Patrzyłam na Nialla, ale właściwie nie do końca słuchałam, o czym mówił. Dalej staliśmy w tym samym pomieszczeniu, do którego mnie zaprowadził, gdy poprosiłam, żeby ze mną porozmawiał. Teraz opowiadał mi o tym, jak Liam zaczął wypytywać go co się stało, gdy tylko zeszli ze sceny. Bardziej jednak skupiałam się na obserwowaniu go niż słuchaniu. Jego oczy wręcz błyszczały z rozbawienia i radości, a usta rozciągały się w tak uwielbianym przeze mnie uśmiechu. W głowie wciąż miałam jego słowa sprzed kilkudziesięciu minut.
"Masz rację. Czuję coś do Ciebie, Sky."
"Też marzyłem o tej chwili od dłuższego czasu."
Dalej trudno mi było uwierzyć, że to działo się naprawdę. Że za chwilę nie obudzę się we własnym łóżku, licząc na to, by ten sen nigdy się nie skończył. Przecież to nie było możliwe, żeby ktoś taki jak Niall czuł coś do mnie. Nie byłam nikim szczególnym, nie wyróżniałam się niczym specjalnym. A jednak on naprawdę to powiedział, powiedział, że czuje coś do mnie.
I chociaż gdy Niall śpiewał, patrząc prosto w moje oczy, pomyślałam wtedy, że czuje to co ja, to teraz trudniej mi było w to uwierzyć. Mając go przy sobie, na wyciągnięcie ręki. Sięgnęłam po jego dłoń, jak gdybym chciała się przekonać, że był tutaj naprawdę. Niall uśmiechnął się jeszcze szerzej, splatając nasze palce.
To dzieje się naprawdę, Sky. To nie jest sen. To Twoje życie i w tym momencie wygląda cholernie cudownie. Wszystko, czego pragnęłam, wszystko, czego potrzebowałam, miałam przy sobie. I nie mogłabym być bardziej szczęśliwa.
- Czekaj, Sky... - dotarł do mnie głos Nialla.
Potrząsnęłam lekko głową, wyrywając się z moich rozmyślań i skupiając całą uwagę na tym, co miał zamiar powiedzieć.
- Co z Harrym? - spytał.
Wstrzymałam na chwilę oddech, widząc zmarszczone brwi na jego twarzy i niezadowoloną minę, nie zabrał jednak ręki, co pomogło mi się zebrać w sobie.
- Harry zadzwonił do mnie, żebym odebrała go z jakiejś imprezy, a później spał na kanapie w moim salonie. Nic poza tym - odpowiedziałam, wzruszając ramionami.
Niall pokiwał głową, z powrotem się uśmiechając i zaczął kołysać naszymi złączonymi dłońmi, na co zaśmiałam się lekko.
- Wracajmy, reszta pewnie zastanawia się, co się z nami stało.
Rzeczywiście zniknęliśmy już jakiś czas temu, gdy wcześniej powiedziałam Niallowi, by mnie pocałował, nie mogliśmy się od siebie oderwać przez dobre kilkanaście minut. I było tak samo cudownie, jak za pierwszym razem, gdy się całowaliśmy, a może nawet jeszcze lepiej.
- Niall... - zatrzymałam go, gdy podeszliśmy bliżej drzwi.
Spojrzał na mnie z tymi zadziornymi ognikami w oczach i przyciągnął bliżej siebie, tak że przygniotłam go ciałem do drzwi.
- Tak? - szepnął z ustami przy moich.
Zagryzłam wargę, powstrzymując uśmiech przed pojawieniem się na mojej twarzy. Niall zaczął intensywnie wpatrywać się w moje usta, jak gdyby była to najciekawsza rzecz w tym pokoju.
- Co to dla nas znaczy? - spytałam.
- Hm?
Niall przeniósł spojrzenie na moje oczy i zmarszczył lekko brwi, zastanawiając się, co mam na myśli.
- Kim teraz jesteśmy?
Serce biło mi w tym momencie tak mocno, że byłam pewna, że nawet Niall może to usłyszeć. Powolnym ruchem założył mi kosmyk włosów za ucho i uśmiechnął się lekko.
- Mam nadzieję, że to znaczy, że jesteś teraz moją dziewczyną.
Pokiwałam od razu głową z głupim uśmiechem na twarzy. To był zdecydowanie najlepszy dzień w całym moim życiu.
