piątek, 18 kwietnia 2014

26.

 - Ok, więc oglądamy "Koszmar z ulicy wiązów"? - spytał Liam.
  Był to dzień po ślubie Aidena i byliśmy za bardzo zmęczeni, żeby robić coś innego, niż po prostu siedzieć na tyłkach i oglądać filmy. Nie było z nami Louisa i El, którzy woleli spędzić trochę czasu na osobności i Cass, która znowu umówiła się z Deo. Na co Zayn zaczął marudzić, że zawsze on i Perrie mają wolne od trasy w innym czasie. Za dużo par wokół mnie...
  Leżałam teraz na brzuchu na kanapie, a Zayn siedział obok mnie z moimi stopami na swoich kolanach. Chyba mogło mu to trochę przeszkadzać, skoro próbował je z siebie zepchnąć i krzywił się w moją stronę. Liam, Niall i Harry rozłożyli się na podłodze i przeglądali płyty DVD. Gdy usłyszałam propozycję Liama, otworzyłam szeroko oczy, patrząc z niedowierzaniem w jego stronę.
  - O nie. Nie, nie, nie ma mowy.
  Pokręciłam gwałtownie głową, chcąc im pokazać, że kategorycznie się nie zgadzam. Nie było takiej opcji, żebym oglądała horror. Gdy byłam młodsza, obejrzałam jeden i długo nie mogłam się po nim pozbierać, przez kilka tygodni spałam u Setha w pokoju. I teraz znowu skończyłoby się to podobnie, oprócz faktu, że tym razem nie uciekłabym do mojego brata, zrobił się na to za wredny.
  - Dlaczego? - spytał Liam ze zdziwieniem, przyglądając się pudełku.
  Nie uniósł na mnie wzroku, więc nie zobaczył tej przerażonej miny na mojej twarz, za to Niall spoglądał na mnie z rozbawieniem.
  - Boisz się horrorów? - spytał.
  Zayn dał sobie spokój z zepchnięciem moich nóg i teraz wszyscy wpatrywali się we mnie oczekująco.
  - Może - odpowiedziałam wymijająco, na co Niall zaśmiał się lekko.
  - Ok, obejrzymy coś innego - powiedział Liam.
  Niall szybko wyrwał mu pudełko z ręki i zanim się obejrzałam, włożył już płytę do DVD.
  - Też się boję horrorów - powiedział Harry, na odetchnęłam z ulgą, myśląc, że namówi Nialla do zmiany filmu. - Ale jeszcze nie widziałem tej nowej wersji, więc chętnie obejrzę.
  Zacisnęłam mocno szczękę, spoglądając na niego z niedowierzaniem, a on uśmiechnął się do mnie przepraszająco.
  - Świetnie, wiecie co, chyba pójdę do domu - mruknęłam, podnosząc się z kanapy.
  - Daj spokój, aż taki z Ciebie tchórz?
  Spojrzałam na Nialla, mrużąc oczy z poirytowania, a on wyglądał na bardzo zadowolonego z siebie i próbował ukryć fakt, że właśnie się ze mnie śmieje.
Usiadłam z powrotem, krzyżując przy okazji ręce na piersi.
  - Ja w ogóle nie boję się horrorów - powiedział Liam, popychając lekko Zayna, by zszedł z kanapy i usiadł obok mnie. - Nie martw się, jak coś to Cię obronię.
  Harry ruszył w naszą stronę, ale szybko położyłam rękę na miejscu obok mnie, żeby nie mógł usiąść.
  - O nie, boisz się horrorów, nie możesz koło mnie siedzieć, przez Ciebie będę się jeszcze bardziej nakręcać.
  - W takim razie wiemy, że Zayn też nie może koło Ciebie siedzieć - odezwał się Niall, praktycznie wskakując na kanapę, gdzie jeszcze kilka sekund wcześniej była moja ręka.
  Rzeczywiście Zayn nie wyglądał na zbytnio szczęśliwego, dzięki czemu trochę poprawił mi się humor. Oczywiście nie cieszyło mnie to, że jest niezadowolony, ale nie pomyślałabym, że akurat Zayn boi się horrorów.
  - Niall, to chyba nie jest najlepszy pomysł, żebyś tu siedział - powiedział Liam, a Harry pokiwał głową, zgadzając się z nim.
  - Dlaczego? - spytałam ze zdziwieniem, ale nikt z nich mi nie odpowiedział.
  - Spokojnie, będę się zachowywał. - Niall uniósł ręce w obronnym geście.
