sobota, 12 kwietnia 2014

25.

  Kolejny raz wygładziłam dłońmi sukienkę, którą miałam na sobie. Ślub już powoli dobiegał końca i szczerze musiałam przyznać, że parę razy prawie się popłakałam. Aiden właśnie się żenił, kto by przypuszczał, że kiedyś do tego dojdzie. A na dodatek, że znajdzie sobie tak wspaniałą dziewczynę. Ana zawsze wyglądała wspaniale, ale dzisiaj przeszła moje wszelkie oczekiwania. I nie chodziło tylko o jej długą, białą suknię, ale o to jak cała promieniała z radości.
  Siedziałam w pierwszym rzędzie obok mojej cioci, która praktycznie miażdżyła mi rękę, pochlipując co chwilę, że jej mały synek właśnie bierze ślub. Taki mały to on nie jest, wręcz przeciwnie, ale tym razem jej odpuszczę. Niecodziennie doświadcza się ślubu swojego jedynego dziecka.
  Gdy miałam już całe ramię mokre od łez mojej cioci, msza dobiegła końca. Wyszłam szybko z kościoła i zaraz koło mnie stanęła młoda para, pomagałam świadkom zbierać wszystkie kwiaty i koperty, podczas gdy goście składali im życzenia.
   W końcu zobaczyłam tę 6 wyczekiwanych przeze mnie osób. Złożyli życzenia Aidenowi i Anie i zaraz dorwali się do mnie.
  - Sky, jak dawno Cię nie widziałam!
  El rzuciła mi się na szyję i ścisnęła mnie mocno.
  - Nie byłyście czasem na pizzy tydzień temu? - spytał Louis, przewracając oczami.
  - Tak, minęły wieki. - zaśmiałam się nad jej ramieniem.
  - Świetnie, my nie widzieliśmy jej miesiąc, ona nie jest tylko Twoja, El! - zawołał Niall.
  Udało mu się oderwać El ode mnie i teraz robił to, co ona wcześniej. Czyli praktycznie mnie dusił. Przytuliłam się z każdym z nich i machnęłam na nich ręką, żeby poszli.
  - Zobaczymy się na sali, mam tu zadanie do zrobienia.
  Trochę ponarzekali, ale w końcu zostawili mnie, żebym mogła pomóc świadkom.
  Gdy ja też złożyłam już życzenia, czemu towarzyszyło wiele docinków ze strony Aidena, pojechaliśmy do sali, w której miało odbywać się wesele.
  Na miejscu Harry od razu zaczął machać do mnie ręką, żebym podeszła do stolika, przy którym siedzieli. I rzeczywiście pomiędzy nim a Niallem była karteczka z moim imieniem. Na przeciwko nas siedzieli Zayn, Liam, El i Louis. Czułam, że to będzie świetny wieczór. W końcu miałam spędzić całe popołudnie, wieczór i noc z moimi ulubionymi chłopakami i El! Rodzinna impreza nigdy wcześniej nie zapowiadała się, aż tak dobrze.
  - Hej Sky, koło Ciebie jest jeszcze jedno miejsce - zawołał Niall i pokazał na drugą karteczkę, na którą wcześniej nie zwróciłam uwagi. Seth Carter. O nie...
  - To Twój brat? - spytał Liam.
  - Tak, niestety - mruknęłam cicho.
  Prawie wszystkie miejsca były już zajęte i jedynie nie widziałam jeszcze Setha i moich rodziców. Trochę obawiałam się, co z tego wszystkiego wyjdzie. W końcu moja mama jest wielką fanką, a Seth wręcz przeciwnie, nie znosi One Direction.
  - Sky!
  Odwróciłam się w stronę drzwi, słysząc swoje imię. O wilku mowa.
  - Och, Liam! - zawołała moja mama jeszcze weselszym głosem niż przed chwilą.
  Mój tato tylko kiwnął do mnie, uśmiechając się leniwo, na co odpowiedziałam mu tym samym i poszedł dalej. Mama za to podeszła do naszego stolika razem z Sethem, który wytrzeszczał na nas oczy. Chyba cały czas myślał, że kłamię o tym, że jestem tak blisko z One Direction.