- A Ty moim chłopakiem? - mruknęłam, przysuwając swoją twarz jeszcze bliżej do niego.
- Zastanowię się.
- Niall!
Odsunęłam się od niego i uderzyłam go mocno w ramię, na co on tylko się zaśmiał. Przyciągnął mnie z powrotem do siebie, mimo moich protestów i objął mnie rękami w pasie, nie pozwalając mi się ruszyć z miejsca.
- Żartowałem - powiedział z rozbawieniem.
- Nienawidzę Cię - odpowiedziałam, przesuwając palcem po materiale jego koszulki.
- Nieprawda. Lubisz mnie, luuuuubisz luuuuubisz mnie! - zawołał.
Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo, Niall. Uniosłam oczy na jego twarz i nasze spojrzenia od razu się spotkały, jak gdyby tylko czekał, aż to zrobię.
- I z wielką chęcią będę Twoim chłopakiem, moja wspaniała dziewczyno.
Jego usta dotknęły moich, na co od razu zamknęłam oczy, delektując się tym uczuciem. Wciąż powtarzałam sobie jego słowa w głowie.
"I z wielką chęcią będę Twoim chłopakiem."
Moim chłopakiem. Niall właśnie został moim chłopakiem. Wreszcie mogłam go nazwać moim i wreszcie mogłam go pocałować, o czym właśnie teraz zapomniałam, znowu za dużo myśląc. Niall odsunął się trochę, by móc na mnie spojrzeć ze zmarszczonymi brwiami.
- Co... - zaczął, ale nie pozwoliłam mu dokończyć.
Oplotłam rękami jego szyję i przyciągnęłam z powrotem do siebie, a nasze usta spotkały się kolejny raz tego dnia. I tym razem jedyne o czym myślałam, to całowanie mojego chłopaka.
*
Idąc korytarzem, nie trzymaliśmy się za ręce, ktoś mógłby to zobaczyć, a tego na pewno nie chcieliśmy. Jednak Niall co chwilę niby przypadkiem przesuwał dłonią tak, że ocierała się o moją. Uśmiechnęłam się pod nosem i spuściłam głowę w dół, zasłaniając twarz włosami. Jeśli ktoś zobaczyłby teraz, jak idę przez korytarz z tym wielkim, głupim uśmiechem, na pewno nie pomyślałby, że jestem normalna. Trudno jednak było zachować poważną minę, gdy miałam świadomość, że od dzisiaj Niall był moim chłopakiem.
- Hej - zawołał Niall i złapał mnie za łokieć, gdy chciałam pójść dalej. - Jesteśmy.
Uniosłam na niego spojrzenie, a on pokazał mi na drzwi do ich garderoby z rozbawieniem wypisanym na twarzy. Bardzo śmieszne, Niall.
Odetchnęłam głęboko, zanim weszliśmy do środka, próbując się przygotować na spotkanie z resztą. Postanowiliśmy z Niallem, że powiemy im o nas przy najbliższej okazji, niekoniecznie dzisiaj, wszyscy byli zmęczeni po koncercie i chcieli jak najszybciej wrócić do swoich domów. Nie było sensu ukrywać przed nimi, że teraz jesteśmy razem i za parę dni na pewno się dowiedzą. Podejrzewałam jednak, że Louis i Cass dopadną mnie wcześniej i zaczną wypytywać, nie mogłam obiecać, że uda mi się zachować milczenie.
Niall wszedł pierwszy, a ja zaraz za nim. Nie wiem, czego się spodziewałam, ale gdy tylko znaleźliśmy się w środku, wszystkie spojrzenia spoczęły na nas. Myślałam, że po chwili wrócą do tego, co robili wcześniej, ale oni wciąż patrzyli na nas wyczekująco. Louis uśmiechał się głupkowato, a Cass próbowała spytać mnie bezgłośnie o to jak poszło.
- Więc? - spytała El, pochylając się na kanapie bardziej do przodu, jakby mogła mieć dzięki temu lepszy widok na nas.
Kompletnie wyleciało mi z głowy, że zanim poszłam do Nialla, powiedziałam jej i Cass o tym, że zamierzam z nim porozmawiać. Gdy zobaczyły, że wchodzimy tutaj razem, żadne z nas nie wyglądając na smutnych, musiały już przypuszczać, jak przebiegła nasza rozmowa.