  Zmarszczyłam brwi, spoglądając podejrzliwie na Nialla, ale ten tylko posłał mi szeroki uśmiech i obrócił głowę w stronę ekranu. Zayn i Harry zajęli kanapę obok i wtedy Liam włączył film.
  Tak, byłam przerażona od pierwszych sekund filmu i z każdą kolejną chwilą bałam się coraz bardziej. Byłam jedną z tych osób, którą w horrorach straszyło praktycznie wszystko, nawet jeśli innym wydawało się to śmieszne. Spojrzałam w stronę Zayna i Harry'ego, którzy wyglądali bardzo blado, ale nie wydawało mi się, żeby byli aż tak przerażeni jak ja. Wszystko wydawało się jeszcze gorsze, ponieważ był już wieczór i zgasiliśmy wszystkie światła, tak że wokół nas panowała ciemność, jedynie ekran trochę nas oświetlał.
  - BUUUU!
  Zapiszczałam głośno i już miałam zerwać się z kanapy, żeby zacząć uciekać, gdy zorientowałam się, że ten krzyk pochodził ze strony Nialla.
  - Ty dupku - syknęłam i uderzyłam go lekko w ramię.
  - O mój Boże - mruknął, śmiejąc się głośno. - Myślałem, że zaraz posikasz się ze strachu.
  Posłałam mu groźne spojrzenie i wróciłam do oglądania filmu. Już wiedziałam, co Liam miał na myśli, mówiąc, że to nie był zbyt dobry pomysł, żeby Niall siedział obok mnie. Mimo tego, że podejrzewałam, że będzie próbował mnie jeszcze wystraszyć, dałam się na to nabrać za każdym razem. A dokładniej 4 razy.
  - Nienawidzę Cię - mruknęłam.
  Odsunęłam się od niego najbardziej jak umiałam, przytulając się do boku Liama, który uniósł rękę i położył na moim ramieniu, pozwalając mi bardziej się w niego wtulić.
  - Hej Sky, przepraszam - powiedział cicho Niall, ale nawet nie odwróciłam głowy w jego stronę. - Skyyyy - zawył.
  Spojrzałam na niego niechętnie, zaciskając usta w cienką linię, Niall posłał mi szeroki uśmiech, mając nadzieje, że to mu pomoże.
  - No już nie musisz tak daleko ode mnie siedzieć, jakbym był na coś chory.
  Nie ruszyłam się z miejsca, wiedząc, że znowu będzie próbował mnie wystraszyć. Niall spoglądał na mnie chwilę z niezadowoleniem, w końcu pociągnął mnie za rękę w swoją stronę, tak że już nie przytulałam się do Liama.
  - Niall, zostaw mnie - powiedziałam cicho, próbując odepchnąć jego rękę.
  - Przepraszam, nie będę Cię już straszył, obiecuję.
  Spoglądałam na niego przez chwilę podejrzliwie, ale w końcu stwierdziłam, że nie kłamie.
  - Nie bój się - mruknął Niall z rozbawieniem. - Obronię Cię.
  Objął mnie ręką w pasie i przyciągnął bliżej do siebie, tak że wtulałam się w niego, a moja głowa wylądowała na jego piersi. Powiedzieć, że byłam zaskoczona jego zachowaniem to niedopowiedzenie. Spodziewałam się, że znowu zacznie mnie straszyć, a nagle on robi coś całkowicie innego i praktycznie kładzie mnie na sobie. A mówią, że to kobiety są zmienne.
  Ułożyłam się wygodniej, praktycznie wtulając twarz w materiał jego koszulki, Niall pachniał tak cudownie, że lada chwila mogłam zacząć się na niego ślinić. Liam spoglądał na nas ze zdziwieniem, a Zayn poruszył sugestywnie brwiami, ale w ogóle się nimi nie przejmowałam, nawet ten głupi film już przestał mieć dla mnie znaczenie. Jedyne co się dla mnie liczyło to Niall, jego ręka leżąca na moim biodrze i jego ciało przyciśnięte do mojego. Jeśli to był sen, to nie chciałam się już nigdy obudzić.
  Nie sądziłam, że kiedykolwiek tak pomyślę o horrorze, ale byłam naprawdę rozczarowana, gdy film się skończył. Uniosłam się, spoglądając niepewnie na Nialla i przełknęłam nerwowo ślinę, gdy on już się na mnie patrzył.
