czwartek, 13 listopada 2014

19.

 Zajęłam miejsce na jednym z niewielu wolnych, plastikowych krzeseł. Przeszłam już odprawę i teraz jedyne co mi pozostawało to czekać na samolot, Nialla i ochroniarza, Matta. Właściwie to był on nawet z nami na Teneryfie, więc cieszyłam się, że nie będzie to ktoś obcy.
 Biorąc pod uwagę to, że pojawienie się Nialla na lotnisku na pewno wywoła spore zamieszanie, tato mnie tu odwiózł wcześniej i przeszłam przez odprawę sama. Niall i Matt mieli pojawić się dopiero za chwilę, bez mojej obecności powinno to przejść choć trochę sprawniej. Fanki zawsze wiedziały, gdzie chłopcy się znajdą, nawet jeśli oni sami jeszcze nie mieli o tym pojęcia. Nie zdziwiłabym się, gdyby po wylądowaniu na lotnisku w Amsterdamie, czekała na nas duża grupka dziewczyn.
 Gdy rano wychodziłam z domu, Seth był dla mnie zadziwiająco miły i kazał mi dobrze zająć się mamą. Wcześniej urządził awanturę, dlatego, że tato nie pozwolił mu też polecieć i zamknął się w swoim pokoju. Czasem naprawdę zachowywał się jak nastoletnia dziewczyna. Przynajmniej wyglądało na to, że jego nienawiść do mnie choć trochę się pomniejszyła. Wiedziałam, że odwiedził Anę, nie byłam tylko pewna, czy to jej sprawka. W każdym bądź razie moje kontakty z bratem wróciły do normy, wciąż sobie dogryzaliśmy, ale mogłam zauważyć różnicę w jego zachowaniu.
 Głośne piski i krzyki dały mi znać o tym, że Niall wreszcie pojawił się na lotnisku. Widziałam, jak kilka osób zaczęło rozglądać się z zainteresowaniem i spoglądać w stronę bramek, zastanawiając się, co się działo.
 Nic takiego, mój chłopak właśnie wszedł na lotnisko.
 Dopiero po kilkunastu minutach zobaczyłam Nialla, który od razu uśmiechnął się szeroko w moją stronę. Matt wlekł się powoli za nim, rozglądając się podejrzliwie na boki. Tutaj na pewno nie było już tak dużo fanek, choć widziałam wcześniej kilka młodych dziewczyn.
 Oczywiście okazało się, że też lubiły One Direction i podbiegły do Nialla, prosząc go o wspólne zdjęcia. Szybko mu to jednak poszło, ale gdy zaczął iść w moją stronę, one ciągle szły kilka kroków za nim. Widziałam, że Matt powiedział coś do nich, pewnie poprosił je, by dały Niallowi trochę przestrzeni.
 - Hej.
 Zabrałam torebkę z krzesła obok mnie, pozwalając Niallowi usiąść, a bluzę z kolejnego, robiąc miejsce Mattowi. Dziewczyny stanęły dość blisko nas i obserwowały nas uważnie, trzymając przed sobą telefony. Byłam całkiem pewna, że nas nagrywały.
 - Niall - powiedziałam cicho, nie chcąc, żeby usłyszał mnie ktokolwiek oprócz niego. - One nas nagrywają.
 Niall spojrzał na chwilę w ich stronę, posyłając im szeroki uśmiech i pomachał dłonią. 
 - To co? - spytał, odwracając się znowu do mnie.