- Hm? - mruknął Niall, spoglądając na nią niepewnie.
El uśmiechnęła się tylko, a na twarzy Nialla pojawił się wyraz zrozumienia. Rozejrzał się po całym pokoju, po czym spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Od razu wiedziałam, o co mu chodzi. Wszyscy byli tutaj w jednym pokoju, więc właściwie dlaczego nie mielibyśmy powiedzieć już im teraz? Może i miło by było zachować to przez chwilę w tajemnicy, tylko między naszą dwójką, ale i tak połowa grupy podejrzewała, co się stało.
Pokiwałam lekko głową, dając mu znak, że się zgadzam. Niall uśmiechnął się w moją stronę, po czym odwrócił się z powrotem do reszty i odchrząknął lekko.
- Ok, skoro wszyscy tu jesteście, Sky i ja chcielibyśmy Wam coś powiedzieć... - zaczął Niall.
- Cholera! - zawołał Louis, przerywając mu. - Będziecie mieli dziecko?!
- Co?! Nie! - krzyknął Niall od razu z przerażoną miną.
- Louis, Ty idioto - syknęła El i uderzyła go w ramię.
Sama lepiej bym tego nie ujęła. Louis doskonale wiedział, że nie o coś takiego chodziło, a i tak musiał jak zawsze palnąć jakaś głupotę.
- Jesteśmy razem - powiedział Niall na jednym wydechu.
- Wow, w takim razie po co nas tak straszysz, Niall? - spytał Lou, przewracając oczami i zaraz odsunął się od El, by nie uderzyła go kolejny raz.
Spojrzałam po twarzach ich wszystkich i nikt nie wydawał się tym zaskoczony. Louis, El i Cass wiedzieli o moich uczuciach do Nialla, ale co z resztą? Nie wyglądali też na zaskoczonych tym, że Niall czuł coś do mnie. Wyglądało to raczej tak, jakby wiedzieli, że będziemy ze sobą i byli szczęśliwi, że wreszcie to się stało. El miała tak wielki uśmiech, że zajmował prawie połowę jej twarzy, a Cass praktycznie podskakiwała na swoim miejscu, zapewne chcąc do mnie podejść.
- To świetnie, gratulacje - odezwał się Liam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie jesteście zdziwieni? - spytał Niall, spoglądając po nich ze zmarszczonymi brwiami.
Uśmiechnęłam się pod nosem, słysząc, jak Niall praktycznie wypowiada na głos moje myśli. Chyba rzeczywiście łączyło mnie z nim więcej rzeczy niż mogłabym przypuszczać.
- Um, nie, to było oczywiste, że macie się ku sobie - odpowiedział Zayn, na co spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Ta, cały czas gadałeś o Sky już od paru miesięcy - dopowiedział Liam, kiwając lekko głową.
Spojrzałam na Nialla ze zdziwieniem, a on zaczerwienił się na twarzy, na co zagryzłam wargę, żeby się nie zaśmiać. Niall zawsze był taki pewny siebie, a teraz się rumienił z mojego powodu.
- A Sky - zwrócił się Zayn w moją stronę, więc zaraz na niego spojrzałam. - Ledwo, gdy się poznaliśmy i wyszliśmy wtedy do klubu, pamiętam, jak wgapiałaś się w Nialla jak w obrazek.
Teraz była moja kolej na to, żeby się zarumienić i próbowałam posłać Zaynowi groźne spojrzenie, by przestał mówić. Myślałam, że uwierzył mi wtedy, że patrzyłam na kogoś na parkiecie, wychodziło na to, że jednak nie udało mi się go oszukać.
- Wow, serio? - spytał Niall, śmiejąc się lekko.
Teraz to na niego spojrzałam nieprzyjaźnie, na co zacisnął usta, żeby powstrzymać się od śmiechu.
- Albo wtedy hm... to były chyba urodziny El - kontynuował Zayn, nie zwracając uwagi na mnie. - Jak się tak strasznie upiłaś i gadałaś "Ach Niall, Niall jest taki super, Niall, Niall" - zawołał cienkim głosem, który według niego pewnie miał brzmieć jak ja, ale wcale tak nie było. - A później praktycznie się do niego przyczepiłaś i nie chciałaś go puścić, więc nie, nie jestem zbytnio zdziwiony.
