Próbowałam wziąć głęboki oddech, ale miałam wrażenie, jakby moje płuca odmawiały współpracy, a moje gardło boleśnie się zaciskało. Wyciągnęłam przed siebie dłonie i patrzyłam z przerażeniem, jak trzęsą, jakby ktoś złapał je i machał nimi na wszystkie strony. Byłam już za bardzo spanikowana, żeby móc teraz po prostu się uspokoić.
Pierwszy raz odkąd wróciłam do Londynu, zostałam w mieszkaniu sama na całą noc. Pierwszy raz od dawna obudziłam się z koszmaru, nie mogąc oddychać. Byłam całkowicie sama i potrzebowałam przy sobie czyjeś obecności.
Gdy byłam w Holandii, to moja mama przybiegała do mojego pokoju, gdy tylko usłyszała, jak zaczynałam krzyczeć przez sen. Teraz mogłam jedynie do niej zadzwonić, ale nie mogła przytulić mnie mocno i zapewnić, że wszystko będzie w porządku, że nie musiałam się już niczego obawiać. Rozmowa przez telefon nie mogłaby mnie uspokoić, dlatego nie mogłam polegać na niej w tym momencie.
Złapałam telefon w dłonie, po czym upuściłam go na podłogę, nie będąc w stanie go utrzymać. Wyszłam z łóżka, a właściwie upadłam z niego na panele i nachyliłam się nad moją komórką. Nie mogłam zostać sama ani chwili dłużej, potrzebowałam, żeby ktoś ze mną był.
Mogłam zadzwonić do Louisa albo Cass, wiedziałam, że każde z nich przyszłoby tutaj, nie mając do mnie żadnych pretensji. Moje palce działały automatycznie, gdy wybrałam numer Nialla i położyłam głowę na podłodze, nasłuchując dźwięku połączenia, gdy wreszcie udało mi się włączyć głośnik.
- Sky? Dlaczego dzwonisz do mnie w środku nocy?
Patrzyłam na telefon szeroko otwartymi oczami, nie mogąc wykrztusić z siebie ani słowa. Niall brzmiał na zaspanego, na pewno obudziłam go moim telefonem.
- Sky? Wszystko w porządku?
Mogłam usłyszeć, że był teraz lekko zaniepokojony i wzięłam głośny, spazmatyczny oddech, który na pewno usłyszał.
- Jesteś w mieszkaniu? Mam do Ciebie przyjechać?
Niall sam domyślił się, czego potrzebowałam, nawet nie musiałam mu niczego powiedzieć. W końcu to on opiekował się mną po śmierci Aidena. To on spędzał prawie każdą noc ze mną w moim pokoju, tuląc mnie do swojego boku i uspokajając, gdy śnił mi się kolejny koszmar. To on próbował mi pomóc wrócić do siebie, ale mu się to nie udało.
- Już jadę - powiedział, choć nie usłyszał ode mnie żadnego potwierdzenia.
Zamknęłam mocno oczy, chcąc powstrzymać się od płaczu. Nigdy nie byłam silna, jedyne co potrafiłam to udawać przed innymi, ale czasem nie byłam w stanie już tego robić. To było dla mnie za trudne i wszystko, co zrobiłam po śmierci Aidena, nie było dla mnie dobre.
Wmówiłam sobie, że potrzebuję wyjechać, zostawić Nialla i skupić się na sobie. Czułam się winna, chciałam ukarać się za to, co się stało. Jedynym powodem, dla którego Niall nie był w stanie mi pomóc, było to, że mu na to nie pozwoliłam. Wciąż coraz bardziej zamykałam się w sobie, odcinając się od niego i wszystkich wokół.
Gdybym tylko pozwoliła mu wtedy, żeby mi pomógł, wszystko wyglądałoby teraz inaczej. Może nie leżałabym teraz na podłodze, trzęsąc się na całym ciele i czując ten okropny ból w klatce piersiowej.
- Jestem już w samochodzie - usłyszałam nagle.