  - Cześć Vera - odpowiedział jej Liam z uśmiechem.
  Tak, kazała mu nazywać się nazywać po imieniu. Opadłam na krzesło, czekając na resztę wydarzeń, brakowało mi tylko popcornu. To powinno być naprawdę zabawne do oglądania.
  - Dzień Dobry Pani Carter, jestem....
 - Louis, mów mi po imieniu, zresztą wszyscy mówcie, jestem Vera. - uśmiechnęła się do nich szeroko, a Seth stojący obok niej, dalej wytrzeszczał na nich oczy.
  W końcu moja mama zapoznała się oficjalnie z każdym z nich i oczywiście musiałam im zrobić razem masę fotek. Z Liamem więcej niż z resztą, mimo że miała już z nim zdjęcia. Każdy głupi zauważyłby, że Liam jest jej ulubieńcem.
  - Och, ale Was usadzili - powiedziała nagle, spoglądając to na Nialla, to na Harry'ego. - Siądźcie koło siebie, Sky nie będzie miała nic przeciwko siedzeniu na końcu stołu.
  Wszyscy spoglądali na nią ze zdezorientowaniem, a ja zacisnęłam usta w linię, by nie wybuchnąć śmiechem. No tak, moja mama myślała, że Narry to prawda. Prawie o tym zapomniałam.
  - W porządku, zostawię już Was samych, jak coś to siedzę tam, Liam. - pokazała w stronę stolika, gdzie już siedział mój tato.
  Zasłoniłam dłonią usta, tym razem już nie powstrzymując się od śmiechu. Pożegnała się z wszystkimi i odeszła we wcześniej wskazaną przez nią stronę.
 Seth dalej stał w tym samym miejscu z tą samą głupią miną na twarzy.
  - Hej stary, siadaj - odezwał się Louis, uśmiechając w jego stronę.
  Seth gdy usiadł na krzesło, otrząsnął się ze swojego transu i zaczął gadać do nich o tym, jak bardzo ich uwielbia. Uniosłam brwi, spoglądając na niego, a El zachichotała pod nosem. Ciekawe od kiedy jest ich takim wielkim fanem, z tego co słyszałam od niego, to One Direction jest "lamerskie".
  Po zjedzeniu obiadu, Seth gdzieś poszedł, całe szczęście. Zostaliśmy tylko naszą grupą i mogliśmy wreszcie spokojnie porozmawiać o wszystkim, co działo się u nas przez ubiegły miesiąc. Jedną z ważniejszych rzeczy był niesamowicie wysoki rekord Zayna w Icy Towera, który nie uda mi się prawdopodobnie nigdy pobić. Jak on to do cholery zrobił, taki wynik był niemożliwy...
  Kuzynki Any stanęły niedaleko naszego stołu, chichocząc co chwilę i szturchając się nawzajem. Aha, zaczynało się. W końcu jedna z nich odważyła się poprosić Harry'ego do tańca, później druga przyszła po Zayna. Na pewno zaraz zabiorą każdego z nich i zostanę sama przy stoliku.
  - Um, ja też pójdę - powiedział nagle Liam, podnosząc się z miejsca.
  - Co? Gdzie? - spytałam, rozglądając się dookoła, ale nie zauważyłam żadnej dziewczyny w jego pobliżu.
  - Twoja mama chyba chce, żebym z nią zatańczył.
  Louis wybuchnął śmiechem, na co posłałam mu groźne spojrzenie, ale po chwili sama zaczęłam się śmiać. Liam posłał nam wesoły uśmiech i poszedł w stronę parkietu.
  - Co u Cass? - spytał Louis, patrząc za Liamem, ale wiedziałam, że pytanie kieruje do mnie.
  - Um, w porządku, mówiła, że ma jakieś plany na dzisiaj.
  - Jest z Deo - powiedział nagle Niall, co całkowicie mnie zaskoczyło.
  Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, a on wzruszył ramionami i uśmiechnął się do mnie nieznacznie. Cass powiedziała mi tylko, że jest z kimś umówiona i opowie mi o wszystkim później. Wow, nie spodziewałam się, że ona i Deo to naprawdę coś poważnego.