 - To nie nachylaj się tak blisko - odpowiedziałam.
 To, że byliśmy razem na lotnisku wyglądało już wystarczająco podejrzanie. W końcu Niall wciąż zaprzeczał, że jesteśmy ze sobą, a teraz lecieliśmy gdzieś razem i na dodatek pozostałych chłopców nie było z nami. Wiedziałam, że te dziewczyny już podejrzewały, jaka jest prawda, a Niall na dodatek niczego nie polepszał, nachylając się w moją stronę, jakby chciał mnie za chwilę pocałować.
 Wreszcie jednak uświadomił sobie, o co mi chodziło i odsunął się ode mnie, wzdychając cicho.
 - To robi się męczące.
 - To, że jesteśmy tutaj razem daje już naprawdę dużo do myślenia... - powiedziałam niepewnie.
 Niall przeciągnął dłońmi po swojej twarzy, wyglądając na zmęczonego. Musiał też zdawać sobie z tego sprawę, chyba oboje liczyliśmy na to, że po przejściu przez odprawę nie spotkamy już żadnych fanek. Byliśmy naiwni, jeśli naprawdę tak myśleliśmy.
 Udawałam, że jestem zajęta robieniem czegoś na telefonie, a one od razu, gdy zauważyły, że przestaliśmy rozmawiać, zaczęły zadawać mu pytania. Nie wiedziałam, czy wcześniej nie odzywały się, bo chciały dać Niallowi choć trochę prywatności czy dlatego, że chciały nas na czymś przyłapać. Właściwie skłaniałam się do tej drugiej opcji, słysząc jak co chwilę z ich ust pada moje imię, gdy mówiły do Nialla, jakby wcale nie było mnie obok.
 - Pójdę po kawę - rzuciłam głośno, żeby mnie usłyszał. - Chcesz coś?
 Niall pokręcił przecząco głową, uśmiechając się do mnie nieznacznie, po czym znowu skupił swoją uwagę na dziewczynach przed nim.
 - Matt? - mruknęłam, zwracając się do ochroniarza.
 Poprosił, żebym kupiła mu mocną kawę i starając się nie patrzeć na fanki, poszłam poszukać automatu. Oddaliłam się trochę, tak że nie mogłam już słyszeć ich rozmów i odetchnęłam głęboko. Miałam nadzieję, że nie lecą tym samym samolotem co my, biorąc pod uwagę to, że jak zawsze będę się stresować i Niall będzie musiał pomóc mi się uspokoić.
 Czekając, aż moje kawy się zrobią, zaczęłam znowu zastanawiać się, co działo się z moją mamą. Nie zadzwoniłam do niej, żeby powiedzieć jej, że przylecę, wiedząc, że będzie chciała wybić mi to z głowy. Byłam jednak rozczarowana, że sama nie odezwała się, żeby powiadomić mnie o wszystkim. Nie mogła tak po prostu udawać, że nic się nie stało. Powinna mówić mi o takich sytuacjach. Może jednak nie mogła do mnie zadzwonić i planowała zrobić to później, ale znając moją mamę, szczerze w to wątpiłam.
 Zabrałam kubki i powoli zaczęłam iść z powrotem, uważając, żeby nic nie wylać. Wokół Nialla i Matta, nie zauważyłam już żadnych dziewczyn, na co odetchnęłam z ulgą.
 - Gdzie one się podziały? - spytałam, podając kawę Mattowi.
