Uśmiechnęłam się szeroko, rozglądając dookoła, wszyscy tutaj byli, w końcu nikt nie mógł opuścić urodzin Liama. Oprócz całego One Direction, byli też Cass, El, Andy, Aiden, reszta ich ochroniarzy i pozostali przyjaciele Liama, których nie znałam, ale wydawali się naprawdę mili. Na całe szczęście chłopcy mieli duże podwórko z tyłu domu, więc nie było problemu z pomieszczeniem tak dużej ilości osób.
Przymknęłam oczy, wystawiając twarz do słońca, niedługo będzie o wiele zimniej, dlatego musiałam korzystać z okazji, póki mogłam. Minęły już 2 tygodnie od naszego powrotu z Teneryfy i trudno było mi się przestawić z codziennego widzenia chłopców na tylko od czasu do czasu.
Powoli wracali do swojej kariery, parę dni po naszym przylocie do Londynu odbyła się premiera ich filmu, o którym wcześniej nie miałam pojęcia. Byłam zła na nich, że nic mi wcześniej nie powiedzieli, a Cass uznała, że jestem głupia, bo ponoć wszędzie w telewizji czy internecie o tym mówili. Później chłopcy musieli udzielić też kilku wywiadów, pierwszy raz od czerwca. Na jednym z nich wydarzyło się coś, czego na pewno się nie spodziewałam. Co innego, gdy czytałam w internecie, jak jakieś dziewczyny mnie nienawidzą, a co innego gdy pokazują moje zdjęcie w telewizji. W TELEWIZJI. Było to to samo zdjęcie, które Louis wstawił na twittera, wtedy gdy ledwo się poznaliśmy. Myślałam, że zemdleję, gdy to zobaczyłam, kobieta, która z nimi rozmawiała, uśmiechała się, jakby właśnie odkryła jakiś wielki sekret.
Przymknęłam oczy, wystawiając twarz do słońca, niedługo będzie o wiele zimniej, dlatego musiałam korzystać z okazji, póki mogłam. Minęły już 2 tygodnie od naszego powrotu z Teneryfy i trudno było mi się przestawić z codziennego widzenia chłopców na tylko od czasu do czasu.
Powoli wracali do swojej kariery, parę dni po naszym przylocie do Londynu odbyła się premiera ich filmu, o którym wcześniej nie miałam pojęcia. Byłam zła na nich, że nic mi wcześniej nie powiedzieli, a Cass uznała, że jestem głupia, bo ponoć wszędzie w telewizji czy internecie o tym mówili. Później chłopcy musieli udzielić też kilku wywiadów, pierwszy raz od czerwca. Na jednym z nich wydarzyło się coś, czego na pewno się nie spodziewałam. Co innego, gdy czytałam w internecie, jak jakieś dziewczyny mnie nienawidzą, a co innego gdy pokazują moje zdjęcie w telewizji. W TELEWIZJI. Było to to samo zdjęcie, które Louis wstawił na twittera, wtedy gdy ledwo się poznaliśmy. Myślałam, że zemdleję, gdy to zobaczyłam, kobieta, która z nimi rozmawiała, uśmiechała się, jakby właśnie odkryła jakiś wielki sekret.
- Więc? Co to za dziewczyna? Podobno często ją z Wami ostatnio widać, zdradźcie nam wreszcie kto to jest! Louis, Ty wydajesz się z nią najbliżej. Chcesz coś nam powiedzieć... i Eleanor?
- To przyjaciółka nas wszystkich, a El nic nie muszę mówić, bo też się z nią przyjaźni - odpowiedział jej Louis chłodnym głosem.
Po tym już nie spytała o mnie ani razu, ale uwierzcie mi, że jeśli Twoje zdjęcie raz pojawi się w telewizji, ludzie Cię zauważają. Jednego dnia, gdy moja mama wróciła z zakupów, rzuciła przede mnie gazetę. Uniosłam brwi ze zdziwieniem, spoglądając na to na nią, to na przedmiot przede mną.
- Otwórz - powiedziała cicho.
