*Perspektywa Nialla*
Nie wiem o czym myślałem, gdy to zrobiłem. Właściwie wiem. Myślałem o niej, od dłuższego czasu myślałem tylko o niej.
Od razu gdy poznałem Sky, zauważyłem, że jest naprawdę ładna. Długie włosy od zawsze podobały mi się u dziewczyn, do tego te jej niesamowite niebieskie oczy, jeszcze jaśniejsze od moich. Oprócz tego jest naprawdę szczupła, może nawet za szczupła, ale moim zdaniem nie ma nikogo bardziej idealnego od niej. Byłem pewien, że nigdy więcej jej nie zobaczę, że będzie to kolejna z wielu dziewczyn, które poznałem dzięki mojej sławie i później o niej zapomnę.
Gdy Harry zaproponował, żeby ona i Cass poszły z nami do klubu, choć ledwo je znaliśmy, miałem ochotę skakać z radości. Liam i Zayn nie byli zbytnio z tego zadowoleni, że zabieramy ze sobą jakieś przypadkowe dziewczyny. Louis na to powiedział im jedynie "ta jedna to kuzynka naszego ochroniarza, dajcie spokój". To wreszcie ich uciszyło i przestali narzekać.
Nie rozmawiałem z nią zbyt dużo w klubie, dzięki Louisowi jednak spędziłem z nią trochę czasu, gdy poszedłem z nią potańczyć. Sky wydawała się trochę nerwowa, nie tak jak wcześniej, gdy siedzieliśmy przy stoliku. Mimo wszystko po tym wieczorze stwierdziłem, że mogłaby być moją znajomą, może nawet przyjaciółką. Czułem, że dobrze bym się z nią dogadywał. Ale to nie miało żadnego znaczenia i tak prawdopodobnie zobaczę ją jeszcze tylko na ślubie Aidena lub na jakimś naszym koncercie za parę lat. Tak wtedy myślałem i nie mogłem bardziej się mylić.
Louis zaczął z nią SMS-ować, a czasem nawet przeprowadzać naprawdę długie rozmowy przez telefon, co zaskoczyło nas wszystkich. Początkowo myślałem, że mu się spodobała, dopiero później po sposobie, w jaki o niej mówił, poznałem, że traktuje ją bardziej jak siostrę. Sky naprawdę zaprzyjaźniła się z Lou, od czasu do czasu spędzała też z nami czas. I wtedy tylko tym dla mnie była: koleżanką, przyjaciółką. Naprawdę podobała mi się z wyglądu i bardzo ją lubiłem, ale nie czułem do niej nic więcej. Byłem już wtedy na dwóch randkach z Lily, to nie było nic poważnego, ale w końcu definitywnie skończyłem to, co między nami było. Myślę, że to właśnie widząc jaka jest Sky, uświadomiłem sobie, że Lily nie jest dziewczyną dla mnie.
Później przyszły urodziny Perrie. Wciąż pamiętam, w co Sky była wtedy ubrana, w końcu pierwszy raz zobaczyłem ją w sukience. Wyglądała niesamowicie i chyba dlatego gdy za dużo wypiłem, nie mogłem się powstrzymać i co chwilę w jakiś sposób ją dotykałem, to złapałem ją za biodra, to trzymałem ją za talię. Wszystko to pamiętam jak za mgłą, nawet nie jestem pewien, czy to wydarzyło się naprawdę.
Na urodziny El przyszedłem spóźniony, dopiero wtedy przyleciałem z Mullingar, gdzie odwiedzałem swoją rodzinę. Sky była już upita, gdy się pojawiłem i dosłownie nie chciała się ode mnie odczepić. Przytuliła się do mnie mocno i nie puszczała mnie przez dłuższą chwilę, tak że w końcu podniosłem ją z ziemi, zabierając ją ze sobą. Wyglądało na to, że tym razem zamieniliśmy się rolami i w przeciwieństwie do imprezy Perrie, tym razem to Sky nie mogła oderwać ode mnie rąk.
