wtorek, 2 września 2014

10.

 Cass zaprosiła mnie do siebie, bo podobno miała mi coś ważnego do powiedzenia. Od razu wiedziałam, o co jej chodziło, bo sama chciałam z nią o tym porozmawiać. Podejrzewałam, że zaczęła umawiać się z Chrisem i chciałam, żeby wreszcie się do tego przede mną przyznała. Może obawiała mi się powiedzieć, myśląc, że nie będzie podobała mi się jej decyzja i jeśli właśnie tak było, to miała rację.
 Nie zamierzałam jednak zabronić jej się z nim spotykać czy kazać wybierać między nim a mną. Nigdy nie byłam taką osobą i nie zamierzałam być. To była jej decyzja, nieważne czy mi się to podobało czy nie. Chciałam tylko, żeby mi o tym powiedziała.
 Kiedyś mówiłyśmy sobie o wszystkim, o każdym najmniejszym szczególe naszego życia. Teraz po wszystkim, co się wydarzyło, oddaliłyśmy się od siebie i sama nie wiedziałam, dlaczego tak się stało. Prawdopodobnie była to moja wina, ale chciałam, żeby wszystko wróciło do normy. Musiałyśmy tylko przeżyć całą tę sprawę z Chrisem i wszystko będzie tak jak kiedyś.
 Zapukałam do drzwi jej domu i układałam sobie w myślach, jak powinnam ją o to spytać. O Boże, a co jeśli Chris będzie już czekał w środku i Cass właśnie tak zamierzała mi o tym powiedzieć?
 Tato Cass otworzył mi drzwi, na mój widok na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Od razu zrobiło mi się lepiej.
 - Sky, dawno Cię u nas nie było!
 Uśmiechnęłam się przyjaźnie w jego stronę i weszłam do środka.
 - Dopiero niedawno wróciłam z Holandii - odpowiedziałam.
 Jej tato zmarszczył brwi, jakby się nad czymś zastanawiał i spytał:
 - Nie wróciłaś kilka tygodni temu?
 - Um, tak, byłam... zajęta.
 Nawet jej tato mógł zauważyć, jak dziwne było, że wróciłam do Londynu już 3 tygodnie temu i dopiero teraz przyszłam do ich domu. Kiedyś widywałam się z Cass codziennie, później chyba obie stałyśmy się zbyt zajęte swoimi sprawami. Na przykład ja fantazjowaniem o Niallu całymi dniami.
 - Cassie jest w swoim pokoju.
 Pokiwałam głową i ściągnęłam szybko buty, po czym zaczęłam wchodzić po schodach na piętro. Nasłuchiwałam dokładnie, chcąc wyłapać męski głos z jej pokoju, ale nic takiego nie słyszałam. Zapukałam w jej drzwi i weszłam do środka, nie czekając na zaproszenie.
 - Sky!
 Rozejrzałam się po pokoju uważnie, ale nigdzie nie mogłam dostrzec Chrisa. Cass siedziała na łóżku z laptopem i oprócz niej nie było tu nikogo innego poza mną. Odetchnęłam z ulgą i podeszłam bliżej niej, po czym usiadłam na materacu.
 - Cass, chyba musimy o czymś poroz...
 - O mój Boże, więc widziałaś to?! - zawołała Cass, patrząc na mnie wielkimi oczami.
 - Taa... co? O czym Ty mówisz?
 Cass zagryzła nerwowo wargę, zerkając na ekran laptopa, ale ja nie mogłam go zobaczyć z miejsca, w którym siedziałam. Uniosłam pytająco brwi, a Cass odetchnęła głęboko, zanim się odezwała.
 - Ok, więc włączyłam laptopa, mając zamiar robić to co zwykle, wiesz... zobaczyć co nowego na twitterze, tumblrze, powzdychać nad moimi ulubionymi zespołami...
 - Przejdź do sedna - powiedziałam, przerywając jej.
 Cass pokiwała głową, wyglądając na naprawdę zmartwioną.
 - Zobaczyłam, że kilka osób mówi o tym blogu. Później z kilku osób zrobiło się naprawdę sporo i cholera, myślę, że teraz jest to już wszędzie.
 Patrzyłam na nią, czekając, aż powie coś więcej. Dlaczego miałam się przejmować jakimś blogiem? Co takiego mogło tam się znaleźć, że Cass tak bardzo się denerwowała mi to pokazać?
 Cass nie powiedziała nic więcej, odwróciła laptop w moją stronę, bym mogła przekonać się na własne oczy. Przeskanowałam wzrokiem stronę, pierwsze co rzucało się w oczy to wielki tytuł: "Chodzenie z byłą dziewczyną Nialla Horana".