Gdy zobaczyłam artykuł w środku, miałam wrażenie, że moje serce przestało na chwilę bić. Dlaczego nie pomyślałam o tym, że ludzie będą nam robić zdjęcia na Teneryfie? Tak dobrze się bawiłam, że w ogóle na to nie wpadłam. A jednak, miałam dowód przed sobą, moje zdjęcia z chłopakami były w gazecie. Na jednym z nim, szłam z Louisem przez plażę, tylko w naszych strojach kąpielowych. Na kolejnym było widać jak siedząc przy stole, rozmawiam z Harrym, ale to nie to najbardziej przykuło moją uwagę. Ostatnie zdjęcie było z tego dnia, gdy poszłam biegać z Liamem i Niallem, ktoś sfotografował jak niosę Nialla na plecach. Cały artykuł był napisany po to, by ustalić, który z nich ze mną kręci. Napisali o tym, że "tajemnicza dziewczyna" wydaje się być najbliżej z Louisem, ale jeśli coś by między nami było, to raczej nie okazywalibyśmy naszych relacji tak otwarcie, biorąc pod uwagę to, że ma dziewczynę. W tym momencie pomyślałam, że ktoś całkiem mądry musiał to napisać, jednak się myliłam. Autor tekstu w końcu doszedł do wniosku, że prawdopodobnie kręcę z Harrym, Liamem i Niallem, i nie umiem wybrać jednego. Jasne.
- Sky.
Otworzyłam szybko oczy, gdy głos wyrwał mnie z moich rozmyślań. Musiałam przestać ciągle o tym myśleć, co się stało, to się nie odstanie.
- Myślałam, że zasnęłaś - powiedziała Cass, spoglądając na mnie.
Uśmiechnęłam się do niej szeroko, kręcąc głową. Między nami wszystko było już w jak najlepszym porządku, tak jak przed naszą kłótnią. Oczywiście, gdy tylko wróciliśmy, poszłam przeprosić ją jeszcze raz, ale ona już mi wybaczyła, kazała mi za to opowiedzieć wszystko o wyjeździe.
- Nie, po prostu myślałam o czymś.
Sięgnęłam po puszkę z piwem i wypiłam parę łyków, nie byłam pewna, które to już było dzisiaj. Zaburczało mi w brzuchu, na co Cass zaśmiała się lekko. Nie było w tym nic śmiesznego, byłam cholernie głodna, a Harry'emu i Andy'emu wieki zajmowało upieczenie czegoś na tym grillu.
- Cass, nie mogę już wytrzymać - jęknęłam, na co tylko zaczęła śmiać się głośniej.
- Co tu się dzieje, ona coś brała?
Louis pojawił się nagle obok nas i wskazał kciukiem na moją przyjaciółkę, która zaczęła się powoli uspokajać.
- Nie, śmieje się z mojego cierpienia.
- Śmieję się z tego, że jadłaś jakieś 2 godziny temu - odpowiedziała Cass, kręcąc głową z niedowierzaniem.
- No właśnie, to było wieki temu...
Louis uśmiechnął się do nas szeroko i stuknął swoją puszką o nasze, po czym we trójkę wypiliśmy nasze piwa do końca.
- Myślę, że już skończyli - mruknął Louis, gdy obrócił się w stronę grilla.
- Dzięki Bogu! - zerwałam się w miejsca i nawet na nich nie patrząc, pobiegłam do naszych dzisiejszych kucharzy.
Złapałam talerz i wysunęłam rękę z nim do przodu, przyglądając się temu, co zrobili.
- Andy, nałóż mi to - pokazałam palcem - i to, o ten duży kawałek, tak.
Harry zmarszczył brwi, przyglądając się jak na moim talerzu pojawia się coraz większa góra jedzenia.
- Bierzesz też dla Cass?
- Co? Oczywiście, że nie, to dla mnie.
Andy zaczął się śmiać, a Harry zabrał mi talerz z rąk, mówiąc, że nie mogę zjeść, aż tyle sama. Chciał mnie zagłodzić, bezduszny...
Usiadłam przy stole z głośnym westchnieniem, stawiając przed sobą talerz z wybranym dla mnie przez Harry'ego jedzeniem.
- Coś się stało? - usłyszałam zaniepokojony głos Liama.
Musiałam wyglądać na naprawdę smutną, uśmiechnęłam się zaraz do niego, żeby go uspokoić.
- Po prostu Harry zabrał połowę mojego jedzenia...
Liam zaśmiał się lekko i poklepał mnie po ramieniu pocieszającym gestem. Reszta też zaczęła się zbierać przy stole i szybko pociągnęłam Cass za rękę, żeby usiadła z mojej drugiej strony.