Gdy Louis namawiał nas, żebyśmy zgodzili się na wzięcie Sky na Teneryfę, wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na idiotę. Oczywiście, że chcieliśmy, żeby tam z nami była. Choć znaliśmy ją krótko, każdy z nas zdążył się do niej naprawdę przywiązać.
Cały wyjazd minął mi strasznie szybko. Zaczęło się od tego, że Sky prawie rozwaliła mi nos, a ja się na nią obraziłem. Teraz gdy o tym pomyślę, wiem, że głupio zrobiłem, ale w tamtym momencie byłem na nią strasznie zły. W nocy nie mogłem spać, myśląc o tym, że za ostro ją potraktowałem. Dlatego rano pierwsze co zrobiłem, to przeprosiłem ją. Na szczęście wszystko szybko wróciło do normy i już nic nie zakłócało naszych wakacji. To na Teneryfie pierwszy raz miałem okazję spędzić ze Sky trochę więcej czasu na osobności. Właściwie nasze nocne pływanie w oceanie było moim ulubionym wspomnieniem z pobytu tam.
Wyjeżdżając w trasę, musieliśmy pożegnać się z naszymi przyjaciółmi, między innymi ze Sky. To był pierwszy i jedyny raz, gdy widziałem jak płacze. Zauważyłem wtedy, że najbardziej się rozkleiła, żegnając się ze mną. Długo nie mogłem później wyrzucić z głowy jej smutnych oczu. Zacząłem się też zastanawiać czy to możliwe, by Sky aż tak na mnie zależało?
Dzień moich urodzin był przełomowym momentem dla mnie. Sky chciała porozmawiać ze mną na Skypie, byłem niesamowicie zmęczony po koncercie, chciałem jak najszybciej to załatwić i pójść spać. W końcu Sky zaczęła śpiewać mi "sto lat" i gdy spojrzałem na zegarek to okazało się, że rzeczywiście właśnie rozpoczął się nowy dzień, dzień moich urodzin. Jeśli mam być całkowicie szczery, Sky śpiewała okropnie i nie wyglądała zbyt dobrze z powodu swojej choroby. Ale to właśnie wtedy zrozumiałem, że coś do niej czuję. W tym momencie, gdy mimo tego, że nie czuła się najlepiej, zrobiła coś takiego. Specjalnie dla mnie. Od tego momentu ciągle o niej myślałem i wiedziałem, że wpadłem po uszy.
Na mojej imprezie urodzinowej, miałem ochotę spędzać czas tylko z nią. Ciągałem ją po całym klubie, zapoznając z moimi znajomymi, a ona nie opuszczała mojego boku. Wszystko było idealnie. Do czasu. Lily dzwoniła do mnie kilka razy, ale ja nie chciałem z nią rozmawiać. Gdy zakończyłem naszą znajomość, miałem nadzieję, że nie będę musiał już nigdy więcej z nią rozmawiać. Wyszło na to, że się myliłem, bo gdy odebrałem telefon i usłyszałem jej płacz, nie mogłem tego tak zostawić, mimo, że nie przepadałem za nią w tym momencie. Chciałem załatwić to jak najszybciej i z powrotem wrócić na imprezę, wrócić do Sky. Wypiłem zdecydowanie za dużo i zanim się zorientowałem, pokłóciłem się z nią. Powiedziałem jej kilka ostrych słów, nieprawdziwych słów. Gdybym mógł cofnąć czas, na pewno nie zrobiłbym czegoś takiego. Wyłączyłbym telefon, został z nią w klubie i spędził swoje najlepsze urodziny. Prawdopodobnie nawet pocałowałbym ją na koniec imprezy. Jednak ja jak to ja musiałem zachować się jak idiota i wszystko spierdolić.
