czwartek, 27 marca 2014

22.

 Gdy weszłam do klubu, cały był już wypełniony ludźmi, czego właściwie się spodziewałam. Nie powinnam się dziwić, przecież jeśli Niall Horan świętował swoje urodziny, oczywistym było, że sporo osób będzie chciało być na tej imprezie. 
 Był to ten sam klub, w którym byłam pierwszy raz z One Direction, po ich koncercie. To tutaj tańczyłam z Niallem i to tutaj Harry zrobił mi to sławne zdjęcie z Louisem. Czułam dziwny sentyment do tego miejsca.
  Miałam problem z odszukaniem jakiejkolwiek znajomej twarzy, ale najwyraźniej Cass się to udało, bo złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć przez tłum. Skrzywiłam się z niesmakiem, gdy otarłam się o czyjeś spocone ciało i zaczęłam iść szybciej za moją przyjaciółką. W końcu zauważyłam naszą grupkę, rozłożoną na wielkich kanapach i uśmiechnęłam się szeroko ma sam ich widok. Większość z nich widziałam dopiero pierwszy raz od wakacji.
  Najpierw przywitałam się z Harrym, później poszłam w kierunku Zayna, który rozmawiał z Perrie. Mimo tego, że parę razy zawołałam jego imię, w ogóle nie zwrócił na mnie uwagi, więc w końcu krzyknęłam:
  - ICY TOWER!
  Zayn spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a później westchnął głośno i przytulił mnie. Odwróciłam się do Perrie, niepewna jak się z nią przywitać, a ona obdarzyła mnie szerokim uśmiechem i objęła ramionami. Mogłam szczerze powiedzieć, że była to jedna z najwspanialszych chwil w moim życiu.
  - Gdzie jest Niall? - spytałam, bo nigdzie nie mogłam go dostrzec.
  - Poszedł z kimś porozmawiać, nie jestem pewna. - Perrie wzruszyła nieznacznie ramionami.
  Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do nich, zanim podeszłam do Louisa i El.
  - Czeeeeeść! - zawołałam, obejmując ich oboje ramionami.
  - O Boże, Sky!
  El rzuciła się na mnie, praktycznie powalając na ziemię, zaśmiałam się lekko i przytuliłam ją równie mocno. Louis odchrząknął z boku i gdy na niego spojrzałam, stał w tym samym miejscu z rękami założonymi na pierś.
  - Coś Ci nie pasuje? -spytała El z rozbawieniem.
  - Na mój widok, aż tak się nie cieszyłaś - mruknął obrażonym głosem.
  Zaśmiałam się pod nosem i zostawiłam ich samych, żeby El mogła go 'przeprosić'. Podeszłam do Liama, z którym w ogóle się jeszcze nie widziałam od ich powrotu do Londynu.
  - Hej Liam!
  Odwrócił się w moją stronę i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, przyciągnął mnie do siebie i ścisnął mocno.
  - Ugh, Liam, dusisz.
  Odsunął mnie od siebie szybko ze skruchą na twarzy, a ja zaśmiałam się cicho.
  - Słyszałam, że masz nową dziewczynę, gratulację.
  Liam wytrzeszczył na mnie oczy i zmieszał się, czym rozbawił mnie jeszcze bardziej. Pokręcił szybko głową i powiedział:
  - Um, to nie jest moja dziewczyna.
  Pokazałam mu ręką, by powiedział coś więcej i rozejrzałam się znowu za Niallem, ale dalej nigdzie go nie widziałam.
  - Poznałem tę dziewczynę, Millie, na imprezie i um, wydaje się świetna... - przerwał na chwilę, zastanawiając się czy powiedzieć coś więcej. - Piszemy ze sobą, ale to nic takiego.
  - Jest aktorką, tak? - spytałam, przypominając sobie, co mówił Niall.
  - Tak, ale jest na razie mało znaną, mówiła mi w czym grała, ale... - Liam zmarszczył, wyglądając na niezadowolonego. - Nie pamiętam tytułów, pewnie dlatego, że nie oglądałem żadnego z nich.
  W tym momencie dostrzegłam Nialla, stał przy barze z jakimiś dwoma chłopakami i wymachiwał rękami na wszystkie strony, najwidoczniej zaangażowany w rozmowę.
  - No to powodzenia z Twoją nową dziewczyną - mruknęłam do Liama, a ten już otwierał usta, zapewne, żeby zaprzeczyć, ale nie dałam mu nic powiedzieć. - A ja idę złożyć życzenia solenizantowi, kolejny raz.
  Ruszyłam wolno w ich stronę, mając nadzieję, że do tego czasu skończą rozmowę, nie chciałam im przerywać. Wyglądało jednak na to, że już zakończyli temat, bo Niall obrócił się twarzą w stronę baru. Pierwszy raz widziałam tych chłopaków, którzy koło niego stali i nie miałam pojęcia, kim są.
  - Niall! - zawołałam, stając obok nich.