  - Deo pojechał z nami i teraz też jest na parę dni w Londynie - wyjaśnił mi Niall. - Później wraca do Mullingar.
  - Wow, Deo i Cass? - spytała El z wesołym uśmiechem.
  - Ciekawe co teraz robią - mruknął Louis i sugestywnie szturchnął policzek językiem kilka razy.
  - Ugh, Louis - jęknęłam.
  El uderzyła go w ramię, na co tylko zaczął się śmiać, zresztą Niall nie był lepszy, prawie spadł z krzesła, tak bardzo go to wszystko rozśmieszyło.
  Louis szybko jednak spoważniał, wpatrując się w jakiś punkt za moimi plecami.
  - Sky, czy to nie...
  - Sky!
  Spojrzałam przez ramię, żeby zobaczyć Bena, który właśnie szedł w moją stronę. Uśmiechał się szeroko do mnie, a po chwili jego wzrok przeszedł po całej naszej grupie.
  - Nie wiedziałam, że tu będziesz! - zawołałam w jego stronę.
  - Odnowiłem przyjaźń z Aidenem, jak tylko wróciłem do Londynu.
  Pokiwałam lekko głową, uśmiechając się do niego szeroko. El chrząknęła znacząco, czym zwróciła na siebie moją uwagę.
  - Och, to są moi przyjaciele El, Louis i Niall. - pokazałam na nich kolejno. - A to Ben, um...
  - Stary przyjaciel - podpowiedział mi z uśmiechem.
  Kątem oka zobaczyłam jak Louis pokazuje coś Niallowi, a ten po chwili zarzucił mi rękę na ramiona. Poruszyłam się niekomfortowo, ale udawałam, że tego nie zauważyłam. Ben spojrzał na Nialla, na jego dłoń zaciśnięta na moim ramieniu, a później wrócił wzrokiem do mojej twarzy.
  - W porządku, nie będę Ci przeszkadzał. Zobaczymy się na zajęciach.
  - Um, jasne, ok.
  Gdy tylko odszedł, spojrzałam groźnie na Lou, który udawał, że nie wie o co mi chodzi. Nialla ręka została na swoim miejscu i mimo zaistniałej sytuacji, nie miałam zamiaru jej stamtąd zrzucać.
  - Co do cholery Louis?
  - Kto to był? - spytał Niall.
  Spojrzał na mnie przelotnie, a później zwrócił wzrok na Lou, podejrzewając, że on wie coś więcej.
  - To koleś, w którym Sky się kiedyś kochała - odpowiedział mu Louis, nie zwracając na mnie uwagi.
  Zacisnęłam usta w cienką linię i patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Świetnie, może ja też zaraz zacznę wyjawiać jego sekrety.
  - Jest niezły - dodała El, myśląc, że pomaga mi w ten sposób.
  - Jest za stary, ten gościu ma z 30 lat... - mruknął Lou.
  - 25 - warknęłam w jego stronę.
  Louis przewrócił oczami, nalał wódki do kilku kieliszków i przysunął jeden w moją stronę.
  - Nieważne, powinien zadawać się z ludźmi, którzy nie są, aż 7 lat od niego młodsi.
  - To tylko znajomy, o mój Boże, nie wiem o co Ci tak naprawdę chodzi.
  Louis patrzył na mnie przez chwilę, a potem sugestywnie kiwnął głową w stronę Nialla.
   Dopiero teraz spojrzałam na Nialla, który nie odzywał się już od dłuższej chwili. Wolną ręką bawił się końcówką obrusa i wpatrywał się uparcie w stół ze zmarszczonymi brwiami, jakby się nad czymś zastanawiał.
  Odchrząknęłam, próbując zwrócić na niego swoją uwagę, ale nic to nie dało.
  - Niall, pijemy! - krzyknął Louis i szturchnął go w ramię.
  Oczywiście to zadziałało. Odsunęłam od siebie kieliszek, mówiąc im, że nie będę piła nic do mojej 18stki. Wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem, w ogóle mi nie wierząc. Louis powiedział, że jeszcze dzisiaj namówi mnie do alkoholu.