Otworzyłam szeroko oczy, patrząc na komórkę przede mną. Niall nie rozłączył się, bo choć nie odezwałam się w ogóle, to mógł usłyszeć mój urywany oddech, dzięki czemu wiedział, że wciąż tam jestem.
Minęło kilkanaście minut, podczas których Niall mówił mi, że jest już niedaleko, jeszcze chwila i będzie przy mnie, a ja próbowałam skupić się wyłącznie na jego głosie. Sam jego dźwięk sprawiał, że czułam się choć trochę lepiej, ale było to za mało, żebym mogła w pełni się uspokoić.
Skuliłam się bardziej na podłodze, obejmując moimi trzęsącymi się rękami kolana i patrzyłam w punkt przed siebie, choć nie mogłam zobaczyć nic przez ciemność w pokoju.
Nagle zrobiło się niesamowicie jasno i musiałam przymknąć oczy, które były nieprzyzwyczajone do tego. Mogłam usłyszeć ciche kroki, zbliżające się do mnie i gdy wreszcie popatrzyłam przed siebie, mogłam zobaczyć czyjeś stopy. Jedna dłoń złapała za tył mojego uda, a druga spoczęła na moich plecach, gdy zostałam podniesiona z paneli.
Po chwili mogłam poczuć pod sobą materac mojego łóżka, a Niall położył się obok mnie, przyglądając się mi uważnie.
- Hej - powiedział cicho.
Gdy tylko zobaczyłam jego twarz, przysunęłam się bliżej niego i oplotłam ramionami jego szyję, wtulając twarz w materiał jego koszulki. Niall od razu objął mnie mocno, dłonią przesuwając uspokajającym gestem po plecach. Wciąż trzęsłam się lekko, co na pewno mógł poczuć, gdy przyciskałam mocno moje ciało do jego.
- Trzymam Cię, Sky - wyszeptał, całując mnie w czubek głowy.
I to było wszystko, czego potrzebowałam. Nie musiał nic mówić, dopóki jego ramiona trzymały mnie przy jego ciele, ochraniając przed światem.
Nie spytał mnie, co się stało, ale pewnie sam się domyślił, o co chodziło. Choć minęło tak dużo czasu, gdy ostatnim razem musiał mnie uspokajać i mógł pomyśleć, że nie miałam już problemu z koszmarami, domyślił się. Niall zawsze znał mnie lepiej niż ja samą siebie.
Ktoś inny na jego miejscu pewnie rozłączyłby się, gdyby jego była dziewczyna zadzwoniła w środku nocy, ale nie on. Mimo iż ostatnio było między nami różnie, od razu zerwał się z łóżka, żeby jak najszybciej znaleźć się przy mnie. Wciąż był gotowy opiekować się mną tak jak kiedyś.
Czułam jak jedna jego dłoń przesuwa się wolno po moich plecach, a druga gładzi moje włosy. Mój oddech wracał do normy, ale wciąż zaciskałam mocno ramiona wokół jego szyi, jakby moje życie od tego zależało. Dziwne, że Niall sam nie miał przez to problemów z oddychaniem, ale nie wyglądało na to, żeby mu to przeszkadzało.
- Jestem przy Tobie, nie musisz się już bać.
Rozluźniłam trochę mój uścisk i uniosłam głowę, patrząc na niego. Jego oczy od razu spotkały moje, na co na jego twarzy pojawił się nieznaczny uśmiech, choć jego spojrzenie było pełne smutku. Niall cierpiał, gdy widział mnie w takim stanie.
Sięgnęłam dłonią do jego twarzy i przesunęłam nią lekko po jego policzku, na co przymknął oczy.
- Niall - powiedziałam zachrypniętym głosem.
Przez chwilę panowała między nami cisza i jedynym dźwiękiem w pokoju były nasze ciche oddechy. Mimo jego zamkniętych oczu, wiedziałam, że nie śpi i nachyliłam się w stronę jego twarzy.
Myślałam, że dobrze zrobiłam, zrywając z nim, że tak będzie lepiej dla nas oboje. Ale to właśnie jego potrzebowałam przez cały ten czas, a on potrzebował mnie. Byłam zbyt głupia, by to wcześniej zauważyć.