Bałem się, że Sky nie będzie mi chciała tego wybaczyć, ale o dziwo dość szybko przyjęła moje przeprosiny. Czułem jakby jakiś ciężar spadł mi z piersi i jakbym wreszcie mógł oddychać. Nie wiem co bym zrobił, gdybym się z nią wtedy nie pogodził. Sky, nawet o tym nie wiedząc, stała się jedną z najważniejszych osób w moim życiu i nie poradziłbym sobie bez niej. Potrzebowałem jej, żeby funkcjonować, potrzebowałem jej tak bardzo, jak nigdy wcześniej nikogo. Oczywiście ona o tym nie wiedziała, ale miałem zamiar to zmienić.
Chciałem zrobić coś na weselu Aidena, może powiedzieć jej albo ją pocałować. Zrobić cokolwiek, żeby wiedziała, co do niej czuję. Zmieniłem zdanie, gdy spotkaliśmy tego całego Bena. Louis powiedział, że Sky kiedyś się w nim kochała i nie mogłem powstrzymać się od tej ogarniającej mnie zazdrości. Co jeśli dalej jej się podobał? Chyba bym tego nie przeżył. Później Sky gdzieś zniknęła, a gdy Zayn spytał mnie gdzie jest Louis, bo chciała, żeby wyszedł do niej na zewnątrz, powiedziałem mu, że sam do niej pójdę. Siedziała na huśtawce, wpatrując się w niebo i był to jeden z najpiękniejszych widoków, jakie dane mi było zobaczyć. Dałem jej swoją marynarkę, by nie marzła i widząc ją w moim ubraniu, naprawdę miałem ochotę ją pocałować. Jeśli jednak miałbym to kiedyś zrobić, najpierw musiałem się dowiedzieć o co naprawdę chodziło z tym Benem. Widziałem po nim, że ona mu się podobała, ale nie byłem pewien co do niej. Sky jednak zapewniła mnie, że nic już do niego nie czuje i co więcej, że podoba jej się ktoś inny. Z jakiegoś powodu pomyślałem, że może mówi o mnie, że może uda mi się zdobyć dziewczynę moich marzeń.
Następnego dnia spędzaliśmy leniwy dzień w naszym domu. Gdy Liam zaproponował, żebyśmy obejrzeli horror, Sky kategorycznie odmówiła i cała zbladła. Obmyślając już w głowie plan, jak w strasznych momentach będzie się do mnie tulić, włożyłem płytę do odtwarzacza. Najpierw musiałem ją jednak trochę postraszyć, nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności, jaką jest droczenie się ze Sky. Widziałem jednak, że tym razem w ogóle jej to nie bawiło i przytuliła się do Liama, na co nie mogłem pozwolić, prawda? Przyciągnąłem ją do siebie mimo jej protestów, tak że jej głowa wylądowała na mojej piersi, a ja objąłem ją ręką w pasie. Czułem ciepło jej ciała przy sobie, jej głowę na mojej piersi i dłonie zaciśnięte na materiale mojej koszulki. Oglądnie filmu nigdy wcześniej nie było dla mnie tak przyjemne jak wtedy. Później odwiozłem ją do domu i powiedziałem jej, że gdyby bała się później, może do mnie zadzwonić. Nie pozwoliłbym byle komu, obudzić mnie w środku nocy. Miałem nadzieję, że po tym dniu zauważyła, że traktuję ją inaczej niż wcześniej. Że już nie jest dla mnie tylko koleżanką, że jest kimś znacznie więcej.