  - O Boże, nie będę mógł dzisiaj zasnąć - powiedział Harry, na co praktycznie zeskoczyłam z kanapy.
  Czułam jak moje policzki robią się całe czerwone, a każdy z nich patrzył na mnie teraz zdziwiony moim zachowaniem.
  - Ok, muszę już wracać do domu - powiedziałam.
  Pożegnałam się z Liamem, Zaynem i Harrym, a gdy chciałam zrobić to samo z Niallem, on ruszył w stronę przedpokoju.
  - Um, Niall? - spytałam, próbując nie pokazać, że mnie to uraziło.
  - Odwiozę Cię do domu - zawołał.
  Uśmiechnęłam się szeroko, nawet nie starając się tego ukryć i czułam jak serce zaczyna mi mocno bić.
  Po chwili już siedzieliśmy w jego aucie, gdzie od razu włączyłam radio i zaczęłam zmieniać kanały. Niall przez chwilę się nie odzywał, w końcu zaśmiał się lekko i złapał mnie za dłoń, odciągając ją od radia.
  - Przestań.
  Spojrzałam na nasze złączone dłonie, a on szybko zabrał swoją, na co skrzywiłam się nieznacznie, ale on tego nie zauważył.
  - Myślisz, że będziesz się tak bardzo bała, że nie będziesz mogła zasnąć całą noc? - spytał nagle, śmiejąc się pod nosem.
  - Teraz jak mi o tym przypomniałeś, to na pewno tak. Ale z Ciebie dupek - syknęłam, odwracając głowę w drugą stronę i spoglądając na widok za oknem.
  - Hej, hej, czy jeśli byłbym dupkiem, to pozwoliłbym Ci się do mnie tulić podczas filmu? - odpowiedział dalej rozbawiony moim strachem do horrorów.
  Spojrzałam z powrotem na niego, unosząc brew w zdziwieniu, gdy usłyszałam jego słowa.
  - Och, pozwoliłeś mi się do siebie tulić?
  - Jasne, wiedziałem, że chętnie położysz ręce na tym.
  Oderwał na chwilę rękę od kierownicy i pokazał na swoje ciało, na co mimowolnie się zaśmiałam.
  - Za dobrze mnie znasz - odpowiedziałam, kręcąc lekko głową.
  Najlepsze w tym wszystkim było to, że on był przekonany, że żartujemy, gdy ja tak właściwie mówiłam prawdę.
  Niall zatrzymał auto i ze zdziwieniem zauważyłam, że już dojechaliśmy do mojego domu. Westchnęłam cicho, wiedząc, że znowu rozstajemy się na miesiąc.
  - Do zobaczenia za parę tygodni - mruknęłam cicho, patrząc w jego stronę.
  Niall przytulił mnie mocno i gdy odsunęliśmy się lekko od siebie, odpowiedział:
  - Do zobaczenia.
  Otworzyłam drzwi i miałam już wyjść, gdy zatrzymał mnie jego głos.
  - Sky?
  Spojrzałam na niego przez ramię, zastanawiając się co chce mi jeszcze powiedzieć. W głowie już miałam różne scenariusze, ale wiedziałam, że na pewno nie miałabym takiego szczęścia, żeby któryś z nich okazał się prawdą.
  - Jeśli będziesz bała się w nocy - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. - możesz do mnie zadzwonić.
  Wpatrywałam się w niego przez chwilę szeroko otwartymi oczami, nie spodziewałam się, że powie właśnie coś takiego. Pokiwałam lekko głową i wyszłam z samochodu, a gdy już odjechał, dalej stałam w tym samym miejscu z szerokim uśmiechem na twarzy.
  Gdy weszłam do domu, mama powiadomiła mnie, że w dzisiejszej poczcie był jakiś list dla mnie i zostawiła go w moim pokoju. Nie zastanawiałam się nawet nad tym, wciąż myśląc o Niallu. Niech ten miesiąc minie jak najszybciej. Nawet nie pożegnałam się dzisiaj z Louisem, ostatni raz widziałam go na weselu.
  W pokoju, na moim biurku rzeczywiście znajdowała się biała koperta. Od razu pomyślałam, że to pewnie coś ze szkoły, w końcu z jakiego innego powodu miałabym dostać list. Otworzyłam kopertę, w środku była tylko pojedyncza kartka złożona na pół. Zmarszczyłam brwi ze zdziwieniem, rozłożyłam ją i przeczytałam to jedno, krótkie zdanie.