  Niall odwrócił się od razu i uśmiechnął do mnie szeroko, tak jak uwielbiałam.  Zarzuciłam mu ręce na szyję i objęłam mocno, na co zaraz odpowiedział, obejmując mnie w pasie.
  - Wszystkiego najlepszego, tym razem nie będę Ci śpiewać - powiedziałam cicho, tak że jego koledzy mnie nie usłyszeli.
  Niall zaśmiał się lekko, a ja odsunęłam się od niego i wręczyłam mu prezent do ręki.
  - Co to jest? - spytał, wpatrując się w kwadratowy przedmiot.
  - Dowiesz się, jak otworzysz w domu - odpowiedziałam z łobuzerskim uśmiechem.
  Blondyn jednak nie mógł czekać, bo zaczął zrywać papier, w który był zapakowany jego prezent.
  - Ej! - zawołałam ze śmiechem.
  Niall spoglądał przez chwilę na płytę w swoich rękach, wiedziałam, że jest to jeden z jego ulubionych zespołów, nie byłam tylko pewna czy już nie ma tej płyty.
  - Wow, dzięki, nie mam jeszcze tej płyty - odpowiedział, jak gdyby wiedział o czym akurat myślałam.
  Niall przytulił mnie jeszcze raz i zobaczyłam nad jego ramieniem, jak jego koledzy wpatrują się we mnie z zaciekawieniem, zapewne zastanawiając się kim jestem.
  - To jest Sean. - Niall wskazał na tego, który stał z rękami w kieszeniach i mrugnął w moją stronę. - A to Darragh. - pokazał na wyższego chłopaka, który uśmiechnął się do mnie lekko. - To moi przyjaciele z Irlandii.
  - Chłopaki, to jest Sky.
  Uśmiechnęłam się do nich niepewnie i machnęłam ręką, czego od razu pożałowałam i miałam nadzieję, że nie zwrócili na to uwagi.
  - Och, Sky - powiedział Sean, o ile dobrze zapamiętałam. - Słyszeliśmy sporo o Tobie.
  Uniosłam brwi ze zdziwienia i spojrzałam na Nialla, który tylko wzruszył nieznacznie ramionami. Za to ja nigdy wcześniej o nich nie słyszałam.
  Barmanka podała im w końcu ich drinki, a Niall pokazał jej, by przyniosła jeszcze jednego.
  - Więc przylecieliście specjalnie na urodziny Nialla? - spytałam, próbując jakoś rozpocząć rozmowę.
  - Jasne, dla naszego małego Niallera wszystko - odpowiedział Darragh i szturchnął Nialla w ramię.
  - Sky - odezwał się Sean i uniósł jeden kącik ust w krzywym uśmiechu.
  Spojrzałam na niego i czekałam, aż będzie kontynuował, barmanka w tym czasie zdążyła przynieść kolejnego drinka i Niall dał każdemu szklankę do ręki.
  - Więc przyjaźnisz się z wszystkimi chłopakami z 1D?
  Pokiwałam głową, a Darragh spojrzał na niego z niedowierzaniem, jakby już wiedział do czego zmierza ta rozmowa.
  - Fajnie - odpowiedział Sean i napił się trochę ze szklanki. - Wszystkich lubisz jednakowo czy może któregoś bardziej? Na przykład, bo ja wiem... Nialla?
  Niall wypluł swojego drinka na Darragha, który stał przed nim, a ja wpatrywałam się w Seana szeroko otwartymi oczami. Szukałam jakichś odpowiednich słów w głowie, ale nie przychodziła mi na myśl żadna mądra odpowiedź.
  - Um, ja... jestem najbliżej... z Louisem - wydukałam i zaczęłam szybko pić mojego drinka.
  Sean pokiwał głową z zadowolonym uśmiechem i coś mówiło mi, że moja odpowiedź go nie przekonała. Darragh spoglądał z niezadowoleniem na Nialla, dzięki któremu miał teraz mokrą plamę na koszulce, a Niall posyłał groźne spojrzenie Seanowi, który jedyny wyglądał na szczęśliwego w tej sytuacji.
  - Daj - powiedział i wziął płytę z jego ręki. - Zaniosę to do reszty prezentów.
  Sean odszedł, a ja uparcie wpatrywałam się w moje stopy i byłam pewna, że moje policzki miały teraz kolor pomidorów. Cholera. Cholera. Cholera. Co Niall teraz o mnie myślał?
  - Hej, to co następna kolejka? - spytał Darragh, na co od razu pokiwałam głową, dalej nie patrząc na żadnego z nich.
  Jeden drink szybko zamienił się w pięć, a mój humor zdecydowanie się poprawił. Śmiałam się teraz głośno razem z Darraghem, prawie spadając z kanapy, ale Niall zdążył mnie złapać. Ach, mój kochany Niall... Zmrużyłam oczy, przypatrując się jego twarzy, a Niall tylko zaśmiał się i wstał z kanapy, ciągnąc mnie za sobą.
  - Gdzie idziemy? - mruknęłam, mocniej łapiąc jego dłoń.
  - Musisz jeszcze poznać resztę moich znajomych.