Jednak gdy spotkaliśmy się kolejny raz, zacząłem szczerze wątpić w to, że Sky mogła kiedykolwiek coś do mnie czuć. Byliśmy w klubie, impreza jak wiele innych. Louis strasznie się upił, prawdopodobnie dlatego, że nie było z nami El, która mogłaby go przypilnować. Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Do czasu. Nie mogłem nigdzie znaleźć Sky i Lou, a Harry powiedział, że prawdopodobnie wyszli na dwór. Liam też poszedł z nami ich poszukać i gdy wyszliśmy na zewnątrz pierwsze co zauważyliśmy to jakaś bijatyka. Liam od razu podszedł w tamtą stronę widząc, że grupka kolesi bije jednego, który nie ma się jak obronić. Gdy zorientowałem się, że to Louis, Harry był już w połowie drogi do nich. Kawałek od nich stała Sky, jakiś nieznany mi chłopak trzymał ją mocno, nie pozwalając jej się ruszyć z miejsca. Nie byłem pewien, w którą stronę powinienem pójść, wyglądało jednak na to, że Liam i Harry nieźle radzą sobie z sytuacją, więc podbiegłem do Sky. Gotowało się we mnie na ten widok, jakim prawem ten frajer położył na niej ręce?! Szybko wróciliśmy do Louisa i reszty, Sky zaczęła go przepraszać, a on powiedział coś wtedy o romansowaniu z Irlandzkim księciem. Chciałem zacząć się śmiać, póki nie usłyszałem jej ironicznej odpowiedzi, która dla mnie znaczyła tylko jedno: dla niej nie było żadnego romansowania z Irlandzkim księciem ani nie będzie. Może i byłem w tym momencie pesymistą, ale tylko w taki sposób potrafiłem zinterpretować jej słowa. Dlatego właśnie zwątpiłem, że mogła coś do mnie czuć i dlatego zacząłem jej unikać.
W końcu nadeszły jej 18-ste urodziny. Gdy tylko zobaczyłem jak wchodzi do środka klubu, serce mocniej zabiło mi na jej widok. Zawsze wyglądała świetnie, ale tym razem miała naprawdę krótką, obcisłą sukienkę i nie mogłem oderwać od niej wzroku. Jednocześnie byłem niezadowolony, że tak się ubrała, nie chciałem, by ktoś inny na nią patrzył. Nie wiedziałem, jak powinienem się zachować, w jaki sposób z nią rozmawiać, skoro wiedziałem, a przynajmniej tak w tamtym momencie myślałem, że Sky nic do mnie nie czuje. Zachowałem się jak tchórz i mimo, że była to impreza dla niej, gdy tylko dałem jej prezent, zniknąłem jej z oczu najszybciej jak potrafiłem. Spędzałem czas z chłopakami z 5 Seconds of Summer i po kilku wypitych przez nas piwach i mocniejszych drinkach, przyszła do nas Sky. Oczywiście, Michael od razu zaczął rzucać w jej stronę swoimi głupimi tekstami, przez co poczułem się zazdrosny. Wiedziałem, że nie mam ku temu powodu, po pierwsze Sky nigdy nie poleciałaby na coś takiego, po drugie ona wcale nie należała do mnie. Mogła robić, co tylko chciała. Okazało się, że chciała siedzieć koło mnie, a właściwie jak najbliżej mnie się dało, przez co nie mogłem przestać myśleć: "A co jeśli jednak ona też coś do mnie czuje". Chłopaki musieli zauważyć moją zazdrość, bo zaczęli mówić o tym, że jest moją dziewczyną, czemu od razu zaprzeczyłem. Taka była prawda, nieważne jak bardzo chciałbym, żeby było inaczej. Gdy spojrzałem na Sky, patrzyła na mnie smutno, jak gdyby właśnie myślała o tym samym co ja. Postanawiając zaryzykować, objąłem ją ramieniem, a ona tylko bardziej się we mnie wtuliła. Było idealnie. Tak właśnie zawsze powinno być.