Gdy wszyscy już zjedliśmy, dopiero wtedy zaczęło się prawdziwe picie. Siedziałam z boku, obserwując ich z uśmiechem na twarzy, wakacje się już kończyły i bałam się, że teraz nic już nie będzie takie samo. Postanowiłam jednak cieszyć się tym ostatnim, zwyczajnym dniem, gdy mogliśmy po prostu spędzać razem czas, śmiejąc się i rozmawiając na głupie tematy. Będzie mi tego brakowało.
Cass chichotała głośno razem z El, dziewczyny od razu się polubiły, w pewnych kwestiach były do siebie naprawdę podobne. Liam, Andy, Harry i paru nieznanych mi chłopaków grali w karty, krzycząc co chwilę głośno i z tego co udało mi się zrozumieć, Harry oszukiwał. Aiden obserwował wszystkich wokół siebie, ale na jego twarzy nie było już tego napięcia i jego oczy były lekko zamglone, a nie skupione jak zawsze. Zayn rozmawiał z Niallem i wyglądał na bardzo rozbawionego tym, co mówił mu blondyn. Policzki Nialla były już całe czerwone i nawet z daleka mogłam zauważyć, że był pijany, ale nie wiedziałam jak bardzo. Nie mogłam tylko odszukać jednej osoby, rozglądałam się dookoła ze zmrużonymi oczami, próbując wypatrzyć mojego najlepszego przyjaciela. Gdzie on do cholery się podział?
- Hej. - Louis szturchnął mnie łokciem i usiadł koło mnie.
- Hej.
Spojrzałam na niego zaskoczona jego nagłym pojawieniem się i uśmiechnęłam się niewyraźnie, na co od razu zmarszczył brwi, przyglądając mi się uważnie.
- W skali od 1 do Nialla, jak bardzo jesteś najebana? - spytał poważnym tonem.
- Co?
Odszukałam wzrokiem blondyna, który właśnie biegał wokół drzewa, a Zayn stał obok z rękami założonymi na pierś, zaśmiałam się głośno, zakrywając dłonią usta. A więc jednak, był bardzo pijany.
- 1, a Ty? - spojrzałam z powrotem na Louisa.
Złapał się dłonią za podbródek i przez chwilę miał minę, jakby poważnie się nad tym zastanawiał. Parsknęłam cicho śmiechem, na co zrobił urażoną minę.
- 3. Czemu siedzisz tu sama?
- Po prostu... myślę, wiesz, będzie mi Was brakować...
- Sky, wyjeżdżamy na 3 tygodnie, gdy wrócimy to od razu się zobaczymy.
Louis spoglądał na mnie, nie rozumiejąc o co mi chodzi, westchnęłam cicho i pokręciłam głową.
- Na kilka dni, później znowu pojedziecie.
- I znowu wrócimy, zawsze będziemy tutaj wracać. - Louis złapał mnie za dłoń, ściskając ją mocno. - Jesteś jednym z moich najlepszych przyjaciół i to się nie zmieni, rozumiesz?
Odwróciłam się bardziej w jego stronę, przyglądając się jego twarzy, widziałam, że był poważny, że naprawdę tak uważał. Uśmiechnęłam się szeroko do niego i praktycznie rzuciłam się na niego, przytulając go z całych sił.
- Sky, dusisz mnie.
Odsunęłam się od niego ze śmiechem i usiadłam z powrotem w moim krześle, tym razem krzyżując przed sobą nogi.
- Muszę Ci o czymś powiedzieć - mruknął i rozejrzał się dookoła, sprawdzając czy nikt nas nie słyszy. - Kupuję mieszkanie dla mnie i El.
- Wow, Louis! To świetnie. - przytuliłam go jeszcze raz, na co uśmiechnął się do mnie szeroko.
Naprawdę cieszyłam się z ich powodu, Louis i El byli jedną z tych idealnych par, które były dla siebie stworzone. Przy okazji, sama na tym skorzystam, bo El będzie częściej w Londynie, co znaczyło, że będę mogła spędzać z nią więcej czasu. Jej też pewnie nie zobaczę przez ten najbliższy czas...
- Ugh, naprawdę będę za Wami tęsknić, to będzie takie dziwne nie widzieć Was przez 3 tygodnie.
- Nie martw się, codziennie będę robił Niallowi zdjęcie i Ci wysyłał. - powiedział Louis, na co jęknęłam cicho i zasłoniłam twarz dłońmi.
- W skali od 1 do Nialla, jak bardzo jesteś najebana? - spytał poważnym tonem.
- Co?