  Uśmiechnęłam się szeroko, choć on i tak tego nie widział, Niall zapoznał mnie z wieloma osobami, ale nie mogłam zapamiętać ich imion, było ich tak dużo. Jedyne osoby, które zostały w mojej głowie to Sean i Darragh, pierwszego nie polubiłam, za to drugiego już zdecydowanie uwielbiałam!
  Do jednego ze stołów został przyniesiony tort i zebraliśmy się wokół, śpiewając Niallowi "Wszystkiego najlepszego". Cass uniosła kciuk do góry, widząc, że stoję koło Nialla, na co poruszałam do niej brwiami. Louis za to pokazał mi środkowy palec, a ja odpowiedziałam mu tym samym, El wywróciła oczami, wyraźnie mając nas dosyć. Zjedliśmy torta i wszyscy wrócili do tego, co robili wcześniej, przeważnie było to picie lub tańczenie.
 Chodziłam z Niallem praktycznie wszędzie przez całą imprezę i chyba naprawdę dużo wypiłam, biorąc pod uwagę to jak on i jego znajomi co chwilę wkładali mi drinka w rękę.
  - Hej, ok, teraz ja pójdę! - zawołałam, machając rękami do rudowłosej dziewczyny, żeby została na miejscu, nie miałam pojęcia, jak się nazywa.
  Ruszyłam w stronę baru i uśmiechnęłam się szeroko, gdy zauważyłam kto właśnie tam stał.
  - Deo! - zawołałam wesoło.
  Chłopak obrócił się w moją stronę, najpierw zdezorientowany, ale gdy mnie rozpoznał, uśmiechnął się nieznacznie.
  - Sky, cześć!
  Deo wziął dwie szklanki do ręki i kiwnął w moją stronę, po czym przyjrzał mi się uważniej.
  - Chyba sporo wypiłaś, co?
  - Um, tak, to przez tych Irlandczyków - mruknęłam i oparłam się o ladę.
  - Co? - Deo zaśmiał się i upił trochę swojego drinka.
  - Dużo pijecie - odpowiedziałam mu, na co posłał mi rozbawiony uśmiech.
  Poklepałam ręką w blat, zaglądając na barmankę i pokazała mi, że zaraz do mnie podejdzie.
  - Do kogo to niesiesz? - spytałam Deo i wskazałam na dwie szklanki w jego rękach.
  - Poznałem tę zajebistą laskę, jest baaardzo gorąca.
  Deo wyglądał teraz na naprawdę podekscytowanego, nachylił się lekko w moją stronę i powiedział cicho:
  - Myślę, że może mi się dzisiaj poszczęścić. Jeśli wiesz, co mam na myśli.
  Deo puścił puścił mi oczko, a ja zmarszczyłam nos z obrzydzeniem.
  - No to powodzenia.
  Akurat, gdy Deo odszedł, podeszła do mnie barmanka. Przyjrzałam się jej uważniej, wyglądała na niewiele starszą ode mnie. Była naprawdę ładna, czarne włosy miała związane w kucyk, a jej szare oczy wpatrywały się teraz we mnie wyczekująco. Na piersi miała przyczepioną plakietkę z napisem "Lucy".
  - Wow, Lucy, ile masz lat? - spytałam, a ona uśmiechnęła się do mnie lekko.
  - 20.
  - Co za zbieg okoliczności! Mój przyjaciel ma dzisiaj imprezę z okazji 20. urodzin!
  Lucy nie wyglądała na tak podekscytowaną tą wiadomością jak ja, ale dalej uśmiechała się do mnie uprzejmie.
  - No to wszystkiego najlepszego. - rozejrzała się dookoła, patrząc na innych oczekujących i wróciła wzrokiem do mnie. - Co podać?
  Gdy wróciłam do stolika, przy którym siedzieliśmy, Nialla tam nie było. Zostałam i tak i napiłam się z rudowłosą dziewczyną i resztą jej znajomych. Później poszłam do łazienki, pochlapałam sobie twarz zimną wodą, dzięki czemu poczułam się trochę lepiej. Wyszłam z łazienki i wreszcie udało mi się zauważyć Nialla. Zaczęłam iść w jego stronę i wtedy zauważyłam, że ubierał na siebie kurtkę, stojąc przy drzwiach wejściowych.
  - Niall? - mruknęłam ze zdziwieniem.
  Może to jednak wcale nie był Niall, ale im bliżej niego podchodziłam, tym bardziej byłam pewna, że to była prawda. Rozpoznałam te jasne dżinsy i uniesione do góry brązowo-blond włosy.
  - Niall, co robisz? - spytałam, gdy podeszłam wystarczająco blisko niego.
  Niall spojrzał na mnie przelotnie i oparł się dłonią o ścianę, żeby zachować równowagę. Mimo wszystko wypił o wiele więcej niż ja.
  - Muszę gdzieś pójść.
  - Ale to Twoja impreza. - zmarszczyłam brwi, spoglądając na niego ze zdziwieniem.
  Wzruszył tylko ramionami i posłał mi lekki uśmiech.
  - Muszę wyjść, ale później wrócę.
  - Niall, nie możesz wyjść ze swoich urodzin!
  Niall spojrzał najpierw na mnie, a później na swój telefon, jakby na coś czekał.
  - Muszę się z kimś spotkać.
  - Och, więc dlaczego tego kogoś tutaj nie ma? Myślałam, że wszyscy Twoi przyjaciele tutaj są - mruknęłam ironicznie, unosząc brew.