  "Zostaw ich w spokoju, bo pożałujesz suko."

  Prychnęłam pod nosem, zgniatając kartkę w ręce i rzuciłam ją w stronę kosza. Uśmiechnęłam się z zadowoleniem, gdy trafiłam i spojrzałam jeszcze raz na kopertę. Dopiero teraz zauważyłam, że nie było tam naklejonego znaczka, co znaczyło, że ten ktoś musiał sam przyjść i włożyć to do mojej skrzynki. Cudownie...

*

  Gdy spotkałam się z nimi kolejny raz, był już listopad. Chłopcy chcieli pójść do klubu, a ja nie miałam nic przeciwko temu. Mimo tego, że nic nie piłam (tak, dotrzymywałam obietnicy złożonej mojej mamie), bawiłam się naprawdę nieźle. A wszystko dzięki mojemu ukochanemu przyjacielowi, Louisowi, który upił się jak świnia i co chwilę czymś mnie rozbawiał.
  Teraz niestety nie czuł się już zbyt dobrze i to ja musiałam się nim zająć, skoro El była w Manchesterze. Mimo wszystko informowałam ją na bieżąco, wysyłając jej co chwilę zdjęcia Louisa, gdy robił coś naprawdę kompromitującego.
  Podeszłam do baru, gdzie dopiero po chwili zauważyłam Harry'ego, siedzącego na jednym ze stołków.
  - Hej, co robisz? - spytałam głośno, by mógł mnie usłyszeć mimo muzyki.
  - Och, rozmawiam z Lucy - mruknął.
  Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, nie mając pojęcia o co mu chodzi, a później na dziewczynę po drugiej stronie baru.
  - Och, poznałam Cię już! - zawołałam, uśmiechając się szeroko.
  - Przychodzi tutaj zbyt dużo ludzi, więc przepraszam, ale Cię nie pamiętam - odpowiedziała z przepraszającym uśmiechem.
  Pokiwałam głową, zapewniając ją, że to nic takiego i poprosiłam o butelkę wody, po którą tutaj przyszłam. Powiedziałam Harry'emu, że Louis nie najlepiej się czuję i prawdopodobnie niedługo będzie chciał wrócić do domu.
  Wróciłam do stolika i podałam butelkę Lou, który od razu zaczął z niej pić łapczywie.
  - Już masz kaca? - zażartowałam.
  Louis mruknął coś pod nosem, podnosząc się na chwiejnych nogach i złapał mnie za ramię.
  - Um, Sky, możemy na chwilę wyjść na zewnątrz?
  - Ok, tylko zawołam Waszego ochroniarza - odpowiedziałam, a Louis pokręcił głową.
  - Nieee, nie... Jest już późno, nikogo nie będzie na zew - czknął głośno, na co zaśmiałam się pod nosem. - na zewnątrz.
  Rzeczywiście było już późno i widząc jak Louis blado wygląda, postanowiłam, że go posłucham i ruszyłam z nim w stronę wyjścia. Lou zarzucił mi rękę na ramiona, praktycznie się na mnie wieszając, a ja objęłam go ręką w pasie, próbując utrzymać go w pionie.
  Odetchnęłam z ulgą, gdy znaleźliśmy się na zewnątrz i rzeczywiście nie zauważyłam zbyt wielu ludzi w okolicy. Tylko parę pojedynczych osób szło chodnikiem, ale nie zwracali uwagi na nikogo wokół, prawdopodobnie chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu.
  - Um Sky, strasznie się upiłem - mruknął nagle Louis, opierając się plecami o ścianę klubu.
  Zaśmiałam się pod nosem i pokiwałam głową, słyszałam to już chyba 10 raz.
  - Nie mów El, ok?
  Na to zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej, bo Louis sam pozował mi do niektórych zdjęć, które wysłałam El. Chyba już o tym zapomniał.
  Odwróciłam od niego głowę, spoglądając na grupkę chłopaków, która rozmawiała głośno, śmiejąc się i przekrzykując. Zbliżali się w naszą stronę. Jeśli byli to kolesie, to raczej nie musiałam się martwić, że zaczną świrować, gdy zauważą, że obok mnie stoi Louis Tomlinson. Szybko jednak zaczęłam się denerwować, gdy rozpoznałam ich sylwetki.