  Nie mógł bardziej się pomylić. Minęło parę godzin i ja nadal nie wypiłam ani kropli alkoholu, w odróżnieniu do nich. Zayn i Hary wrócili do stołu, za to Liama nie można było oderwać od parkietu, gdzie ciągle z kimś tańczył, najczęściej z moją mamą.
  Wyszłam na dwór, kierując się w stronę huśtawek. Był tutaj mały plac zabaw, w razie gdyby ktoś chciał wyjść z imprezy z dziećmi na świeże powietrze. Usiadłam na jednej z huśtawek, uśmiechając się nieznacznie. Z jakiegoś powodu zawsze sprawiało mi to dziwną radość. Odepchnęłam się nogami od ziemi kilka razy i w końcu udało mi się wzbić w powietrze.
  Myślałam o tym dziwnym zachowaniu Nialla, gdy nie odzywał się i po prostu patrzył się w stół, po tym jak był u nas Ben. Louis też dziwnie się zachowywał, miałam wrażenie, jakby stał się dziwnie zbyt opiekuńczy, jeśli chodziło o mnie.
  - Sky.
  Prawie spadłam z huśtawki, gdy nagle usłyszałam głos Zayna. Stał z papierosem w ręce, spoglądając na mnie z rozbawieniem.
  - Nigdy więcej tak nie rób. Tym bardziej, jeśli właśnie jestem w powietrzu.
  Zayn pokręcił lekko głową z tym samym uśmiechem i zaciągnął się fajką. Zatrzymałam huśtawkę i siedziałam teraz, dotykając stopami ziemi, a on opierał się o barierkę obok, paląc swojego papierosa.
  - Hej, chyba nie pogratulowałam Ci jeszcze zaręczyn? - spytałam, uśmiechając się szeroko.
  - Nie, słaba z Ciebie przyjaciółka.
  Zayn wyrzucił papierosa na ziemię i przydeptał go butem.
  - Przepraszam! - zawołałam z rozbawieniem. - W takim razie teraz Ci gratuluję!
  - Dzięki.
  Zayn zaśmiał się lekko i potarł swoje dłonie, a później zmarszczył brwi, patrząc na mnie.
  - Zimno tutaj, lepiej idź do środka.
  - Chcę tu jeszcze chwilę posiedzieć.
  Na chwilę zapanowała między nami cisza, a Zayn przyglądał mi się uważnie, jakby zastanawiając się, czy na pewno może mnie tutaj zostawić.
  - W porządku, wracam do środka.
  - Zayn? - odezwałam się. - Możesz powiedzieć Louisowi, żeby tutaj przyszedł?
  Zayn pokiwał głową i zaraz zniknął z mojego pola widzenia. Chciałam porozmawiać z Lou o Niallu, w końcu to on pokazał mi wtedy, żebym popatrzyła na niego. Westchnęłam głośno, unosząc wzrok na niebo. Nie było widać ani jednej gwiazdy, wszędzie była tylko czerń.
  - Sky?
  Przede mną stał Niall. Uniosłam brwi ze zdziwieniem, bo jego na pewno nie spodziewałam się tutaj zobaczyć.
  - Nie wiedziałam, że Zayn wypił, aż tyle, by pomylić Cię z Louisem.
  Niall zaśmiał się lekko i podszedł bliżej mnie, przyglądając mi się uważniej. W końcu westchnął głośno, jakby właśnie zdecydował się na coś bardzo trudnego. Ściągnął z siebie marynarkę i zarzucił mi na ramiona, na co parsknęłam pod nosem.
  - Nie musisz dawać mi swojej marynarki, tym bardziej jeśli masz przy tym tak głośno wzdychać.
  - Daj spokój - odpowiedział z rozbawionym uśmiechem.
  Ok, w takim razie zdecydowanie nie zamierzałam narzekać. Przełożyłam ręce przez rękawy marynarki i musiałam naprawdę się postarać, żeby nie zacząć cieszyć się jak głupia. Niall nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, w jakim właśnie byłam stanie przez niego.
  - Louis tańczy z El, więc powiedziałem Zaynowi, żeby dał im spokój i sam tu przyszedłem.