  - Cholera, możesz dać mi spokój? Wychodzę.
  Niall wyglądał teraz na naprawdę poirytowanego, ale uważałam, że mam rację, dlatego nie dałam mu spokoju.
  - Ten ktoś musi być dla Ciebie naprawdę ważny, skoro nie zaprosiłeś go na swoją imprezę.
  - To Lily - powiedział, jakby to miało mi wszystko wyjaśnić.
  Od razu skojarzyłam to imię, to o niej rozmawiał z Deo, gdy byliśmy na plaży. To była dziewczyna, z którą jakiś czas temu kręcił.
  - Och wow... Więc zostawiasz swoich przyjaciół, bo...
  - Zostaw mnie kurwa w spokoju - przerwał mi ostro Niall. - Łaziłaś za mną przez całą imprezę, a teraz robisz mi aferę o nic. Mam Cię już dosyć.
  Wpatrywałam się w niego przez chwilę z niedowierzaniem, a on posłał mi ostatnie chłodne spojrzenie i wyszedł. Trzasnął mocno drzwiami i zostawił mnie samą.
  Nie czułam się nawet smutna, byłam wściekła i miałam ochotę coś rozwalić. To, co powiedział, nawet nie było prawdą, to on co chwilę mówił mi, że muszę kogoś poznać, po czym ciągnął mnie za sobą. To on łapał mnie co parę minut za rękę, jakby chciał się upewnić, że wciąż tam jestem. Nigdy bym nawet nie przypuszczała, że Niall może mi coś takiego powiedzieć, a jednak to zrobił. Doskonale wiedziałam, że to ja mam rację, więc nie zamierzałam się do niego odezwać, o ile on pierwszy tego nie zrobi. Zresztą na razie nawet nie miałam ochoty z nim rozmawiać czy widzieć jego twarzy. Nie czułam się już nawet pijana, miałam wrażenie, jakby alkohol wyparował ze mnie po jego słowach.
  Wyszłam z klubu i stanęłam w bocznej alejce, oddychając głośno świeżym powietrzem. Nie byłam jednak pewna, czy coś mi to pomogło. Oparłam się plecami o chłodny mur, odtwarzając sobie w myślach w kółko, to jak wzrok Nialla przewiercał się przeze mnie ze złością. To jak powiedział, że ma mnie dosyć i wyglądał, jakby naprawdę tak uważał. On naprawdę miał mnie dosyć.
  Zobaczyłam, jak ktoś zbliża się w moją stronę, ale było tutaj zbyt ciemno, żebym mogła od razu rozpoznać osobę. Nie miałam w tym momencie ochoty na towarzystwo.
  - Sky? - usłyszałam niepewny głos.
  - Tak, to ja - odpowiedziałam niechętnie.
  Dopiero gdy podszedł do mnie bliżej, rozpoznałam go. Darragh uśmiechnął się do mnie nieznacznie i schował ręce do kieszeni swoich dżinsów.
  - Co tutaj robisz?
  - Potrzebowałam trochę świeżego powietrza - odpowiedziałam od razu, nawet się nad tym nie zastanawiając. - A Ty?
  - Przyszedłem zapalić. Chcesz? - sięgnął po paczkę papierosów i wyciągnął ją w moją stronę.
  Pokręciłam przecząco głową i przez parę kolejnych chwil obserwowałam, jak pali. Sama chętnie, bym to zrobiła, by odciągnąć myśli od kłótni z Niallem, ale wiedziałam, że nie wyjdzie mi to na dobre.
  Darragh zaciągał się mocno papierosem, a później przekładał go pomiędzy palcami. Miał naprawdę ładne dłonie. Jego ciemne włosy rozwiewał wiatr, przez co wyglądał całkiem słodko. Zaciągnął się ostatni raz i wyrzucił niedopałek, a ja zaczęłam wpatrywać się w kolczyk pod jego wargą.
  - Sky?
  Spojrzałam mu w oczy, a później na jego wargi i zrobiłam dwa kroki bliżej niego, nasze nosy praktycznie się dotykały. W ogóle nie zastanawiałam się nad tym co robię, po prostu go pocałowałam. Darragh od razu objął mnie ramionami w pasie, przyciskając do siebie, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Pociągnąłem go za sobą w stronę ściany i znowu oparłam się plecami o mur, a jego ciało było mocno przyciśnięte do mojego.
  Darragh włożył dłonie pod materiał mojej koszulki, jego ręce były zimne, ale ja czułam, jakby moje ciało płonęło. Wsunęłam jedną dłoń w jego miękkie włosy i szarpnęłam za nie lekko, na co zamruczał z aprobatą. Nasze usta nie do końca ze sobą współgrały, gdy całowaliśmy się zachłannie, jakbyśmy nie mogli się sobą nacieszyć. Jego zimny kolczyk na mojej wardze, tylko przyprawiał mnie o większe dreszcze. Ten pocałunek nie był idealny, był niedokładny i szybki, ale tego właśnie było mi trzeba.
  Moich myśli już nic nie zaprzątało, jedyne na czym się skupiałam to na całowaniu Darragha i nie myślałam w ogóle o Niallu, w ogóle...