Sylwester spędzaliśmy w klubie, gdzie odbywała się prywatna impreza. Wiedziałem, że to jest moja szansa, tym razem musiało się udać. Blisko godziny 24:00 Sky, Louis, El i ja poszliśmy na dach, gdzie było już zebranych sporo ludzi. Nie miałem pojęcia, gdzie była wtedy reszta naszych przyjaciół, ale nie bardzo się tym przejmowałem. Louis i El też zgubili nam się po drodze, co było mi na rękę. Odeszliśmy ze Sky w trochę mniej zatłoczone miejsce, czułem ucisk w brzuchu na samą myśl, że już zaraz, już za chwilę ją pocałuję. Nie wiedziałem tylko jak to się dla mnie skończy, albo Sky odpowie mi tym samym, albo dostanę w twarz. Nigdy wcześniej tak bardzo nie denerwowałem się przed pocałowaniem jakiejkolwiek dziewczyny, ale Sky była wyjątkowa. Gdy nasze usta się spotkały, zawahałem się, czekając na jej reakcję. Nie mogłem być bardziej szczęśliwy, gdy przyciągnęła mnie bliżej siebie i oddała pocałunek. I może zabrzmi to całkowicie niemęsko, ale poczułem te motyle w brzuchu, o których wszyscy zawsze mówili. Nikt wcześniej nie sprawił, że czułem coś takiego, a ona jednym pocałunkiem uczyniła mnie najszczęśliwszym facetem na świecie.
Niestety nic nie może trwać wiecznie i gdy przyszedł następny dzień, wszystko od początku wydawało się iść w złym kierunku. Zaczęło się, gdy Harry powiedział, że spędził ze Sky noc. Nie chciałem w to wierzyć, a ona sama od razu zaprzeczyła. Jednak słysząc, jak Harry dalej rzuca w jej stronę głupimi tekstami, wyszedłem stamtąd, nie chcąc tego więcej słuchać. Może i nie spali ze sobą, ale słysząc w jaki sposób ze sobą rozmawiają, poczułem się zazdrosny. Dlatego gdy Sky przyszła, zapewnić mnie, że to nie była prawda, powiedziałem jej, że może spać z kim chce. Byłem zły na nią, chociaż nie powinienem był. Chyba po prostu zaczęły budzić się we mnie wątpliwości. Co jeśli całowała się ze mną tylko z litości, co jeśli tak naprawdę nic do mnie nie czuje, a woli np. Harry'ego? Kolejny raz miałem z jej powodu mętlik w głowie.
Widząc ją na urodzinach Zayna, uświadomiłem sobie jaki byłem głupi. Nie mogło jej nic łączyć z Harrym, a przynajmniej tak wtedy mi się wydawało. Następnego dnia pojawiły się w internecie ich wspólne zdjęcia, na jednym nawet wyglądało to, jakby właśnie mieli się pocałować, na innym widać było, jak Harry wychodzi z jej domu rano w tych samych ubraniach, co mogło znaczyć tylko jedno. Znowu dałem zrobić się w konia jakiejś dziewczynie. Sky wolała Harry'ego. Wcale nie chciała być ze mną.
Przez cały koncert tylko o tym myślałem i starałem się ze wszystkich sił, żeby na nią nie spojrzeć. Gdy zaczęliśmy śpiewać "More than this", postanowiłem zaryzykować i tym razem na nią popatrzeć. Rozpoczynając moją solówkę, spojrzałem na nią pierwszy raz tego dnia. Nie odwróciłem wzroku, przez cały patrząc prosto na nią, gdy śpiewałem. Na pewno fanki to zauważyły, na pewno w internecie już niedługo zrobią z tego gify. Może i nie powinienem był tego robić, nie myślałem jednak wtedy o niczym innym, myślałem wyłącznie o niej.
Otarłem czoło i kark ręcznikiem, cały lepiłem się po koncercie, zresztą jak zawsze. Występowanie przed taką dużą publiczność potrafiło naprawdę wymęczyć, ale nie zamieniłbym tego na nic innego. Zastanawiałem się, gdzie jest teraz Sky i co myśli o tym, co zrobiłem. Nie mogę się tym tak zadręczać, dowiem się, jak ją zobaczę, póki co musiałem się przebrać. Im szybciej to zrobię, tym szybciej będę mógł pójść z nią porozmawiać, jeśli jeszcze tu jest.