 Uśmiechnął się do mnie w podziękowaniu, a ja zajęłam moje wcześniejsze miejsce.
 - Musiały iść już na swój samolot.
 Ok, więc nie leciały z nami. Pokiwałam głową i napiłam się mojej kawy, uśmiechając się nieznacznie do Nialla. Zabrał mi kubek z ręki, sam biorąc kilka łyków.
 - Ej, mówiłeś, że nie chcesz - powiedziałam, uderzając go przy tym w ramię.
 - Chciałem pić Twoją - odpowiedział i zaśmiał się lekko.
 - Wiesz, że nie lubię dzielić się jedzeniem...
 - To picie - powiedział, przerywając mi.
 - Wiesz, że nie lubię dzielić się piciem, mądralo - dodałam, przewracając oczami. - Zresztą Ty też nie lubisz.
 Zabrałam mu kubek i napiłam się znowu, a Niall przysunął się bliżej mnie z szerokim uśmiechem na twarzy.
 - Z Tobą lubię się dzielić, mądralo.
 Przygryzłam wargę, próbując zachować poważną minę, ale było to zbyt trudne, gdy Niall tak się zachowywał. Zawsze wiedział, co powiedzieć, żeby na mojej twarzy pojawił się uśmiech, mimo tego, że jeszcze chwilę wcześniej miałam mu coś za złe.
 Pochylił się jeszcze bliżej, a ja szybko rozejrzałam się dookoła, żeby zobaczyć, czy ktoś na nas patrzy. O dziwo wyglądało na to, że nikt nie zwracał na nas uwagi.
 - Możemy uprawiać seks w samolocie? Zawsze chciałem to zrobić - szepnął do mojego ucha.
 - Niall, Ty świnio! - zawołałam, popychając go lekko.
 Niall tylko wzruszył ramionami, robiąc niewinną minę. To była kolejna rzecz, którą często robił. W jednej chwili zachowywał się słodko, a w drugiej mówił coś zboczonego.
 - Żartowałem - powiedział z rozbawieniem.
 - Nie żartowałeś - mruknęłam i pokręciłam głową.
 - Nie żartowałem - przyznał z głupim uśmiechem na twarzy.
 Spojrzałam na Matta, który siedział za nim z kamienną twarzą i szczerze nie miałam pojęcia, czy wiedział, o czym rozmawiamy.
 - Zresztą te łazienki są zdecydowanie za małe - dodałam.
 Napiłam się kawy, a Niall uniósł brwi, patrząc na mnie z rozbawieniem.
 - Co? - spytałam.
 - Chyba przemyślałaś już to wcześniej, co?
 Wytrzeszczyłam na niego oczy, prawie krztusząc się przy tym moim napojem. Czułam, że rumienię się na twarzy i znowu popatrzyłam na Matta, obawiając się, że doskonale zdawał sobie sprawę z tematu naszej rozmowy.
 - Nie, Niall. To po prostu oczywiste.
 - Yhyyym - mruknął.
 Przyłożyłam palec do jego ust i wiedziałam, że gdyby nie to, że byliśmy w publicznym miejscu, prawdopodobnie teraz by go polizał.
 - Cii, przestań mówić.
 Rozsiadłam się wygodniej na krześle, biorąc kolejny łyk mojej kawy i spojrzałam na zegar, powieszony na ścianie. Jeszcze chwilę i będziemy wsiadać do samolotu, a później będziemy w Holandii. Musiałam przyznać, że tęskniłam za tym miejscem. Ale najbardziej tęskniłam za moją mamą i już niedługo miałam ją zobaczyć.