 - Co do cholery...
 Zaczęłam czytać tekst najszybciej jak potrafiłam i z każdym słowem czułam się coraz gorzej, bo to nie był żaden głupi żart. Anton napisał to wszystko, może liczył na to, że właśnie w ten sposób uzyska te swoje kilka sekund sławy, a może chciał się na mnie zemścić za to, że z nim zerwałam. Właściwie nawet nie obchodził mnie powód, dla którego to zrobił, nic nie mogło sprawić, że to było w porządku.
 Początkowo pisał o mnie miłe rzeczy, napisał, jak się poznaliśmy i zaczęliśmy umawiać. Wstawił nawet kilka naszych wspólnych zdjęć, żeby udowodnić wszystkim, że to prawda. Prychnęłam pod nosem, czytając, jak ponoć bardzo mnie kochał i wciąż kocha, cierpiąc każdego dnia z mojego powodu. To była całkowita brednia, niestety dalej było ich tylko więcej.
 - Sky od początku nie chciała zabrać mnie na ślub swojego przyjaciela, Louisa Tomlinsona - przeczytałam na głos. - Nie wiedziałem tylko, że już wtedy planowała przespać się ze swoim byłym chłopakiem. Nie miała nawet z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia i razem z Niallem napawali się tym, jak głupi byłem i na pewno nie domyślę się prawdy. 
 Musiałam przerwać na chwilę, żeby móc się uspokoić i dalej czytałam na głos, choć Cass już wiedziała, co tam jest.
 - Wszystkiego jednak się dowiedziałem i gdy Sky wróciła, od razu powiedziałem jej o tym i oznajmiłem, że z nami koniec. Nie przeprosiła mnie ani razu, ale była bardzo zaskoczona tym, że chciałem z nią zerwać. Zaśmiała się tylko i spytała: "A Ty odmówiłbyś, gdyby ktoś sławny chciał się z Tobą przespać?".
 Teraz byłam już cała czerwona na twarzy i wręcz kipiałam ze złości, a Cass krzywiła się, słuchając mnie. Przede mną było jeszcze trochę tekstu, ale chyba nie mogło być gorzej niż to co dotychczas przeczytałam.
 - Później praktycznie wyśmiewała się z Nialla i mówiła, jak słaby jest w łóżku i że nigdy tak naprawdę go nie kochała. Robiła to wszystko tylko z powodu jego sławy i jak widać teraz znowu chce z tego skorzystać. Dlatego chyba bardziej niż sobie współczuję jemu. Niall, trzymaj się bracie.
 Miałam ochotę rzucić tym laptopem o podłogę i zacząć krzyczeć na cały dom. Chciałam coś uderzyć, rozwalić. Najchętniej Antona, ale był zbyt daleko, żebym mogła to zrobić.
 Zamknęłam oczy, licząc wolno do 10, słyszałam, że to naprawdę pomocne w sytuacjach stresu czy zdenerwowania.
 1. Zabiję Antona.
 2. Tak bardzo go nienawidzę.
 3. Na pewno wszystkie fanki One Direction już to widziały.
 4. Zabiję Antona.
 5. Czy Niall i reszta już to widzieli?
 6. Kurwa mać. Cholera.
 7. Tak bardzo, bardzo go nienawidzę.
 8. Co do cholery powinnam teraz zrobić?
 9. Zabiję Antona.
 10...
 - Sky, wszystko w porządku? - spytała Cass.
 - Nie, nie jest w porządku! - krzyknęłam.
 Cass wytrzeszczyła na mnie oczy, a ja wstałam i wyciągnęłam telefon z kieszeni moimi drżącymi ze złości dłońmi. To wszystko co Anton napisał stawiało mnie w naprawdę złym świetle, dla Nialla też nie było to zbyt dobre. 
 - Co robisz?
 Nie odpowiedziałam i weszłam na kontakty w telefonie. Nie musiałam nawet szukać jego numeru, był od razu na samym początku. Przyłożyłam telefon do ucha, czekając na moment, aż odbierze połączenie. Jeden sygnał, drugi, trzeci. Zaczęłam chodzić po pokoju, nie mogąc ustać w jednym miejscu.
 - Tak?
 Wstrzymałam oddech, słysząc jego głos. To nie było wcale jak jeden z tych momentów, gdy słyszysz głos swojego byłego chłopaka po jakimś czasie, gdy zerwaliście i uświadamiasz sobie, jak bardzo za nim tęsknisz. Słysząc głos Antona, miałam jeszcze większą ochotę coś rozwalić, a nienawiść, którą do niego czułam, tylko się powiększała.