Nagle usłyszeliśmy pukanie i Zayn otworzył drzwi, ukazując nam Sky. Przesunęła wzrokiem po wszystkich w pomieszczeniu, aż jej spojrzenie padło na mnie. Przełknąłem głośno ślinę, widząc jak intensywnie się we mnie wpatruje.
- Um Niall... możemy porozmawiać?
Chłopaki spoglądali z ciekawością to na mnie, to na nią, a ja przeczesałem nerwowo włosy palcami.
- Tylko się przebiorę.
Sky pokręciła przecząco głową i zwilżyła językiem wargi, co od razu przykuło moją uwagę. Jej piękne, pełne usta, które zawsze kusiły mnie, bym je pocałował.
- Teraz, proszę?
Widziałem, że Louis uśmiechnął się pod nosem, ale zignorowałem go i podszedłem do Sky. Wyszedłem na korytarz, po czym zaprowadziłem ją do jednego z wolnych pokoi. Czułem to napięcie między nami i nie byłem pewien czy to dobrze czy źle. Wyglądało na to, że zaraz się przekonam.
Sky stanęła naprzeciwko mnie, jej oczy wydawały się nienaturalnie duże, jakby bała się tego, co miała zamiar powiedzieć. Zauważyłem, że bawi się nerwowo palcami i parę razy otworzyła i zamknęła usta. Nie chciałem jej pośpieszać, ale denerwowało się, że dalej nie wiedziałem czy będzie to dla mnie dobra informacja czy wręcz przeciwnie. Sky zagryzła wargę, na co przeszedł mnie dreszcz i spojrzała na chwilę w dół na swoje buty. Gdy uniosła wzrok, wydawała się już bardziej skupiona.
- Niall, ja... - zaczęła i odetchnęła głośno.
Patrzyła przez chwilę na mnie i zanim się zorientowałem, jej usta znalazły się na moich. Wytrzeszczyłem oczy, nie mogąc w to uwierzyć. Byłem w zbyt dużym szoku, by zrobić cokolwiek, zareagować w jakiś sposób. Sky szybko odsunęła się od mnie z szokiem wymalowanym na twarzy.
- O Boże Niall, przepraszam...
- Ja... - spojrzałem na nią nieprzytomnym wzrokiem, dalej czując na ustach smak jej pomadki.
- Przepraszam, myślałam, że... ta piosenka... i Ty... O Boże... patrzyłeś tak na mnie... jestem głupia...
- Sky, uspokój się.
Położyłem dłoń na jej ramieniu, a ona zacisnęła usta, powstrzymując się przed powiedzeniem czegoś więcej. Chociaż mówiła jakieś pojedyncze stwierdzenia, które dla kogoś innego nie miałyby sensu, ja zrozumiałem o co jej chodzi. Musiałem się jeszcze tylko upewnić.
- Nie jesteś głupia. Masz rację - powiedziałem, patrząc jej prosto w oczy. - Czuję coś do Ciebie, Sky. I jeśli dobrze zrozumiałem to Ty do mnie też?
Sky wyglądała, jakby zaraz miała zemdleć, zbladła jeszcze bardziej niż chwilę temu i zamrugała parę razy.
- Uszczypnij mnie.
To było jedyne, co mi odpowiedziała. Uniosłem brew ze zdziwieniem. Dlaczego po prostu nie mogła powiedzieć, że odwzajemnia moje uczucia?
- Co? Dlaczego? - spytałem.
- Marzyłam o tej chwili od dłuższego czasu i muszę wiedzieć, że to nie sen. Muszę wiedzieć, że to dzieje się naprawdę.
Uśmiech wypłynął na moją twarz i przysunąłem się bliżej do niej, opierając swoje czoło o jej. To mi wystarczyło, to było wszystko, czego potrzebowałem się od niej dowiedzieć.
- To nie jest sen - szepnąłem, praktycznie dotykając jej ust swoimi.
Złapałem ją za biodra i poczułem jak zadrżała pod moim dotykiem. Sky położyła dłonie na mojej szyi, przymykając oczy i wprost nie mogłem się na nią napatrzeć.