  - O nie - jęknęłam, a Lou obrócił głowę w tę samą stronę.
  - Sky! - zawołał jeden z nich.
  Podeszli do nas, a ja próbowałam posłać im jak najchłodniejsze spojrzenie, chcąc im przekazać, że nie są mile widziani.
  - Idź stąd, Chris - powiedziałam cicho.
  - Och, to Twój były chłopak? - spytał Louis, odpychając się od ściany i na szczęście nie chwiał się tak bardzo jak chwilę wcześniej.
  Chris zmierzył go wzrokiem z niezadowoleniem, a po chwili na jego twarzy pojawił się wyraz olśnienia.
  - Hej, czy to nie jest ten koleś... mm, jak on się nazywa....
  - Tomlinson? - podpowiedział jeden z jego kumpli.
  - Nieważne, w każdym bądź razie jest w tym pedalskim zespole.
  Louis zwilżył usta językiem i przyglądał mu się chwilę bez żadnej emocji na jego twarzy, a potem przerzucił rękę przez moje ramiona.
  - Taa, jestem też tym kolesiem, który pieprzy Twoją eks - odpowiedział Louis z zadowolonym uśmiechem na twarzy.
  Wytrzeszczyłam na niego oczy, nie wierząc w to, że naprawdę powiedział coś takiego. Chris zacisnął szczękę ze złości i widziałam, że reszta jego kumpli też nie była zadowolona z tego, w jaki sposób Lou się do niego odezwał.
  - Co powiedziałeś? - spytał Chris, choć na pewno dobrze usłyszał za pierwszym razem.
  - Pieprzę Twoją eks - powtórzył Louis spokojnie, napawając się tym, jak go rozzłościł.
  Zasłoniłam twarz dłonią, mając ochotę zapaść się pod ziemię zza wstydzenia. Nie zaprzeczyłam jednak temu, co mówił, postanawiając, że w razie czego będę trzymać się jego wersji. Chris był idiotą, więc należało mu się trochę dopiec.
  Wydawało mi się, jakbym widziała w zwolnionym tempie, pięść Chrisa zbliżająca się w stronę Lou i w końcu uderzającą w jego twarz. Louis złapał się za nos, a z mojego gardła wyrwał się krótki pisk. Już chciałam zacząć krzyczeć na Chrisa, zrobić cokolwiek, gdy Louis rzucił się na niego i oboje wylądowali na ziemi. Kumple Chrisa od razu ściągnęli Lou z niego i zaczęli okładać pięściami, szybko ruszyłam w ich stronę, ale powstrzymała mnie dłoń zaciśnięta wokół mojego łokcia. Chris zdążył już podnieść się z chodnika i odciągnął mnie od nich. Próbowałam mu się wyrwać, ale na nic to się zdało, był dla mnie za silny.
  - Puść mnie! - warknęłam, szarpiąc się z nim.
  - Uspokój się, należy mu się - odpowiedział spokojnie, obracając mnie twarzą w swoją stronę.
  - Jesteś nienormalny, nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo nienawidzę Cię w tym momencie! - krzyknęłam, patrząc na niego ze złością.
  Chris przewrócił oczami i spojrzał w stronę bijących się, a na jego twarzy pojawił się grymas. Obejrzałam się szybko przez ramię, Harry i Liam właśnie do nich podbiegli, starając się opanować sytuację. Odetchnęłam z ulgą, widząc że Harry trzyma Louisa za ramię, a kumple Chrisa zaczęli uciekać.
  - Hej! - usłyszałam obok siebie.
  Niall popchnął Chrisa, tak że ten puścił moje ramię i zachwiał się, omal nie upadając na ziemię. Niall od razu objął mnie w pasie, a ja schowałam twarz w materiale jego koszulki, dopiero teraz czując, jak bardzo wstrząsnęła mną ta cała sytuacja.
  - To on też Cię pieprzy? - syknął Chris za moimi plecami. - Widzę, że dalej lubisz blondynów.
  Wyswobodziłam się z ramion Nialla i podeszłam do mojego byłego, po czym najmocniej jak potrafiłam, kopnęłam go kolanem w krocze. Chris jęknął głośno i upadł na ziemię, a ja wróciłam do Nialla, znowu się w niego wtulając. Niall wyglądał na bardzo zaskoczonego tym, co się przed chwilą stało, ale po chwili poczułam jak jego klatka piersiowa unosi się pod moją głową, gdy zaśmiał się krótko.