 - Ty dupku - syknęłam.
 - Ciebie też miło słyszeć - odpowiedział ze znudzeniem.
 - Jesteś pieprzonym kłamcą. Co Ci przyszło do głowy, żeby napisać coś takiego? Tak bardzo zraniłam Twoje ego?
 - Nie wiem, o czym mówisz.
 - Naprawdę jesteś idiotą - powiedziałam.
 Anton nic na to nie powiedział i przez chwilę panowała między nami cisza, a Cass wpatrywała się we mnie z napięciem widocznym na jej twarzy.
 - Chcesz poznać One Direction? - spytałam go.
 Cass zmarszczyła brwi, patrząc na mnie jak na idiotkę.
 - Tak? - odpowiedział Anton niepewnie i brzmiało to bardziej jak pytanie.
 - W takim razie będziesz miał okazję, gdy ich menadżer pozwie Cię do sądu.
 Rozłączyłam się i odetchnęłam głęboko, a Cass zaczęła klaskać.
 - To było genialne.
 Byłam tak bardzo zła, że nawet nie uśmiechnęłam się na jej słowa i od razu wybrałam kolejny numer. Cass przyglądała mi się, tym razem nawet już nie pytając, co miałam zamiar zrobić.
 - Louis, jesteś zajęty? - spytałam, gdy tylko odebrał.
 - Tak.
 Cholera, takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Musiał jednak zobaczyć, co się stało.
 - To ważne...
 Słyszałam po drugiej stronie jakieś głosy i szmery, byłam całkiem pewna, że mogłam usłyszeć Liama.
 - Ok, o co chodzi? - spytał wreszcie Louis.
 - Nie mogę Ci powiedzieć przez telefon, musisz sam to zobaczyć. Możesz wejść na Skype'a?
 - Cholera, Sky - mruknął Louis. - Dobra, za kilka minut.
  Usiadłam z powrotem na łóżku, patrząc na ekran laptopa. Nie chciałam nawet sprawdzać komentarzy, jakie zostawili ludzie, którzy to widzieli, sama ich liczba mnie przerażała.
 - Jak to możliwe, że aż tyle osób już to widziało?
 - My, fanki znajdziemy wszystko - powiedziała Cass z dumą w głosie. - Jeśli w internecie znajdzie się coś o One Direction, możesz być pewna, że chwilę później cały fandom będzie już o tym wiedział.
 Westchnęłam cicho, bo teraz na pewno nie cieszyłam się tego faktu. Cholerny Anton potrafił komplikować moje życie nawet, gdy dzieliło nas tak dużo kilometrów.
 - Nie przejmuj się tym, wszyscy o tym zapomną... za jakiś czas.
 Spojrzałam na Cass z powątpiewaniem, bo wiedziałam, że teraz wszyscy będą o mnie myśleć jako tej okropnej dziewczynie, która wykorzystała Nialla Horana. Może i dobrze, że gdy wczoraj poszłam do niego, była tam Jess. Może i dobrze, że nie powiedziałam mu, że chcę do niego wrócić.
 Zalogowałam się na swojego Skype'a na laptopie Cass i siedziałyśmy w ciszy, czekając, aż Louis się odezwie. Czułam się naprawdę okropnie z powodu tego wszystkiego, to moja wina, że Anton napisał coś takiego. Nie powinnam nigdy się z nim umawiać, a wtedy to by się nie wydarzyło. Miałam tylko nadzieję, że Niall nie będzie bardzo przez to cierpiał.
 - Co u Ciebie, Sky? - spytała nagle Cass. - Oprócz tego...
 Opowiedziałam jej o wszystkim. O tym, jak spotkałam się z chłopakami z 5sos i słuchałam piosenki napisanej przez Nialla, a później poszłam do niego. Powiedziałam jej, jak zobaczyłam Jess i stamtąd uciekłam.
 - Cholera... - mruknęła Cass.
 Widziałam, że chciała powiedzieć coś więcej, ale miałam już dosyć jej kłamstw i tajemnic, dlatego zanim mogła się odezwać, spytałam:
 - A Ty nie chcesz mi o czymś powiedzieć?
 Cass zamrugała, patrząc w moją stronę i zaczęła nerwowo okręcać kosmyk włosów na palcu.
 - Um, o czym?
 Ten dzień był już wystarczająco okropny. Nie potrzebowałam jeszcze, żeby Cass udawała, że nie ma pojęcia o czym mówię, dalej unikając tematu.