Odszukałam wzrokiem blondyna, który właśnie biegał wokół drzewa, a Zayn stał obok z rękami założonymi na pierś, zaśmiałam się głośno, zakrywając dłonią usta. A więc jednak, był bardzo pijany.
- 1, a Ty? - spojrzałam z powrotem na Louisa.
Złapał się dłonią za podbródek i przez chwilę miał minę, jakby poważnie się nad tym zastanawiał. Parsknęłam cicho śmiechem, na co zrobił urażoną minę.
- 3. Czemu siedzisz tu sama?
- Po prostu... myślę, wiesz, będzie mi Was brakować...
- Sky, wyjeżdżamy na 3 tygodnie, gdy wrócimy to od razu się zobaczymy.
Louis spoglądał na mnie, nie rozumiejąc o co mi chodzi, westchnęłam cicho i pokręciłam głową.
- Na kilka dni, później znowu pojedziecie.
- I znowu wrócimy, zawsze będziemy tutaj wracać. - Louis złapał mnie za dłoń, ściskając ją mocno. - Jesteś jednym z moich najlepszych przyjaciół i to się nie zmieni, rozumiesz?
Odwróciłam się bardziej w jego stronę, przyglądając się jego twarzy, widziałam, że był poważny, że naprawdę tak uważał. Uśmiechnęłam się szeroko do niego i praktycznie rzuciłam się na niego, przytulając go z całych sił.
- Sky, dusisz mnie.
Odsunęłam się od niego ze śmiechem i usiadłam z powrotem w moim krześle, tym razem krzyżując przed sobą nogi.
- Muszę Ci o czymś powiedzieć - mruknął i rozejrzał się dookoła, sprawdzając czy nikt nas nie słyszy. - Kupuję mieszkanie dla mnie i El.
- Wow, Louis! To świetnie. - przytuliłam go jeszcze raz, na co uśmiechnął się do mnie szeroko.
Naprawdę cieszyłam się z ich powodu, Louis i El byli jedną z tych idealnych par, które były dla siebie stworzone. Przy okazji, sama na tym skorzystam, bo El będzie częściej w Londynie, co znaczyło, że będę mogła spędzać z nią więcej czasu. Jej też pewnie nie zobaczę przez ten najbliższy czas...
- Ugh, naprawdę będę za Wami tęsknić, to będzie takie dziwne nie widzieć Was przez 3 tygodnie.
- Nie martw się, codziennie będę robił Niallowi zdjęcie i Ci wysyłał. - powiedział Louis, na co jęknęłam cicho i zasłoniłam twarz dłońmi.
*
Nadszedł ten koszmarny dzień, dzień wyjazdu One Direction. Musieliśmy pożegnać się w ich domu, bo na lotnisku byłoby zbyt duże zamieszanie w związku z fankami. Teraz zresztą też stały przed bramą, krzycząc głośno i płacząc. Chłopcy już poszli się z nimi zobaczyć, rozdali im autografy i zrobili mnóstwo zdjęć. Teraz wrócili do środka i nadszedł czas, żeby się pożegnać.
Pierwszy podszedł do mnie Liam z lekkim uśmiechem na twarzy i zaraz objął mnie ramieniem.
- Nie kłóć się z Cass, jak mnie nie będzie, co?
Zaśmiałam się cicho i pokiwałam głową, obiecując, że tego nie zrobię. Nigdy więcej.
- I jeszcze coś... - zaczął Liam, a ja spojrzałam na niego z zaciekawieniem. - Pozdrów swoją mamę.
- Będzie wniebowzięta. - uśmiechnęłam się, wyobrażając sobie jej reakcję, gdy jej o tym opowiem.
- Będę za Tobą tęsknić, Sky.
- Ja bardziej - mruknęłam, chowając twarz w jego ramieniu.
Chłopak westchnął głośno, po chwili odsunął się i poszedł do kolejnej osoby. Zobaczyłam Nialla niedaleko mnie, ale szybko odwróciłam się w drugą stronę, nie byłam jeszcze gotowa na konfrontację z nim.
- Zayn!
Mulat obrócił się w moją stronę z tym swoim krzywym uśmiechem, którym często mnie obdarzał. Wyciągnął ramiona w moją stronę, a ja od razu wtuliłam się w niego.
- Nie graj beze mnie w Icy Towera, ok?