*

 Udało nam się dotrzeć do szpitala bez większych problemów. Na lotnisku minęliśmy parę młodych dziewczyn, które wpatrywały się w Nialla szeroko otwartymi oczami, ale chyba nawet nie dowierzały, że to rzeczywiście był on. Nikt w końcu nie podejrzewałby, że Niall nagle zrobi sobie wycieczkę do Holandii.
 Informacja o miejscu jego pobytu szybko musiała się rozprzestrzenić, bo wchodząc do szpitala, mogłam już zauważyć grupkę fanek czających się w pobliżu. Matt tylko pośpieszył nas, prawie wpychając przy tym do środka budynku.
 Od razu podeszłam do informacji i spytałam o pokój, w którym była moja mama. Pielęgniarka nie wyglądała na zbytnio zadowoloną, ale zaczęła wpisywać coś w komputerze. Niall podszedł do mnie i gdy tylko go zauważyła na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
 - Niall Horan! - zawołała z podekscytowaniem.
 - Zgadza się.
 Niall uśmiechnął się przyjaźnie i spytał jeszcze raz o pokój mojej mamy. Nawet nie spytała go, czy jest rodziną, tak jak zrobiła w moim przypadku i szybko wróciła do wyszukiwania informacji w komputerze, tym razem o wiele bardziej ochoczo. Przewróciłam oczami i założyłam ręce na pierś, a Niall zaśmiał się pod nosem.
 - Sky?
 Od razu poznałam do kogo należał ten głos, dlatego gdy odwróciłam się i zobaczyłam Antona, wcale się nie zdziwiłam.
 - Co tutaj robisz? - spytał.
 - To chyba ja powinnam zadać Ci to pytanie.
 Oczywiście, że byłam mu wdzięczna za to, że zadzwonił po karetkę dla mojej mamy i poinformował mnie o tym, ale na tym kończyła się ta cała sprawa. Wcale nie musiał tutaj być. Dalej byłam na niego zła za nasze rozstanie i to, co zrobił później.
 Niall odwrócił się, żeby zobaczyć z kim rozmawiam, a Anton otworzył szeroko usta, gdy tylko zobaczył jego twarz. Wytrzeszczył oczy, nie spuszczając wzroku z Nialla i miałam ochotę zaśmiać się na ten widok.
 Pielęgniarka wreszcie podała mi numer pokoju i kierunek, w którym powinnam się udać, za co szybko jej podziękowałam. Chciałam od razu zacząć iść, ignorując Antona, ale zauważyłam, że Niall przygląda mu się uważnie z zaciętą miną.
 - Niall... - zaczęłam.
 Anton jakby wtedy się ocknął i podszedł bliżej nas, uśmiechając się szeroko. No nie, czego ten idiota chciał.
 - Niall, jestem wielkim fanem - powiedział, wyciągając rękę w jego stronę.
 Niall spojrzał na jego dłoń, a później z powrotem uniósł wzrok na jego twarz, nie robiąc nic. Prychnęłam pod nosem, widząc jak uśmiech Antona zbladł.
 - Sky, kto to jest?
 Wiedziałam, że Niall musiał już podejrzewać, kto dokładnie stał przed nami i zdecydowanie nie wyglądał na zadowolonego z tego powodu.
 - Anton.
 Między naszą trójką zaległa niezręczna cisza, podczas której Anton wpatrywał się w Nialla z fascynacją, Niall mierzył go nieprzyjaznym spojrzeniem, a ja spoglądałam to na jednego, to na drugiego. Jeśli nikt i tak się nie odzywał, to równie dobrze mogliśmy pójść zobaczyć moją mamę, w końcu to po to tutaj przyjechaliśmy.
 - Mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie?
 Zaśmiałam się lekko, myśląc, że żartuje, ale Anton naprawdę wyciągnął komórkę z kieszeni. Co za kretyn.
 - Serio? - spytał Niall z niedowierzaniem.
 Anton pokiwał głową, chyba nie zauważając, że żadne z nas nie miało ochoty z nim rozmawiać. 
 - Nie, nie możesz zrobić sobie ze mną zdjęcia. Co jest z Tobą nie tak?
 Widziałam, jak Niall zacisnął pięści, a na jego rękach pojawiły się żyły. Musiałam przyznać, że wyglądał w tym momencie naprawdę seksownie, ale nie mogłam pozwolić na to, żeby zrobił coś głupiego.
 - Niall...
 Złapałam go za ramię i chciałam odciągnąć na bok, było to jednak zbyt ciężkie do zrobienia, skoro on w ogóle nie chciał ze mną współpracować.
 - Och, ten blog, przepraszam za to - mruknął Anton, nie brzmiąc, jakby naprawdę było mu przykro. - To co z tym zdjęciem?
 Niall wyciągnął rękę po jego telefon, na co uniosłam ze zdziwieniem brwi. Serio, to wystarczyło, żeby zgodził się z nim sfotografować? Wow. Odsunęłam się na bok, czekając, aż wreszcie zrobią to głupie zdjęcie i będziemy mogli pójść do mojej mamy.