Musnęłam jego usta moimi, ledwo co ich dotykając, a Niall otworzył szeroko oczy, patrząc na mnie ze zdziwieniem. Jego wzrok przesuwał się po mojej twarzy, jakby chciał znaleźć tam odpowiedzi, dlaczego to zrobiłam. W końcu kąciki jego ust uniosły się, a w jego oczach wreszcie mogłam zauważyć coś innego niż smutek.
- Dziękuję za to, że wciąż przy mnie jesteś.
- Zawsze - odpowiedział pewnym głosem.
Wtuliłam się z powrotem w jego pierś, wdychając jego znajomy zapach. Czułam pod policzkiem, jak jego klatka unosi się z każdym oddechem i wreszcie mogłam zasnąć. Tym razem nie śniły mi się żadne koszmary i nie obudziłam się z przerażeniem, nie mogąc złapać oddechu. Tym razem miałam przy sobie kogoś, kto skutecznie chronił mnie od tego wszystkiego.
Miałam przy sobie Nialla, miałam wszystko, czego potrzebowałam.
*
Gdy obudziłam się rano, przez kilka pierwszych sekund nie pamiętałam, co się stało. Dopiero po chwili zauważyłam, jak bardzo jestem zmęczona i jak boli mnie gardło. Mogłam poczuć ciężar na moim brzuchu i otworzyłam oczy, żeby zobaczyć rękę obejmującą moje ciało.
Uśmiech sam wypłynął na moją twarz, gdy zobaczyłam śpiącego Nialla obok mnie. Wciąż był tutaj ze mną i dalej trzymał mnie przy sobie, nawet jeśli nie zdawał sobie z tego sprawy. Nie chciałam go obudzić, tym bardziej, że zrobiłam to już wcześniej, dlatego leżałam obok niego, nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Przyglądałam się jego twarzy z zachwytem, rzęsom opadającym na policzki i lekko otwartym ustom. Wyglądał tak spokojnie, że nie mogłam oderwać od niego wzroku.
- Sky - usłyszałam nagle.
To nie był głos Nialla. Uniosłam się szybko na łokciach, a jego ręka zsunęła się na moje biodro, na szczęście dalej się nie obudził. Spojrzałam na tatę, który stał w drzwiach, przyglądając nam się podejrzliwie.
- To nie... - zaczęłam i urwałam.
- Idę spać, wróciłem właśnie z pracy - powiedział jak gdyby nigdy nic. - Seth powinien wrócić niedługo.
Pokiwałam głową, zdziwiona, że nie powiedział nic o obecności Nialla w moim łóżku. Tato zamknął za sobą drzwi, zostawiając nas samych i odetchnęłam głęboko z ulgą. Nie chciałam teraz tłumaczyć się z tego, co się stało.
- Połóż się - jęknął Niall z niezadowoleniem, zwracając na siebie moją uwagę.
Myślałam, że śpi, ale gdy spojrzałam w jego stronę, otworzył jedno oko. Zaśmiałam się pod nosem, widząc jego usta wykrzywione w grymasie i opadłam plecami na materac, od razu obracając twarz w jego stronę.
- Hej - powiedziałam cicho.
- Hej - odpowiedział, uśmiechając się lekko.
Patrzyliśmy przez chwilę na siebie bez słowa, aż Niall przysunął się bliżej i wiedziałam, co chce zrobić. Zasłoniłam szybko usta dłonią, odsuwając się lekko.
- Nie myłam zębów.
Niall zaśmiał się i złapał moją dłoń, splatając razem nasze palce i zabierając ją z mojej twarzy.
- Nie obchodzi mnie to.
Jego usta dotknęły moich i zamknęłam oczy, czując jak moje serce bije coraz szybciej. Objęłam wolną dłonią jego policzek, oddając pocałunek i nie przejmowałam się już niczym innym.
Gdy odsunęliśmy się od siebie, Niall uśmiechnął się szeroko, patrząc na mnie z radością w oczach.
- Niall - zaczęłam, a jego uśmiech szybko zbladł, gdy zobaczył, jak jestem poważna. - Nie, nie, chcę Ci powiedzieć coś... dobrego, tak myślę?