  Pokiwałam lekko głową i zagryzłam wargę, nie będąc pewną, co powiedzieć. W końcu powodem, dla którego chciałam, żeby Lou tu przyszedł, był Niall. A z nim nie mogłam rozmawiać na ten temat.
  Niall odchrząknął, przez co spojrzałam na niego uważniej. Schował ręce do kieszeni spodni, rozglądając się dookoła, jakby chciał pokazać, że jest znudzony.
  - Więc... O co chodzi z tym Benem?
  Otworzyłam usta i zamknęłam parę razy, nie wiedząc co o tym myśleć. Co właściwie miał przez to na myśli?
  - Co? - spytałam ze zdziwieniem.
  - Podobał Ci się? - mruknął cicho, tak że przez chwilę, nie byłam pewna, czy dobrze usłyszałam.
  - Ym, tak, ale to było dawno.
  Czułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec, całe szczęście było tu na tyle ciemno, że Niall nie mógł tego zobaczyć. Ben nie był odpowiednią osobą dla mnie, to było tylko głupie zauroczenie, z którego już dawno wyrosłam.
  - Podobasz mu się - powiedział nagle, wciąż nie patrząc w moją stronę.
  - Nie - odpowiedziałam od razu.
  To nie było możliwe, żebym mu się podobała. Może kiedyś, gdy byłam młodsza, marzyłam o tym, że tak się stanie, ale teraz było wręcz odwrotnie. To tylko wszystko, by skomplikowało.
  Niall wreszcie spojrzał na mnie, z rozbawieniem widocznym na jego twarzy.
  - Sky, naprawdę, było to po nim widać. Wiesz, jak objąłem Cię ramieniem.
  Zaśmiał się cicho, a ja zaczęłam nerwowo ściskać w dłoni materiał jego marynarki.
  - Nawet jeśli masz rację... - mruknęłam. - To nieważne. Podoba mi się ktoś inny.
  Niall uśmiechnął się lekko w moją stronę i zwilżył usta językiem. Nie mogłam oderwać od niego oczu, przez chwilę po prostu patrzyliśmy się na siebie, aż w końcu Niall powiedział:
  - Wracajmy do środka.
  Pokiwałam głową i zaczęłam iść za nim w stronę sali, choć naprawdę wcale nie miałam na to ochoty. Wolałam zostać z nim na zewnątrz, gdzie nie było nikogo oprócz nas i mogliśmy rozmawiać w samotności albo i nawet milczeć. Mogłabym milczeć z nim przez parę godzin, byle tylko mieć go obok siebie.
  Gdy weszliśmy do środka, wszystko wyglądało tak samo jak wcześniej, część ludzi piła, część tańczyła, Liam wywijał z moją mamą na parkiecie. Wszystko wyglądało tak samo. Niall wyciągnął rękę w moją stronę, kiwając głową w stronę tańczących par, na co uśmiechnęłam się szeroko.
  Nie tańczyłam z Niallem, odkąd pierwszy raz byliśmy razem w klubie, odkąd się poznaliśmy. Miałam wrażenie, jakby wydarzyło się to bardzo dawno temu, gdy w rzeczywistości minęło 4 miesięcy. Od 4 miesięcy znałam Nialla i wciąż byliśmy wyłącznie przyjaciółmi, wychodziło na to, że nic się nie zmieni.
  Akurat poleciała wolna piosenka, którą rozpoznałam od razu, zbyt dużo razy jej już słuchałam. Imany - You Will Never Know. Jedna z najpiękniejszych piosenek, jakie słyszałam. Objęłam Nialla rękami za szyję, a on położył dłonie na moich biodrach. Ze wszystkich możliwych utworów, właśnie ten musiał polecieć w tym momencie. Co za ironia losu. Przymknęłam oczy i oparłam policzek na jego ramieniu, wsłuchując się w tekst, który idealnie opisywał moją sytuację z Niallem. Sama lepiej nie mogłabym tego napisać.
   I w tym momencie, czułam, jakby nic już się dla mnie nie liczyło. Nie byłam z Niallem i prawdopodobnie nigdy nie będę. Bo przecież on nigdy nie dowie się, co do niego czuję.
 