  - Nieźle to załatwiłaś.
  Czułam jak jego palce zaczynają przeczesywać moje włosy i nie mogłam powstrzymać szerokiego uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy. Przed chwilą wprost kipiałam ze złości, ale jego osoba od razu potrafiła mnie uspokoić i poprawić humor.
  - Wszystko w porządku? - spytał cicho.
  - Tak... O Boże, Louis!
  Odsunęłam się lekko od Niala, patrząc na niego wielkimi oczami i zaczęłam ciągnąć go za ramię w stronę naszych przyjaciół. Niall jeszcze obejrzał się przez ramię, patrząc na Chrisa, który zaczął podnosić się z podłogi i syknął:
  - Jeśli dalej będziesz tu za 10 sekund, zadzwonię po policję.
  Po tym ruszyliśmy już od razu w stronę w Louisa i reszty. Siedzieli na krawężniku, rozmawiając pomiędzy sobą i tylko Liam mówił właśnie do kogoś przez telefon, by przysłali jakiegoś lekarza.
  - Lou, tak mi przykro, przepraszam...
  Kleknęłam na ziemi obok niego, przyglądając się dokładnie jego twarzy. Miał rozciętą wargę i krwawiący nos, oprócz tego na pewno szybko pojawi mu się też parę siniaków.
  - To nie Twoja wina, to ja go zdenerwowałem - odpowiedział, przyciskając chusteczkę do nosa.
  - Przepraszam... - powiedziałam jeszcze raz.
  - Przestań, nic mi nie jest.
  To zdecydowanie nie było nic, ale Louis uśmiechnął się do mnie lekko, by pokazać, że mówi prawdę.
  - Właściwie to co tu do cholery się stało? - spytał Harry, spoglądając to na niego, to na mnie.
  - Um, później Wam powiem - mruknęłam.
  Czułam się naprawdę okropnie z tą całą sytuacją. Louis oberwał od mojego byłego chłopaka i jego głupich kumpli. Chyba nigdy nie wybaczę sobie tego, że kiedykolwiek z nim byłam i że z właśnie tego powodu to się teraz wydarzyło. Na dodatek zamiast od razu przybiec do Louisa, wolałam przytulać się do Nialla. Jak bardzo beznadziejną przyjaciółką byłam?
  - Przepraszam, że nie przyszłam tutaj od razu - powiedziałam, ściskając lekko jego rękę.
  Louis wzruszył ramionami, a na jego twarzy pojawił się ten dobrze mi znany krzywy uśmiech, co znaczyło, że prawdopodobnie nie spodoba mi się jego odpowiedź.
  - Spokojnie, byłaś zajęta romansowaniem ze swoim Irlandzkim księciem.
  Otworzyłam szeroko usta, wpatrując się w niego z niedowierzaniem. Chyba jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to niż to, co zrobił wcześniej. Harry i Liam zaczęli śmiać się głośno i nawet nie chciałam patrzeć na Nialla, bojąc się jego reakcji.
  Odchrząknęłam cicho i przewróciłam oczami, patrząc na Louisa.
  - Ha ha ha, bardzo śmieszne.
  Dopiero wtedy odważyłam się spojrzeć na Nialla i od razu napotkałam jego wzrok. Nie mogłam odczytać nic z jego oczu, ale szybko odwrócił się w drugą stronę, jakby nie miał ochoty na mnie patrzeć.
  Zayn i ich ochroniarz wyszli z klubu, szybko kierując się w naszą stronę. Długo im zajęło. Ochroniarz od razu zaczął krzyczeć na Louisa za jego nieodpowiedzialne zachowanie i mi przy okazji też się trochę oberwało. Minęło jeszcze kilka minut i pod klub podjechał van, do którego szybko wsiedliśmy. W środku czekał na nas mężczyzna z apteczką i od razu zajął się rozcięciami Louisa. W tym czasie ja opowiedziałam im, co dokładnie tam się stało. Niall nie spojrzał już na mnie do końca jazdy samochodem i nie odezwał się do mnie ani słowem, nawet gdy się z nimi żegnałam.