Niall pokiwał głową, żebym kontynuowała i wyglądał na całkowicie skupionego na tym, co miałam powiedzieć.
- Tego dnia, gdy przyszłam do Twojego mieszkania, a Ty byłeś z Jess, chciałam Ci powiedzieć, że chcę do Ciebie wrócić.
Widziałam, że był zaskoczony tym, co powiedziałam, zdecydowanie nie oczekując czegoś takiego.
- Byłam wcześniej u chłopaków z 5SOS i słyszałam tę piosenkę, którą napisałeś.
Niall dalej nic nie powiedział, zacisnął tylko usta w cienką linię i nie byłam pewna, jak mam odebrać jego reakcje.
- Uświadomiłam sobie wtedy, że ze mną też wcale nie jest w porządku bez Ciebie - mruknęłam, ściskając mocniej jego dłoń, którą wciąż trzymałam. - Dlatego poszłam do Ciebie, ale gdy zobaczyłam Jess, pomyślałam...
Niall wytrzeszczył na mnie oczy, dopiero zdając sobie sprawę z tego, w jaki sposób odebrałam to wszystko.
- Nic mnie nie łączy z Jess - powiedział szybko. - To tylko moja przyjaciółka.
- Teraz już wiem - zapewniłam go, uśmiechając się lekko.
Przyglądałam się mu przez chwilę i mogłam zobaczyć, że widocznie się rozluźnił, gdy to powiedziałam. Zaczął bawić się palcami mojej dłoni, którą trzymał, tak jak kiedyś robił to wiele razy. Coraz bardziej tylko upewniałam się, że powinnam zrobić to już dawno temu i w końcu niepewnie spytałam:
- Niall, dalej chcesz do mnie wrócić?
Niall podniósł wzrok z naszych złączonych dłoni i spojrzał mi w oczy, uśmiechając się przy tym zadziornie.
- Głupie pytanie - odpowiedział. - Powiedziałem Ci, gdy tu wróciłaś, że dam Ci tyle czasu, ile potrzebujesz.
I potrzebowałam, aż miesiąca mojego pobytu tutaj, żeby w końcu móc do niego wrócić. Wiedziałam, że powinnam była zrobić to wcześniej, ale lepiej późno niż wcale, prawda?
- Więc... - zaczęłam.
- Będziesz moją dziewczyną, Skyler Carter? - spytał Niall z szerokim uśmiechem i dodał: - Znowu.
Pokiwałam szybko głową, a Niall zaśmiał się lekko i przyciągnął mnie do siebie. Myślałam, że pocałuje mnie w usta, ale on zamiast tego cmoknął moje czoło, na co posłałam mu zdziwione spojrzenie.
- Lepiej umyjmy zęby... - powiedział.
Uśmiechnęłam się z rozbawieniem, a Niall wstał z łóżka i przeciągnął się, tak że przez chwilę mogłam zobaczyć jego brzuch, gdy koszulka podsunęła mu się do góry. To było dziwne, widzieć go znowu w takich sytuacjach, ale jednocześnie było to naprawdę cudowne uczucie.
Stanęłam na podłodze i Niall złapał mnie za rękę, ciągnąc z pokoju na zewnątrz i w kierunku łazienki. Wyciągnęłam mu z opakowania nową szczoteczkę, po czym oboje zaczęliśmy myć zęby i spoglądaliśmy na nasze odbicia w lustrze. Oboje mieliśmy cienie pod oczami i włosy w nienajlepszym stanie, od razu można było zobaczyć, że byliśmy zmęczeni.
- Pasujemy do siebie - powiedział Niall, gdy wypluł pastę do umywalki.
Zrobiłam to samo i wypłukałam usta, zanim mu odpowiedziałam.
- Taa, oboje wyglądamy okropnie.
Niall zdążył już odłożyć szczoteczkę na obok koło mojej i teraz spojrzał na mnie z obrażoną miną. Położył sobie dłoń na piersi, udając urażonego tym, co powiedziałam.