You will never know / Nigdy się nie dowiesz
I will never show / Nigdy Ci nie pokażę
What I feel, what I need, from you no / Co czuję, czego potrzebuję, od Ciebie




*

jeśli chcecie sprawdźcie sobie cały tekst piosenki tutaj ;)

WAŻNE PYTANIE
znacie 5sos? lubicie? kto czytałby opowiadanie, gdybym pisała o Michaelu?


dzięki za wszystkie komentarze, aaaa, kocham Was! <3

23 komentarze:

  1. Awww.. Piękny rozdział! <3
    Co do pytania, to ja chętnie będę go czytać, zważywszy, że kocham 5soso ;) A twoje opowiadania są niesamowicie wciągające, więc możesz mieć pewność, że będę czytała :)
    Czekam z niecierpliwością na next ;3
    Love,
    Martina xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na nowy rozdział z oczekiwaniem :D
    5sos znam ich dwi piosenki, znam tylko dwóch chłopaków;p
    Ale jeśli zaczniesz o nich pisać, to ja będę czytać! Jestem pewna, że będzie tak dobre jak to <3
    Co do rozdziału - super, extra , cudny :D
    Nie mogę się doczekać, kiedy Niall i Sky będą razem! To widać,że ich ciągnie do siebie! :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. 5SOS? Kurde ja bym szalała za tym opowiadaniem. W końcu jestem 5SOSFAM :)
    Czekam na next <3 Kocham cie za to, że w piszesz w ten cudowny sposób ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcem więcej takich rodździałów! :*
    Po prostu iuwskxd *__*
    Dawaj , dawaj następny PROSZEEEEE... <3 /Mii
    :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział . Czekam na następny. Chcę więcej takich rozdziałów. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg to jest genialne! Uwielbiam cie po prostu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ;)
    Może gdyby zaczęła kręcić z Benem to wzbudziłoby to zazdrość w Niallu i zmusiło go do działania?
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bosko *.* czyzby Niall był troszeczkę zazdrosny? ;P mam nadzieję, że tak :D
    czekam na nexxxt :0

    zapraszam też do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Geniusz , istny geniusz! Tak bardzo KC! :**
    Niall ależ on hojny z tą marynarką.. :)) /Ana

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny jest. Niall robi sie zazdrosny. @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  11. piękny rozdział <3
    I bardzo chętnie bym czytała opowiadanie o Michaelu :)
    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  12. jsbavjsbvs ♥ , bardzo chętnie czytałabym opowiadanie o Mikey'u :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow! Megaaa! Czekam na nastepny z niecierpliwością. ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Z całą pewnością każdy chciałby czytać twoje opowiadanie niezależnie czy były tam Michalu czy nie. A jak jest to nawet lepiej, ponieważ uwielbiam 5 second of summer :)

    OdpowiedzUsuń
  15. TOO JESTT CUDOWNEE nannanana.. :* Dwaj następny! :O /Rose

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy bedą nareszcie razem. Nie moge sie doczekac :)/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  17. tak słoodko!!! i ja lubie 5SOS. PISZ przecież wiesz, że się nudzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. dzisiaj znalazłam to opowiadanie i już wszystko przczytałam , no ja tylko czekam na to aż Niall będzie razem z Sky :> kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak se czytam i czytam, a tu nagle koniec. Moja dosłowna reakcja:
    "Jak to ku*wa koniec?" no, ale nic. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Dawaj dawaj następne! *,*

    OdpowiedzUsuń