Zayn zaśmiał się cicho i pokiwał głową, mówiąc mi, że nigdy by tego nie zrobił. Nie byłam właściwie pewna, czy do końca mu wierzyłam. Później przyszła kolej na Harry'ego, chłopak miał wykrzywioną twarz w grymasie i wyglądał na naprawdę smutnego.
- Och, Harry!
Styles zacisnął mocno ręce wokół mojej talii i staliśmy tak przez dłuższą chwilę, nic nie mówiąc.
- Harry, zobaczymy się za 3 tygodnie.
Tym razem to ja byłam tą osobą, która kogoś pocieszała, ale widziałam jak bardzo to nim wstrząsnęło. Pokiwał tylko głową w odpowiedzi i poszedł dalej, żeby pożegnać się ze swoją siostrą. Odetchnęłam głęboko, pożegnanie z tą trójką było już dla mnie trudne, a co dopiero z tymi, którzy mi jeszcze zostali.
- Sky.
Odwróciłam się na dźwięk głosu Louisa. Nie mogłam uwierzyć, że tak bardzo się do niego przywiązałam przez ten czas, że stał się tak ważną częścią mojego życia, zresztą oni wszyscy, ale jednak to z Louisem byłam najbliżej.
- Widzimy się niedługo, tak? - mruknęłam ze słabym uśmiechem.
Louis uśmiechnął się szerzej i przyciągnął mnie do siebie, przytulając mocno. W końcu gdy odsunął się ode mnie, uderzył mnie w ramię.
- Nie zdziczej bez nas.
- Myślę, że raczej to ja powinnam powiedzieć to do Ciebie.
Zmarszczyłam brwi, a Louis prychnął cicho i spojrzał za siebie na El, która nerwowo bawiła się rękawem swojej bluzy.
- Muszę do niej pójść...
- W porządku. Louis?
- Tak? - odwrócił się szybko do mnie i widziałam, że jest teraz skupiony na tym, co powiem.
- Masz do mnie pisać codziennie, jasne?
- No tak, przecież mówiłem, będę Ci wysyłać zdjęcia Nialla.
Zaśmiałam się lekko, kręcąc głową, ale widząc jego minę, po chwili już spoważniałam. Przytulił mnie ostatni raz i zostałam sama. Zagryzłam nerwowo wargę, próbując odegnać łzy, napływające mi do oczu. Nagle czyjeś dłonie spoczęły na moim brzuchu i ktoś przytulił się do moich pleców. Odetchnęłam głęboko, doskonale zdając sobie sprawę z tego, kim jest ta osoba.
Niall po chwili odsunął się trochę ode mnie i odwrócił mnie za ramię w swoją stronę. Uśmiechał się wesoło jak zawsze, ale jego oczy nie miały tego radosnego blasku. Wpatrywałam się w niego, nie mogąc wykrztusić ani słowa, może i były to tylko 3 tygodnie, ale mi wydawało się, jakby to była wieczność.
- Więc idziesz teraz na studia, co? - spytał, nieudolnie starając się odwrócić moją uwagę od ich wyjazdu.
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się nieznacznie, nie mogłam się przecież tak nad sobą użalać.
- Co będziesz studiować? Zapomniałem... coś ze sportem, ale co dokładnie? - Niall zmarszczył brwi, próbując sobie przypomnieć.
- Sport.
- Sport? - spytał ze zdziwieniem.
- Tak, sport to kierunek moich studiów - powiedziałam z rozbawieniem, a on zaśmiał się lekko.
Zapadła między nami cisza i wiedziałam, że to ten moment, że musimy się ze sobą pożegnać.
- Hej, nie płacz. - Nial przyłożył kciuk do mojego policzka, ścierając łzy.
Znowu się rozpłakałam, chyba ktoś odkręcił we mnie jakiś kurek, bo gdy wcześniej w ogóle tego nie robiłam, to teraz zdarzyło mi się to kolejny raz. Naprawdę nie chciałam płakać przy Niallu, ale nie mogłam powstrzymać tych paru łez, które potoczyły się po mojej twarzy. Otarłam szybko oczy i posłałam blondynowi smutny uśmiech.
Niall położył dłonie na moich biodrach, a ja zadrżałam od samego jego dotyku i tego jak blisko mnie teraz stał.
- Przynajmniej wiem, że na pewno będziesz za nami tęsknić, co?
Uśmiechnęłam się smutno na jego słowa, nie spuszczając wzroku z jego twarzy, tak jakbym chciała wyryć ją sobie w pamięci.