- Wyglądam cudownie, Sky, jak możesz tak mówić...
Zaśmiałam się lekko i podeszłam bliżej niego, zarzucając mu ręce na szyję. Niall uniósł brew i czekał na to, co dalej zrobię.
- Wyglądasz pięknie - powiedziałam.
Niall zatrzepotał rzęsami, na co znów się zaśmiałam. Położył dłonie na moich biodrach, przyciskając mnie bardziej do niego, na co wstrzymałam oddech. Nie było mi już w ogóle do śmiechu i przysunęłam jego twarz bliżej mojej, łącząc nasze usta kolejny raz tego dnia.
Niall przesunął dłonie wyżej, dotykając skóry na moich plecach pod koszulką. Czułam się trochę, jakby był to tylko sen, z którego miałam się zaraz obudzić. Jeszcze dzień wcześniej myślałam o tym, jak rozpocząć z nim rozmowę o nas, a teraz całowałam się z nim w mojej łazience. Lepiej już być nie mogło.
Zacisnęłam palce na jego włosach, gdy poczułam, jak przygryza moją wargę i zamruczałam cicho w jego usta. Niall przesuwał dłońmi po moich plecach i czułam gorąco w miejscach, gdzie dotknął mojej skóry.
- Co do cholery...
Oderwaliśmy się od siebie i gdy spojrzałam w stronę drzwi, Seth stał tam, wyglądając, jakby miał zaraz zwymiotować. Otarłam szybko usta dłonią i poprawiłam bluzkę, a Niall tylko zaśmiał się lekko, jakby cała ta sytuacja była dla niego zabawna. Właściwie to była zabawna.
Seth spoglądał na mnie przez chwilę z obrzydzeniem na twarzy, a później jego wzrok spoczął na Niallu. Chyba początkowo nie zdawał sobie sprawy, że to właśnie on, bo gdy na niego popatrzył, wyraz jego twarzy od razu się zmienił. Uśmiechnął się nerwowo, jakby bał się, że Niall nie będzie zadowolony z tego, jak przed chwilą krzywił się w naszą stronę.
- O-och... hej, Niall - powiedział niepewnie.
Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili. Seth wyglądał na tak podenerwowanego obecnością Nialla i wiedziałam, że po prostu nie chce, żeby Niall go znielubił.
- Hej! - zawołał Niall z szerokim uśmiechem.
Wyciągnął w jego stronę rękę i Seth z podekscytowaniem przybił mu piątkę, po czym powoli zaczął wycofywać się z łazienki.
- Pójdę do kuchni i tak miałem zjeść.
- Właściwie my też musimy zjeść, prawda? - spytał mnie Niall.
Pokiwałam głową i wyszliśmy za Sethem do kuchni, który zaglądał już do lodówki. Pochyliłam się obok niego, patrząc co znajduje się w środku, a Seth skrzywił się i odsunął na bok. Westchnęłam cicho, przyzwyczajona już do jego zachowaniem w stosunku do mnie.
- Mogę zrobić jajecznicę? - zaproponowałam i spojrzałam w ich stronę przez ramię.
Niall usiadł na krześle przy stole, rozsiadając się wygodnie i uśmiechnął się do mnie lekko.
- Dla mnie ok - odpowiedział. - Seth?
- Może być - mruknął i usiadł na przeciwko Nialla.
Zabrałam się do roboty, wyciągając wszystko czego potrzebowałam. Niall chciał mi pomóc, ale powiedziałam, żeby został na miejscu. Mogłam sobie poradzić chociaż z tym, prawda?
Słyszałam, jak Niall zagaduje Setha, a ten od razu odpowiada mu na wszystko i uśmiechnęłam się pod nosem. Spojrzałam na nich kątem oka, nie chcąc, by zauważyli, jak na nich patrzę. Seth śmiał się właśnie głośno z czegoś, co powiedział do niego Niall. Wyglądało na to, że mój brat i mój chłopak naprawdę dobrze się dogadywali.
Mój chłopak. Mogłam powtarzać sobie te dwa słowa w myślach niezliczoną ilość razy i wiedziałam, że nigdy mi się to nie znudzi. Niall jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że o nim myślę, popatrzył na mnie i puścił mi oczko.