 - Doskonale wiesz, o co mi chodzi - odpowiedziałam, starając się zachować spokój.
 Louis dalej się nie odezwał, więc chciałam wreszcie wyjaśnić tę sprawę.
 - Och, ja...
 Cass zamilkła, patrząc się na mnie z przerażeniem, jak gdyby myślała, że coś jej zrobię. Jeśli zaraz nie zacznie mówić, to naprawdę mogłam to zrobić, biorąc pod uwagę, jak bardzo byłam teraz zła. Musiałam sobie przypomnieć, że wcale nie byłam zła na nią, tylko na Antona.
 - Tak jakby umawiam się z Chrisem.
 - Tak jakby? - powtórzyłam.
 Cass wyglądała na zaskoczoną, pewnie dlatego, że właściwie nie zareagowałam w żaden sposób. Spoglądałam co chwilę w stronę ekranu, by mieć pewność, że nie wyskoczyło mi żadne powiadomienie na Skypie.
 - Umawiam się z nim. Nie tak jakby, naprawdę się z nim umawiam - wyrzuciła z siebie.
 Pokiwałam wolno głową, więc moje podejrzenia były całkowicie słuszne. 
 - Jesteś zła? - spytała cicho.
 - Tak - odpowiedziałam, a Cass wstrzymała oddech. - Na Antona.
 Cass uderzyła mnie lekko w ramię z oburzoną miną.
 - Ugh, Sky!
 Louis wreszcie zadzwonił do mnie na Skypie i odebrałam, przerywając moją rozmowę z Cass. Później będzie mogła powiedzieć mi więcej, najważniejsze, że wreszcie przyznała się, że się z nim umawia.
 - Co jest, Sky? - spytał Louis, gdy odebrałam.
 Liam nachylił się obok niego i pomachał w moją stronę, na co nawet nie mogłam się uśmiechnąć, wiedząc, co zrobił Anton. Skopiowałam szybko link bloga i wysłałam w wiadomości.
 - Zobacz ten link.
 Obok nich pojawił się Harry i teraz ze zdenerwowaniem obserwowałam dokładnie ekran, bojąc się, że może pojawić się tam też Niall. Jakby na zawołanie podszedł do nich i początkowo chyba nie zauważył mnie. Jego uśmiech zaraz zbladł i wiedziałam, że w tym momencie mnie zobaczył. Machnęłam niepewnie ręką, na co odpowiedział tym samym i pochylił się bardziej nad laptopem.
 Żadne z nich się nie odzywało, gdy czytali tekst napisany przez Antona i bałam się, co powiedzą, gdy skończą.
 - Kurwa - odezwał się Louis.
 Wyglądał na naprawdę zdenerwowanego, za to Liam i Harry spojrzeli na mnie z zatroskanymi minami. Niall zaczął czytać później niż oni, więc prawdopodobnie nie zobaczył jeszcze końcówki.
 - Nie martw się o to Sky, po prostu... - zaczął Liam.
 - Zabiję go kurwa - warknął Niall.
 Obie z Cass wytrzeszczyłyśmy oczy, patrząc na ekran. Niall wyglądał chyba na jeszcze bardziej wściekłego niż ja byłam wcześniej.
 - Niall, przepraszam, przepraszam...
 - Za co mnie przepraszasz? - spytał, przerywając mi.
 Widziałam złość w jego spojrzeniu i miałam ochotę zacząć płakać, wiedząc, że to nigdy by się nie wydarzyło, gdyby nie moje głupie decyzje.
 - To moja wina, przepraszam, że zostałeś w to wplątany, powiem komu trzeba, że to nie prawda! Bo wierzysz mi, że to nieprawda?
 Czułam teraz wzrok wszystkich na sobie, musieli być zaskoczeni moim zachowaniem i tym jak praktycznie rozkleiłam się przed nimi.
 - Nigdy nie powiedziałabym o Tobie nic złego, byłeś najlepszym chłopakiem, jakiego mogłam sobie wymarzyć, nie obchodzi mnie to czy jesteś sławny, czy nie i...
 - I nie jest słaby w łóżku? - podpowiedział mi Louis.
 Wzięłam głęboki oddech, bo wszystko co powiedziałam przed chwilą wychodziło ze mnie tak szybko, że na chwilę przestałam oddychać.
 - Nie, jest najlepszy.
 Niall zamrugał kilka razy i zrobił się cały czerwony na twarzy, a Louis parsknął śmiechem pod nosem.
 - Boże, Sky - mruknęła Cass.
 - Um, wiem, że to wszystko, co napisał to kłamstwa - powiedział w końcu Niall. - I nie jestem zły na Ciebie, jestem zły na niego i na całą tę sytuację, bo wiem, jakie zrobi się z tego zamieszanie.