Moje policzki na pewno już przypominały kolorem dojrzałe pomidory i spojrzałam w dół, na swoje buty, nie chcąc napotkać spojrzenia Nialla. Głupi Zayn...
- Och Sky... - usłyszałam obok siebie.
Para ramion oplotła mnie w pasie i mogłam schować twarz przed wszystkimi, wtulając się w Nialla.
- Jeśli chodzi o kompromitujące historie o Sky, to moglibyśmy je opowiadać godzinami, ale może przenieśmy tę imprezę do busa - odezwał się Louis.
Odwróciłam lekko głowę, by na niego spojrzeć z niezadowoloną miną, na co tylko się zaśmiał. Lou podszedł do mnie i Nialla, po czym poklepał nas oboje po głowach.
- Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia, moje kochane dzieci.
Nie mogłam się powstrzymać i sama zaczęłam się śmiać, gdy usłyszałam, co powiedział. Niall cały, aż zatrząsł się od śmiechu.
Wszyscy zaczęli się zbierać do wyjścia, a Cass podeszła do nas w tym czasie z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Sky! - pisnęła.
Przytuliła się do moich pleców, po drugiej stronie wciąż miałam Nialla, wiec przez chwilę stałam tak ściśnięta między tą dwójką, nie bardzo mogąc cokolwiek zrobić. W końcu Cass odsunęła się ode mnie i spojrzała na Nialla.
- Horan, jeśli ją skrzywdzisz, to będziesz mógł się pożegnać z czymś bardzo dla Ciebie cennym.
Niall uniósł pytająco brew, najwyraźniej nie rozumiejąc do czego Cass nawiązuje. W międzyczasie zdążyła podejść do nas El i teraz z całkowicie poważną miną powiedziała:
- Ze swoimi jajami.
Niall zaśmiał się nerwowo, ale widząc, że im wcale nie jest do śmiechu, ucichł szybko i pokiwał głową.
- Jasne, ok, zapamiętam.
Ukryłam znowu twarz w jego koszulce, próbując się nie zacząć śmiać, ale nie bardzo mi to wyszło.
- Hej, hej, śmiejesz się ze mnie? - spytał Niall, unosząc mój podbródek do góry, gdy dziewczyny już wyszły z pokoju.
- Nigdy! - zawołałam, ale moja twarz sama mnie zdradzała.
Niall wyglądał tak zabawnie, gdy przestraszył się dwóch chudych dziewczyn, które prawdopodobnie w rzeczywistości nie skrzywdziłyby nawet muchy. Może wyjątkiem dla El był Louis, którego w przeciągu ostatnich 15 minut zdążyła już uderzyć.
Niall pokręcił tylko głową z lekkim uśmiechem na twarzy, nie spuszczając ze mnie wzroku. Nachylił się bardziej do mnie, a ja automatycznie zrobiłam to samo, wiedząc, że chce mnie pocałować.
- Hej gołąbeczki, idziecie?
Wytrzeszczyłam oczy na Harry'ego, który właśnie przeszedł koło nas. Byłam pewna, że wszyscy już stąd wyszli i zostaliśmy sami. Odsunęłam się szybko od Nialla i ruszyłam w stronę drzwi, nie odwracając się na niego.
Niall dogonił mnie na korytarzu i złapał mnie za rękę, ale szybko ją puścił, uświadamiając sobie, że oprócz naszych przyjaciół, nikt nie wie o naszym związku, który trwał już jakieś AŻ 30 minut. Jak teraz o tym pomyślałam to wszystko wydarzyło się strasznie szybko od końca ich koncertu. Gdy wcześniej przez 7 miesięcy działo się niewiele, to teraz nagle w tak krótkim czasie zdążyłam już pocałować Nialla kilka razy, zostać jego dziewczyną i powiedzieć o tym naszym przyjaciołom. Zdecydowanie był to nietypowy dla mnie dzień.
Zanim wyszłam na zewnątrz, ubrałam kaptur na głowę, w razie gdyby jakieś fanki kręciły się przed bramą. Udało nam się dostać do busa bez żadnych problemów i wreszcie mogliśmy zacząć jechać. Niall usiadł koło mnie, a po swojej drugiej stronie miałam Liama, który uśmiechnął się do nas wesoło.