 Anton podał mu komórkę i stanął obok niego, ale Niall zamiast wystawić przed siebie rękę z telefonem, rzucił nim mocno o ziemię. Kilka osób odwróciło się w naszą stronę, słysząc hałas, po czym oczywiście zaczęli przyglądać się z zainteresowaniem Niallowi.
 Zauważyłam, jak Matt podnosi się z krzesła z zaniepokojoną miną, ale pokazałam mu ręką, że nie musi do nas podchodzić.
 Opuściłam wzrok na podłogę i wpatrywałam się szeroko otwartymi oczami w kilka części telefonu. Nie byłam pewna, czy zepsuł się całkowicie czy wystarczyło go poskładać. Tak czy siak, byłam w szoku z powodu tego, że Niall to zrobił.
 - Co do cholery! - krzyknął Anton.
 Rzucił się na podłogę i zaczął zbierać wszystko w swoje ręce, wyglądając, jakby właśnie umarł mu bliski członek rodziny.
 - Idziemy? - spytał mnie Niall.
 Pokiwałam niepewnie głową, a Niall ruszył pierwszy, nie odwracając się na Antona.
 - Myślałam, że zrobisz sobie z nim zdjęcie...
 - Nigdy w życiu - powiedział, krzywiąc się.
 Pokazałam mu, że powinniśmy skręcić w lewo i udaliśmy się do windy. W środku były dwie inne osoby, ale wysiadły wcześniej niż my, więc zostaliśmy na chwilę sami. Zaśmiałam się pod nosem, a Niall spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
 - Co?
 - Mina Antona, gdy uświadomił sobie, że rzuciłeś jego telefonem.
 Niall uśmiechnął się, zadowolony z samego siebie. Gdy wyszliśmy z windy, łatwo było nam znaleźć pokój mojej mamy. Zapukałam lekko w drzwi i nie czekając na żadną odpowiedź, weszłam do środka.
 Jedno łóżko było wolne, ale na drugim leżała moja mama. Wyglądała na zmęczoną, ale poza tym wydawało się, że nic złego się z nią nie działo.
 - Śpi - mruknęłam, choć Niall sam mógł to zauważyć.
 Zajęliśmy miejsca na krzesłach przy jej łóżku i przez dłuższą chwilę przyglądałam się jej w ciszy. Nie chciałam jej budzić, w końcu to właśnie snu potrzebowała teraz najbardziej. Dziwiło mnie jednak, że nie obudziła się, gdy tutaj weszliśmy. 
 - Mamo, nie udawaj, że śpisz - szepnęłam.
 Niall zaśmiał się lekko, ale szybko umilkł, a mama nie ruszyła się nawet o milimetr.
 - Przyjdziemy jutro, Sky - powiedział, łapiąc mnie za rękę.
 Westchnęłam głośno, ale zgodziłam się z nim. Nie mogłam nawet z nią porozmawiać, więc nie było żadnego sensu w tym, żebym siedziała przy jej łóżku i obserwowała ją jak śpi. Nie jestem Edwardem Cullenem.
 Wróciliśmy do windy, w której tym razem od początku nikogo nie było oprócz nas.
 - Anton wygląda podejrzanie podobnie do Ashtona - powiedział nagle Niall.
 - Myślisz, że to dawno rozdzielone bliźniaki? - spytałam poważnym tonem.
 - To tłumaczyłoby też ich imiona Anton i Ashton... - dodał.
 Zaśmiałam się cicho, widząc jak zrobił zamyśloną minę. Wyglądał, jakby naprawdę zastanawiał się, czy to było możliwe.
 - Szkoda tylko, że jeden to kompletny idiota - mruknął.
 - Za to drugi to chodzące słoneczko.
 Niall popatrzył na mnie dziwnie, gdy to powiedziałam i uniósł brew.
 - Przyznaj się, chodziłaś z Antonem, bo kochasz się w Ashtonie - zażartował.
 Pokiwałam głową, a Niall zrobił urażoną minę.
 - Świetnie, w takim razie wracam do Harry'ego, Twoja mama się ucieszy.
 Zaśmiałam się głośno, bo przypomniał mi o całej tej akcji z uwielbieniem mojej mamy do Narry'ego. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę z tego powodu bałam się jej powiedzieć o mnie i Niallu.
 - Wow, a jednak...
 - Zgadza się, to zawsze był Harry.
 Niall zaśmiał się pod nosem, a ja położyłam sobie dłoń nad piersią, jakby zabolało mnie serce.
 - W takim razie nie będziesz miał nic przeciwko temu, że umówię się z Ashtonem...
 - Nie! - krzyknął Niall, mimo, że doskonale wiedział, że tylko żartowałam.
Pokręciłam głową z rozbawieniem i gdy drzwi windy się otworzyły, Niall powiedział:
 - Pośpieszmy się, chcę już przytulać się z Tobą w łóżku i jeść masę niezdrowego jedzenia.
 Naprawdę byliśmy bratnimi duszami.