 - Cholera, przepraszam Niall.
 - Przestań. Nie przepraszaj mnie, to nie o siebie się martwię, tylko o Ciebie, rozumiesz?
 Widziałam, jak Liam i Harry wymieniają między sobą spojrzenia, uśmiechając się szeroko. Czy nie powinni być źli albo zestresowani z powodu tego bloga?
 - Ale to może być też złe dla Ciebie... - powiedziałam niepewnie.
 - Taa, wszyscy będą myśleć, że jest słaby w łóżku - rzucił Louis.
 - Sky mówi, że jest najlepszy - dodał Harry.
 Poczułam, jak się rumienię, a Niall nie spuszczał ze mnie wzroku. Wyglądał na zaniepokojonego i na pewno myślał teraz o tym, jak to wszystko rozwiązać.
 - Wracając do prawdziwego problemu - mruknął Liam i odchrząknął. - Po prostu nie kontaktuj się z nim Sky, nie rób z tym nic, my się tym zajmiemy.
 Spojrzałam na Cass, która miała bardzo niepewną minę i musiałam wyglądać teraz tak samo.
 - Tak właściwie to...
 - Zadzwoniłaś do niego od razu? Mogłem się domyślić - powiedział Louis, przewracając oczami.
 - Byłam zła - odpowiedziałam.
 - Bardzo zła - dodała Cass.
 - Ok, trudno... - odezwał się Liam. - Ale więcej lepiej się z nim nie kontaktuj, dobra?
 Pokiwałam szybko głową, bo nie miałam zamiaru już nigdy więcej z nim rozmawiać. 
 - Zajmiemy się wszystkim, więc spróbuj o tym zapomnieć.
 Wiedziałam już, że tego nie zrobię, ale na pewno nie zamierzałam się w to mieszać i przypadkiem tylko pogorszyć całą sprawę.
 - Przepraszam... - powiedziałam kolejny raz. - Was wszystkich.
 - Przestań, bo Cie uderzę - powiedział Louis.
 Uniosłam brew, uśmiechając się nieznacznie.
 - Spróbuj.
 - Jak się spotkamy, możesz być pewna - dodał.
 Harry spojrzał za siebie i pokiwał do kogoś głową, a później powiedział chłopakom, że muszą już iść. Harry i Liam powiedzieli mi znowu, żebym się tym nie przejmowała, a Louis i Niall zostali jeszcze chwilę przy laptopie.
 - Nie martw się o mnie Sky, ok?
 Niall jakby czytał mi w myślach, bo wciąż myślałam o tym, jak może to na niego wpłynąć.
 - Tylko jeśli Ty nie będziesz martwił się o mnie - powiedziałam, uśmiechając się lekko.
 Louis mruknął coś pod nosem o tym, że zaraz zwymiotuje od tej naszej słodyczy i pożegnał się, znikając z widoku, mimo, że był to jego laptop.
 - Tego nie mogę obiecać - odpowiedział Niall. - Bo zawsze się o Ciebie martwię.
 - Nie musisz już tego robić, Niall...
 - Dlatego, że nie jesteśmy razem?
 Niall spojrzał w stronę Cass, a ona jakby zrozumiała, o co mu chodziło, bo wyszła nagle bez słowa z pokoju.
 - To nic nie znaczy - kontynuował Niall. - Nieważne, czy jesteśmy razem czy nie, czy jesteśmy w tym samym mieście czy na innych kontynentach, jesteś częścią mnie, Sky. Zawsze będę się o Ciebie martwił, głupia.
 Teraz naprawdę nie wiedziałam już, co myśleć i otworzyłam parę razy usta i zamknęłam. Niall zaśmiał się lekko, po czym powiedział, że musi już iść, a jego twarz zniknęła z ekranu. 
 Siedziałam tak przez chwilę, patrząc przed siebie i powtarzając sobie w myślach jego słowa. I mimo tego jak bardzo byłam zła wcześniej, teraz czułam się szczęśliwa. Mimo mętliku w mojej głowie i tego co się dziś wydarzyło, Niall potrafił sprawić, że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zawsze potrafił poprawić mój dzień, tym razem nie było inaczej. 
 Dlatego, gdy Cass wróciła do pokoju i opowiedziała mi wszystko o niej i Chrisie, nie miałam nawet nic przeciwko. Bo jeśli potrafił sprawić, że Cass była szczęśliwa, tak jak Niall robił to w moim przypadku, to czego mogłam więcej chcieć dla mojej przyjaciółki?