- A Ty? - wyrwało mi się, na co zarumieniłam się lekko.
- Co ja? - spytał, nie rozumiejąc, co mam na myśli.
- Czy będziesz tęsknił...
Niall nic nie odpowiedział, tylko przytulił mnie mocno do siebie. Przymknęłam oczy, czując zapach jego perfum, a on przesuwał wolno ręką po moich plecach w uspokajającym geście. Nie chciałam, żeby wyjeżdżał, nie chciałam, żeby mnie puszczał, ale w końcu musiał to zrobić.
Niall patrzył przez chwilę na mnie i przyłożył usta do mojego czoła, a ja otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Moje serce biło teraz dwa razy szybciej, a nogi odmawiały mi posłuszeństwa i bałam się, że za chwilę upadnę.
- Oczywiście, że będę za Tobą tęsknił - w tym momencie czułam jak na moje usta wkrada się lekki uśmiech, a w moich brzuchu jakby wzbiło się stado motyli. - Wszyscy będziemy, Louis pewnie najbardziej.
Skrzywiłam się nieznacznie, ale on tego nie zauważył i zaśmiał się lekko. Och Niall, gdybyś tylko wiedział...
- Ok, chłopaki, zbieramy się.
Podążyłam wzrokiem za wysokim mężczyzną, który właśnie stanął przy drzwiach i pokazał ręką, by się pośpieszyli. Rozpoznałam go od razu ze zdjęć, które widziałam w internecie, chyba nazywał się Paul i był takim ich drugim ojcem w czasie trasy.
- No to... - zaczął Niall niezręcznie. - zobaczymy się niedługo.
- Powodzenia - mruknęłam ze słabym uśmiechem.
Objęłam go rękami za szyję, przytulając się do niego jeszcze raz, ale zaraz niestety musiałam go puścić i chłopcy wyszli z domu.
Westchnęłam głośno, a El położyła rękę na moim ramieniu, nawet nie zauważyłam jak do mnie podeszła. Odczekaliśmy wszyscy chwilę, aż chłopcy odjadą i fani odejdą spod domu. Później El zamknęła drzwi na klucz i włączyła jakieś systemy alarmowe, którym nie poświęciłam zbyt wiele uwagi. Cass złapała mnie pod ramię, ciągnąc w stronę bramy. A mówiłam, że wakacje szybko się skończą?
*
Jakiś taki dziwny ten rozdział wyszedł...
Kogo relacje ze Sky lubicie najbardziej? :)
Ojoj Hazz się rozklejił, ja byłam bliska płaczu ;) nie lubię pożegnań. Są okropne ;/
OdpowiedzUsuńAwwww uwielbiam Sky i Lou. Oni są jak takie rodzeństwo. Ich relacje są sicfyxsubseindawygddh *.* ^.^
Lubię również rozmowy Sky i Zayna.
Pożegnanie Niall'a i Sky było takie awwwwww ^.^ mam nadzieję, że szybko będą razem :) ale ją słodko przytulił od tyłu (bez skojarzeń ;p)
Rozdział jest zajebisty!!!
Już nie mogę się doczekać kolejnego ;*
@LouehAngel
Aż się łezka w oku kręci ;/ Meeega ;)!
OdpowiedzUsuńSky i Zayn...
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Sky i Lou to był moment kiedy myślałam że się pocałują....
Czekam na next!
Na , na , na , na Zayn i jego telefon na , na :D Kurde naprawde przez chwile myślama , że sie megaa rozklejee! :'( Rozdział Wspaniałyy.....! Błgam dodaj następny w najbliższym wolnym czasie..! Pozdrawiam KC :** .. /Mii
OdpowiedzUsuńkocham to ♡ czekam na następny, kocjam Nialla i Louisa i wszystkich ♥
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mogę doczekać się następnego! a to pożegnanie ach!
OdpowiedzUsuńWspaniały! *O* Prosze Next! .. /Ana
OdpowiedzUsuńNEXT!
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Chyba z Zaynem i Icy Towerem :D Hahh..te pożegnanie Sky z Niallem aww :3 Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPfff... to jest świetne! błagam next! :** /Ana
OdpowiedzUsuńSuper!!!!! Next!!!
OdpowiedzUsuńAaaaaa.. Niall! *__* Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńczytałam to czytałam ale nie mogłam skomentować więc rbie to teraz. :) wiesz co ja myślę :)
OdpowiedzUsuńawwww Niall <3
OdpowiedzUsuń