- Naprawdę świetnie, że jesteście razem. Nikt nie byłby lepszy dla Nialla niż Ty, Sky.
- Dzięki Liam - odpowiedziałam z jeszcze większym uśmiechem niż on.
Widziałam po nim, że naprawdę tak uważał i szczerze była to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mógł mi ktoś powiedzieć.
- A ja? - spytał Niall. - Ja jestem najlepszy dla Sky?
Louis prychnął głośno, aż wszyscy na niego spojrzeliśmy i prawdopodobnie właśnie taki efekt chciał osiągnąć.
- Sky mogłaby mieć o wiele lepiej, ale cóż...
Niall zrobił obrażoną minę, chociaż wszyscy wiedzieliśmy, że Lou tylko żartuje. Jak zawsze zresztą. Pokręciłam przecząco głową, na co Louis uniósł pytająco brew.
- Chyba mówisz o El, a nie o mnie.
Wszyscy zaczęli się śmiać, Niall i El chyba najgłośniej, tylko Lou nie wyglądał na rozbawionego. Założył ręce na pierś i skrzywił się, po czym spojrzał na swoją dziewczynę z niezadowoleniem. Niall oparł głowę na moim ramieniu, więc spojrzałam na niego i od razu napotkałam jego oczy wpatrujące się we mnie.
- Jeśli moja dziewczyna potrafi dogadać Louisowi, to naprawdę nie mogłem lepiej trafić.
Uśmiechnęłam się z rozbawieniem na jego słowa. Pstryknęłam go w nos, na co jęknął cicho i złapał mnie za dłoń, odciągając ją od swojej twarzy. Nie puścił mojej ręki już do końca jazdy i kciukiem cały czas kręcił kółka na mojej skórze. Cass ciągle uśmiechała się do mnie z drugiej strony samochodu i wiedziałam, że nie może się doczekać, aż opowiem jej wszystko ze szczegółami.
W końcu zatrzymaliśmy się pod moim domem, który był najbliżej. Wstałam od razu z miejsca i zaczęłam po kolei przytulać wszystkich, żegnając się z nimi. Przytulając Louisa, uderzyłam go przy okazji łokciem, a gdy ściskałam Cass, kazała mi zadzwonić później. Odwróciłam się w stronę Nialla, by zobaczyć, że ubrał na siebie bluzę, kaptur naciągnął na głowę, a na twarzy ma wielkie okulary.
- Co robisz? - spytałam ze zdziwieniem.
- Idę z Tobą - odpowiedział. - Jeśli mogę?
Pokiwałam głową, a uśmiech na mojej twarzy poszerzał się coraz bardziej z każdą sekundą. Głupie pytanie, im więcej czasu mogłam spędzić z Niallem, tym lepiej.
Niall szarpnął za drzwi, otwierając je i wyszliśmy na zewnątrz.
- Pamiętajcie, żeby się zabezpieczać! - zawołał Louis.
Wytrzeszczyłam na niego oczy, a Niall zaczął się głośno śmiać. Pokazałam jeszcze Lou środkowy palec, zanim Niall zamknął drzwi, odcinając nas od nich.
- Ugh, Louis pewnie będzie nas męczył przez naprawdę długi czas - mruknęłam z niezadowoleniem.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu, na szczęście wokół nie było widać żadnych ludzi, którzy mogliby rozpoznać, że obok mnie idzie Niall Horan.
- Nie przeszkadza mi to - odpowiedział Niall, wzruszając ramionami. - O ile mam Ciebie przy sobie, nic mi nie przeszkadza.
Zatrzymałam się przy drzwiach, patrząc na niego w połowie rozczulona, w połowie rozbawiona jego słowami.
- Możesz być pewny, że gdy tylko znajdziemy się w moim pokoju, to Cię za to pocałuję - powiedziałam cicho.
Niall otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka mojego domu, wchodząc zaraz za mną.
- W takim razie się pośpiesz.
*
Ok, oficjalnie Niall i Sky to Siall!
Uświadomiłam sobie ostatnio, że nie mam zbytnio zaplanowanych kilku następnych rozdziałów. Co chcielibyście, żeby się pojawiło?
(Nie obiecuję, że na pewno to napiszę ;D)
Dzięki za wszystko <3
chętnych zapraszam na moje drugie opowiadanie z 5sos w roli głównej :)