- Też marzyłem o tej chwili od dłuższego czasu.
Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym, co dokładnie między nami jest, ale dla mnie ona już była moja. Tylko moja. I zamierzałem zrobić wszystko, żeby zostało już tak zawsze. Sky i ja. Razem.
- Niall, pocałuj mnie wreszcie.
I właśnie to zrobiłem.
*
mam nadzieję, że tym rozdziałem wyjaśniłam wszystkie dziwne zachowania Nialla i jego humorki!
nie mogę wymyślić "shipowskiego" imienia dla Nialla i Sky, ich imiona nie chcą ze sobą współpracować! macie jakieś pomysły? ;D
dzięki za wszystkie komentarze <3
chętnych zapraszam na moje drugie opowiadanie z 5sos w roli głównej :)
Jest cudownie- jak zawsze <3 Shipowskie imie, hmmmm...Moze Niaky? Boze jak to brzmi xd Nie jestem w tym dobra więc nie mam jak pomóc :/ Czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuńBrzmi jak z jakieś japońskiej bajki e np skaller pasuje ;3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBoskie ♥♥♥ i na reszcie wiedzą co do siebie czują! Czekam z niecierpliwością na nn :*
OdpowiedzUsuńcuuudowne :D
OdpowiedzUsuńA co ty na Nialler ? Bardo oryginalnie wiem ;p
OdpowiedzUsuńAle popatrz - Nial od Nialla i ler od Skyler
Aaaa!!! Kocham <3 nareszcie Niall i Sky razem <3 a shipp to może Skall ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduska Duśka :)
Świetny:)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3
OdpowiedzUsuńW dodatku rozdział z perspektywy Niall'a <3 *__* Nawet nie wiesz jak długo na niego czkałam! <3 Uwielbiam to opowiadania ;*
A co powiesz na Siall? :D
Do nastepnego ;*
OMFG!!!
OdpowiedzUsuńNareszcie!
Ta długo na to czekałam.
@mysweetiejade
O ja nie moge! ajajajaja *__* razem <3 /Mii
OdpowiedzUsuńO Matulo... Nareeszcie! Czuję się teraz jak dwunastoletnia dziewczynka i mam ochotę piszczeć"Pocałowali Się! Pocałowali Się!". Pisanie z perspektywy Nialla bardzo dobrze ci wychodzi. C:
OdpowiedzUsuńCo powiesz na Skiall. Jakoś tylko to mi pasuje xD Spoko, mam ten sam problem z Andy i Louisem. XD
Pozdrawiam <3
Świetny :)
OdpowiedzUsuńByłabym za Skiall
swietne! Może Skyll lub Siall ?
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuumarłam jsndfsfdj wkońcu!
OdpowiedzUsuńco powiesz na siall? :D (oczywiście dla mnie to zawsze będzie sylvia i niall ale moge zrobic wyjatek XD)
czekam na nn! <3 - sylvia x
osgaoasoaa , awwww ♥ cudowny xxxx czekam na nn
OdpowiedzUsuńsnailly :))) mój jedyny pomysł. rozdział oczywiście genialny :)
OdpowiedzUsuńo moj bozee! w koooncu ndmcbfadssvsgsbf
OdpowiedzUsuńcudo, no wreszcie <3 a co do nazwy to nie mam pojęcia
OdpowiedzUsuńwow . po prostu wow . czekam na next'a kiedy mniej więcej następny ?
OdpowiedzUsuńkocham........................czekam w następnych rozdziałach na cos dramatycznego ze strony tej(psychicznej)kolezanki do sky !!!! :*
OdpowiedzUsuńAż nie wiem co napisać.. tzn. Zazwyczaj w komentarzach nie wiem co pisać, bo jestem w tym beznadziejna. Ale teraz to co innego. Zatkalo mnie, płacze jak nienormalna, taki piękny rozdział tylko ty mogłaś napisać.
OdpowiedzUsuń