- Kogo zaprosiłaś? - spytał Harry.
Uśmiechnęłam się tylko, nic mu nie odpowiadając. Harry westchnął, a Louis przewrócił oczami, spoglądając na niego. Znowu siedzieliśmy wszyscy u Liama tak jak dzień wcześniej i przed chwilą powiedziałam im, że przyjdzie tu jeszcze jedna osoba.
Zayn siedział z mojej jednej strony i cały czas pisał na telefonie, nie zwracając na nikogo uwagi. Byłam pewna, że był tak bardzo zajęty z powodu Perrie. Niall, El i Liam rozmawiali pomiędzy sobą na drugiej kanapie, a Harry i Louis dotrzymywali mi towarzystwa.
- Serio Harry? - mruknął Louis. - Przecież to oczywiste.
Mój telefon zadzwonił, dając mi znać, że Cass była już pod domem. Po tym jak dzwoniłam do niej kilka razy, wreszcie odebrała telefon i powiedziałam jej o mojej przeprowadzce. Od razu zaproponowała, żebyśmy się spotkały, więc pomyślałam, że może zobaczyć się też z całą resztą.
- Liam, otworzysz bramę?
Liam pokiwał głową, więc wstałam z miejsca i poszliśmy do przedpokoju. Otworzyłam drzwi, a Liam nacisnął guzik i Cass już biegła chodnikiem w moją stronę.
- Sky, o mój Boże!
Zacisnęła mocno ramiona wokół mnie, a ja zaśmiałam się lekko, odpowiadając jej tym samym. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy z tego, jak bardzo się za nią stęskniłam, póki jej nie zobaczyłam.
- Chyba się popłaczę - powiedziała przy moim uchu.
Odsunęłam się od niej lekko i spojrzałam na jej twarz, uśmiechając się szeroko.
- Hej Cassie - zawołała Liam zza moich pleców.
Cass przygryzła wargę i kiwnęła do niego głową, nagle wyglądając, jakby nie czuła się zbyt dobrze.
- Wejdźmy do środka - powiedziałam.
Pociągnęłam ją za sobą, a Liam zamknął za nami drzwi i weszliśmy do salonu, gdzie siedzieli pozostali.
- Cass! - zawołał Harry.
Cass uśmiechnęła się nieznacznie i pomachała do niego ręką, przesuwając wzrokiem po twarzach wszystkich. Wydawała mi się dziwnie nerwowa, co wcale nie było w jej stylu.
- Gdzie się podziewałaś? - spytała El.
- Um, byłam zajęta - odpowiedziała Cass.
Niall prychnął pod nosem i wszyscy spojrzeliśmy na niego, ale on nie spuszczał wzroku z Cass. Miał zmarszczone brwi i skrzywioną minę, a ręce skrzyżował na swojej piersi.
- Musiałaś być bardzo zajęta odrzucaniem oświadczyn Deo.
Cass zacisnęła usta w linię i spojrzała na mnie, jakby chciała, żebym jej pomogła w jakiś sposób.
- Niall - rzucił Liam ostrzegawczo.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał Niall, nie zwracając uwagi na Liama.
- Niall! - zawołała El.
- Co?! Chyba mam prawo wiedzieć! - krzyknął Niall.
Zamrugałam parę razy, patrząc na niego ze zdziwieniem. Rozumiałam, że mógł być trochę zły na Cass, ale nie przypuszczałam, że aż tak.
- Nie muszę Ci się z niczego tłumaczyć - mruknęła Cass.
- Nie?! Tak po prostu zrywasz z moim kuzynem, unikasz nas przez miesiąc i nie zamierzasz w jakikolwiek sposób się wyjaśnić?!
Niall wstał z miejsca i zacisnął dłonie w pięści, patrząc na nią ze zdenerwowaniem. Zrobiłam krok w jego stronę i stanęłam przed Cass, tak że jego wzrok wylądował na mnie.
- Uspokój się, Niall.
Jego spojrzenie trochę złagodniało, gdy nasze oczy się spotkały.
- Właściwie ja też jestem ciekawy, co się z Tobą dzieje - powiedział nagle Louis.
Zaklęłam pod nosem, a Niall obszedł mnie i stanął przed Cass, która zmrużyła na niego oczy.
- Odczep się, Niall.
- Nie, póki się nie wytłumaczysz.
Cass pokręciła głową, spoglądając na niego z niedowierzaniem.
- Nie muszę Ci się z niczego tłumaczyć, jedyną osobą, której musiałam się wytłumaczyć jest Deo, a on wie o wszystkim.
Niall wyglądał, jakby nagle stracił całą pewność siebie i zrobił krok do tyłu. Reszta milczała, czekając na resztę wydarzeń.
- On... on nic mi nie powiedział.