*

To jest najdłuższy rozdział w historii tego bloga, brawo dla mnie. XD
Nie jestem pewna, czy dam radę napisać kolejny jeszcze przed maturą.
Postaram się, ale nic nie obiecuję.

Dzięki na wszystkie komentarze! <3

22 komentarze:

  1. To jest Najcudowniejszy , najwspanialszy itp. Roździał! *O* KC
    Proszeee postaraj się jeszcze jeden +Powodzenia na maturze!! :** /Mii

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja intuicja podpowiada mi, że Niall czuje miętę do Sky xd
    Kocham to opowiadanie *,*
    Ten rozdział wyszedł Ci bosko ^^
    Chris mnie (cenzura) -.-
    Pozdrawiam ; 33

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww, piękny! Uwielbiam twojego bloga :)~Martyna xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;)
    Biedny Lou....
    Ale sam się prosił...
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wapaniały rozdział *_* już nie mogę się doczekać, co będzie dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny, mam nadzieje że Sky i Niall bd szybko razem .x

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny!!
    Nie mogę doczekać się co będzie dalej. @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski!!!
    Nie mogę się doczekać rozdziału w którym Sky i Niall będą razem. Pisz szybko następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski jest ten rozdział! Tak wciągnęło mnie to opowiadanie, że ostatnio wchodziłam kilka razy na tego bloga i patrzyłam czy dodałaś nowy rozdział ;>
    Uwielbiam tego bloga, pisałam to chyba ze sto razy! To mogę jeszcze raz to napisać ;p Trzy słowa w to czy w tamtą :D
    Nie mogę się doczekać jak Sky i Niall będą razem! Będą zajebistą parą ;>
    Ten fragment gdy Niall każe się przytulić Sky do siebie! To było takie słodkie *___*
    Przyznaję ta scena gdy Lou wkurwił Chrisa też była dobra. Niestety biedny Louis oberwał ;< Choć jego tekst do sky był chyba najlepszy. ,, Spokojnie, byłaś zajęta romansowaniem ze swoim Irlandzkim księciem" mnie powaliło xd
    P.S To mój najdłuższy komentarz na tym blogu..
    P.s2 Rozdział baaardzo mi się podoba, jak każdy *__*
    P.s3 Z ciekawością czekam na następny rozdział ;** <3
    P.s4 Powodzenia na maturach!

    OdpowiedzUsuń
  10. świeetny rozdział :) Czekam na następny
    +Powodzenia na maturze xx

    OdpowiedzUsuń
  11. nono rozdzial dlugi :) a i ciekawy więcogromny plus tutaj (:
    Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń

  12. Jezus, Maria jak ten Naill już mnie wkurza xD Człowieku pocałuj ją wreszcie czy coś xD
    Nie mogę się doczekać nowego rozdziału <3

    [psychopathic-love.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział! Coś mi się wydaje, że Niall niedługo sobie uświadomi, co Sky do niego czuje... I bardzo dobrze! Im szybciej tym lepiej! :D :P
    Czekam na następny =)
    Też czeka mnie za dwa tygodnie matura :/ ale może nie będzie tragedii, najgorsza u mnie matma i chemia rozszerzona... :( no, w każdym bądź razie, POWODZENIA :* <3

    Zapraszam też do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. cuuudowny!! i powodzenia kochanie xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle świetne :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Elegnckiii! :) /Ana

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny!
    czekam na następny i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny rozdział kobieto! Wciąż się śmieje z "Romansowania z Irlandzkim księciem" tylko kurde co z tym Niallem sie dzieje?!? Człowieku ogarnij,że on cie kocha!! XD
    Z niecierpliwością czekam na nn :)
    Powodzenia na maturze!!! ;)
    Pozdrawiam Clauduśka xx.

    OdpowiedzUsuń
  20. Louis jest genialny, nie da sie go nie kochać! :D
    No i scenka Niall-Sky .. cudowna

    OdpowiedzUsuń