*

Nie wiem jak Wy, ale ja kocham ten rozdział!
I jestem zaskoczona tym zakończeniem, w ogóle go nie planowałam.
Moje palce same to napisały, bez mojej zgody...
Chyba po prostu nie mogłam się oprzeć tej pięknej twarzy <3


























A co do ostatniego rozdziału, chodziło mi o to, że Niall po prostu dowiedział się o tych smsach, pisał je Louis! Namieszałam ;D

15 komentarzy:

  1. Niall ty glupku ;/ biedna Sky... Ale rozdział Meeega

    OdpowiedzUsuń
  2. boże. jakie świry. coraz bardziej się rozkręca. KOCHAM TOO!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaskoczyłaś mnie tym wszystkim...
    Zastanawiam się co wstąpiło w Nialla....
    Ktoś mu coś powiedział?
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niaalll zjedź snikersa bo zaczynasz gwiazdorzyć! JEJĆ.. *O* /Mii

    OdpowiedzUsuń
  5. Meeegaa! :D /Ana

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co Niall nie musiałeś tak naskakiwać na Sky.. Przecież ona nie jest niczemu winna. Ale jaka Lily? Kim ona jest?
    Do następnego! ;

    OdpowiedzUsuń
  7. Szalalallala po prostu mistrz! ahahahah Błagam następny!.

    OdpowiedzUsuń
  8. wooooooooooooow.........
    genialny po prostu genialny ♥♥♥♥♥♥♥
    błagam dodaj następny bo nie wytrzymie ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham! /LILO

    OdpowiedzUsuń
  10. Wooohoooo... kurde Niall Jak możesz!? Się pytam!? :o
    Rozdział świetny... :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Niall, ty pieprzony egoisto! Wyraźnie mowiłeś, że nie chcesz mieć dziewczyny!
    Zajebisty rozdział i idę czytać dalej!
    Ps. Ten blog uzależnia!!!

    OdpowiedzUsuń