I gdy usiadłam do stołu i zaczęliśmy jeść, Niall złapał moją dłoń pod stołem i nie puścił jej ani na chwilę, a ja nie mogłam przestać się uśmiechać. Dawno już nie czułam się tak szczęśliwa, jak właśnie w tym momencie. A to wszystko za sprawą Nialla.
Mojego chłopaka, Nialla.
*
łaa, Siall znowu razem!
nie wiem czemu, ale jakoś lubię ten rozdział, a najbardziej pierwszą połowę
dzięki za wszystkie komentarze <3
Cudownie! Właśnie o takim zaskoczeniu mówiłam w poprzednim komentarzu! Zaskoczyłaś mnie powrotem Sialla akurat w takim momencie. Czytając to byłam mega zaniepokojona co będzie dalej i właśnie na to czekałam. Aż znowu będziesz mnie zaskakiwać i proszę! Zaskakujesz! Rozdzjal jest mega słodki, czekałam na niego z nie cierpliwoscia i czekam na następny!! Życzę weny, Kaja. Xx
OdpowiedzUsuńOjezusie !!!!!!!!!!!!! Jak czytałam ten rodział to caly czas praktycznie piszczałam ze szczęścia hahahaha
OdpowiedzUsuńDziewczyno to co twój blog ze mną robi jest nie do pomyślenia hahahha
Jaram sie kazdym kolejnym rodzialem jak male dziecko ktore dostaje obiecana zabawke!
Uwielbiam twój bloj i twój styl pisania i czekam niecierpliwie za każdym razem na kolejny rozdział!
<33333333333333333
No nareszcie są razem! Rozdział bardzo mi się podoba ♥ a Siall jest strasznie słodki *_* czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńWyczuwam podstęp.
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie i cudownie, wrócili do siebie, ale wiem, że coś się stanie.
Mój Druidystyczny nos to wyczuwa!
Jednak teraz cieszmy się, że ponownie są razem :D ♥
Jezu smaria tyle na to czekałam! <3 Siall!!! *O* /Mii
OdpowiedzUsuńKochaaaam ! <3
OdpowiedzUsuńTAK! <3
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG ! Siall! Siall! Siall! <3 <3 <3 Rozdział po prostu przecudowny <3333 Od rana miałam dzisiaj okropny humor, a tu wchodze i patrze, że nowy rozdział. I po wiem szczerze, że po przeczytaniu go mój humor się poprawił! <3 Siall w końcu znów razem <3 Więc tak jak pisałam po prostu cudo i jeszcze raz cudo ♥ I naprawdę dziękuję za poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam za tak dużą ilość serduszek, ale to przez Siall'a <3
Siall wrócił ♥
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ♥
IDEALNY!!! Siall znowu razem <3 Dziekuje :p Tak bardzo ich lubie, a Seth mnie bawi xD tez chcę takiego brata i chłopaka ;) Uwielbiam tego bloga, nie mogę sie doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduśka Duśka xx.
A nie mowilam?! Ha! @ilovemusic141 ma zawsze racje!! Moje przeczucia sie sprawdzily i BUM! Siall razem! Kocham ten rozdzial, kocham Ciebie i to opowiadanie!! Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię i kocham twój blog♥. Przeczytałam cały w 5 dni z zapartym tchem♡. Życzę Ci weny twórczej i z pewnością będę dalej czytała.
OdpowiedzUsuńMi też ten rozdział bardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Świetny <3
OdpowiedzUsuńA ja tam bym oszalała i całowała Cię po rękach jakbyś zrobiła coś z Larrym. :(( *skryte marzenia bardzo*
OdpowiedzUsuńSiall! *,* jea!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award.Więcej znajdziesz tutaj...
OdpowiedzUsuńhttp://dawid-kwiatkowski-moja-historia.blogspot.com/
Kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńDoczekałam się <3
OdpowiedzUsuńNo w końcu! Siall come back! Idę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńPs. TEN BLOG UZALEŻNIA!!!