, czo? ;_;
OdpowiedzUsuńNananannnanana... Jesteś zajebistaaanannanananna... :*
OdpowiedzUsuńW oczekiwaniu na nastepny rozdzial <3 czekamyy *-*
OdpowiedzUsuńA jesteś niesamowita. Zajebisty rozdział. Nie mogę się doczekać następnego. <3
OdpowiedzUsuńAle fajnie pogodzili się ! ;>
OdpowiedzUsuńKurde nie spodziewałam, że Cass i Deo :>
Miłe zaskoczenie. Co do Liam'a też mnie zaskoczyłaś :D