*

mam nadzieję, że przeżyłyście pierwszy dzień szkoły ;D

15 komentarzy:

  1. O kurde... się porobiło O.o Anton to pieprzony dupek, wiedziałam to od początku...
    Ciekawi mnie, kim dla Nialla jest Jess? No, bo jeśli on tak martwi się o Sky i cały czas praktycznie to okazuje, to chyba nie jest w związku z Jess... co nie?
    Mam nadzieję, że to szybko wyjaśnisz :) czekam na next :*

    Zapraszam też do mnie:
    onedirection1d-pain-and-payne.blogspot.com
    would-you-know-my-name-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo jacie ... :O Jesteś najlepsiejsza! Chce Siall TERAZ!! i nowy rozdział TERAZ! /Mii

    OdpowiedzUsuń
  3. JEZUS MARIA JAK HA CIE KOCHA
    PATKA

    OdpowiedzUsuń
  4. DAWAJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ ;* UWIELBIAM TO OPOWIADANIE

    OdpowiedzUsuń
  5. Niall idioto walcz o nią!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. To sie porobiło...Anton to pieprznięty dupek! Grrrr
    Ale mam nadzieje, że w końcu Siall powróci :) Jess jest tymczasowa prawda?
    Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.

    OdpowiedzUsuń
  7. kochaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam!!! cudowny jxidrhuucfdv

    OdpowiedzUsuń
  8. A się porobiło! Ten Anton to straszny dupek! A Niall taaaaaki aww ♥ martwi się o Sky *_* ja już chcę żeby byli razem
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale dupek z tego Antona ... :o
    W końcu mój śmieszno-słodki Lou <3
    A Niall taaaaaaaaaaaki kochany!

    OdpowiedzUsuń