*

przepraszam, że rozdział dopiero teraz i do tego jest taki beznadziejny...
ugh, jestem z siebie bardzo niezadowolona

do końca zostało ok. 5 rozdziałów!

16 komentarzy:

  1. Powinien być jakiś zwrot akcji. Zerwanie na 6 rozdziałów jakaś niespodzianka i wesołe albo tragiczne zakończenie. Zdecydowanie 5 rozdziałów do końca to za mało. Wznoszę sprzeciw!!! A po za tym świetny trochę krótki rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to 5 rozdziałów!!!?!?!?!??!?! :o :o :o Ty sobie żartujesz? :o Dziś jest Prima Aprilis ,prawda?A ty tylko nas tak wkręcasz!? 5 rozdziałów to ZA MAŁO!
    Rozdział ogólnie boski :* :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Woah ! Skoro mama się nie obudziła to, albo udawała ,albo umarła. W sumie pasowało by na koniec bloga. Poza tym szkoda ,że tylko pięć rozdziałów ,naprawdę będzie brakowało mi tego opowiadania. Jezuu w ogóle jaki Niall nie miły XD ( i dobrze :) ) Szkoda jedynie ,że tak mało reszty 1D no i 5SOS ,no ale cóż jakoś to muszę przeżyć . Ogólnie rozmowa na końcu rozwaliła mnie :) ( Szczerze zawsze wierzyłam w Narry'ego XD . Kocham bloga i z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo udawała, że umarła. Wiesz... taki żarcik :D

      Usuń
  4. Ten blog to kawałek mojego życia nie wierze za zazaraz się skonczy...:'(
    A może by tak 3 cześć? Oczywiście jeśli masz pomyśl i czas. :)/Mii

    OdpowiedzUsuń
  5. Błagam tylko nie 5 rozdziałów... To moje ulubione opowiadanie i wchodzę tu codziennie sprawdzać czy nic nie dodałaś... Nie kończ tego proszę..

    OdpowiedzUsuń
  6. 5 rozdziałów? To jakiś żart? Jak tak to mało zabawny:( przecież to ff jest za dobre, żeby się skończyło. Ale jeżeli nie masz czasu czy coś, no to będziemy musiały przeżyć. Ogólnie rozdział cudowny. Momenty Siall ♥ Dziękuję ci za to fanfiction.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to 5 rozdziałów?! W takim razie mam nadzieję, że zaczniesz coś nowego z 1D w roli głównej...
    Jestem ciekawa co jest mamie Sky i co jej były robi cały czas w szpitalu?
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  8. Beznadziejny? No coś ty! Rozdział jest cudowny <3 Ciekawa jestem co z mamą Sky. Nie mogę uwierzyć że jeszcze tylko 5 rozdziałów :c Jedno z najlepszych ff jakie czytałam! Przysięgam! Dlatego mam nadzieje że zaczniesz potem pisać coś nowego ♥ Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba żartujesz! Ja nie przeżyję końca tego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mówisz poważnie, prawda?! Ja nie przeżyję bez tego bloga! I rozdział wcale nie był zły i beznadziejny. Był niesamowity, tak jak każdy inny! <3 <3 <3 <3 <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie 5 rozdziałów??? Ty żartujesz co nie? To jest za dobre opowiadanie żeby je kończyć! No chyba, że chciałabyś napisać 3 część? *_* a rozdział jest wspaniały, a nie beznadziejny. Jst naprawdę bardzo fajny :) mi się podoba ♥ czekam na next <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Niall jest zajebisty, że rozwalił mu telefon Hahahahah Ciekawe, co z mamą Sky O.o Jak to 5?! Ale będzie 3 część, prawda? ;)
    Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.

    OdpowiedzUsuń
  13. żyły na rękach dhsafgagfa!
    HOT NIALL

    OdpowiedzUsuń