Cass wzruszyła ramionami i spojrzała w moją stronę ze smutkiem.
- Cass, możemy pójść porozmawiać na osobności? - spytałam.
Potrzebowałam dowiedzieć się, co się stało i wiedziałam, że Cass powie mi o wszystkim. Właściwie nie dziwiłam jej się, że nie chciała rozmawiać przy wszystkich o ich zerwaniu.
- Nie! - zawołał Niall.
Niall zaczynał powoli mnie denerwować, nie miał prawa, aż tak się na nią złościć. To była moja najlepsza przyjaciółka i nie mogłam mu pozwolić, żeby tak ją traktował.
- Niall, przestań - mruknęłam.
- Dlaczego tak jej bronisz?
Niall skrzywił się, patrząc w moją stronę z niezadowoleniem.
- Bo to moja najlepsza przyjaciółka! A to nawet Ciebie nie dotyczy.
- Ale to dotyczy mojego kuzyna i chcę wiedzieć, dlaczego postanowiła zachować się jak taka wredna...
- Zamknij się! - krzyknęłam.
Niall spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a ja odetchnęłam głęboko, odwracając od niego wzrok i patrząc na Cass.
- Ok, możemy porozmawiać - powiedziała Cass do mnie.
Pokiwałam głową i ruszyłam w jej stronę, póki Niall nie wystawił przede mną ręki i musiałam się zatrzymać.
- Daj temu spokój, Niall! - krzyknęła Cass. - I tak na pewno wszystkiego dowiesz się później.
Złapałam za jego dłoń i odsunęłam ją na bok, chcąc wreszcie stąd wyjść.
- Dlaczego tak bardzo nie chcesz powiedzieć nam wszystkim? - spytał z poirytowaniem.
- A dlaczego tak bardzo musisz się tego dowiedzieć?
Spoglądałam to na Cass, to na Nialla i byłam gotowa obronić moją przyjaciółkę w razie czego. Niall naprawdę zachowywał się teraz okropnie w stosunku do niej.
- Bo troszczę się o niego! A Ty tak po prostu złamałaś mu serce i zostawiłaś go! Zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo przez to cierpiał, jak bardzo dalej cierpi?! Był gotowy spędzić z Tobą całe swoje życie, a Ty tak po prostu rzuciłaś go jak zwykłego śmiecia!
Każdy mógł zobaczyć smutek w jego oczach i usłyszeć skrywane emocje w jego głosie. W tym momencie wszystko nabrało sensu. Dlaczego Niall właśnie tak się zachowywał i dlaczego nie chciał jej tego odpuścić. I choć w tym momencie swoją złość kierował w stronę Cass, to tak naprawdę był zły na mnie, chociaż może nawet nie zdawał sobie z tego sprawy.
Niall nie mówił o Deo, mówił o sobie. To ja złamałam mu serce i go zostawiłam. To on cierpiał przeze mnie i w dalszym ciągu musiał się z tym zmagać.
W pokoju zaległa cisza, a Niall zbladł na twarzy, jakby właśnie zrozumiał, co powiedział. Odsunął się bardziej ode mnie, a ja nie zrobiłam żadnego ruchu w jego stronę. Nie chciałam na nowo rozdrapywać tych ran i robić mu mętlik w głowie.
Louis odchrząknął i wstał z miejsca, podchodząc bliżej nas.
- Wszystko w porządku?
Położył dłoń na ramieniu Nialla i spojrzał na niego ze zmartwieniem, na co on tylko pokiwał głową.
- Ok, powiem wam.
Wszyscy spojrzeliśmy szybko w stronę Cass, zaskoczeni jej słowami. Nagły wybuch Nialla musiał zmienić jej decyzję, bo wyglądała, jakby była pewna, że chce to zrobić.
- Nie musisz... - zaczęłam.
- Nie mogłam przyjąć jego oświadczyn, wiedząc, że go zdradziłam.
Otworzyłam szeroko usta, patrząc na nią w szoku. Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Nie wiem, jakiego wyjaśnienia oczekiwałam, ale na pewno nie czegoś takiego. Biedny Deo. Nie mogłam jej jednak oceniać, bo ostatnio sama zrobiłam coś podobnego i zdradziłam Antona z Niallem.
- Cholera - mruknęła cicho El.
Cass odetchnęła głęboko i spojrzała w moją stronę.
- Obiecaj mi, Sky, że nie będziesz na mnie zła...
- Co? - spytałam ze zdziwieniem.
Niall mamrotał coś pod nosem z niezadowoleniem, a reszta dalej nie odzywała się, chyba każdy był za bardzo zszokowany, tym co powiedziała Cass.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał Louis chłodnym tonem.
- Um, byłam w klubie i upiłam się i... nie wiem.
- Wow, poszłaś do klubu i przespałaś się z jakimś obcym kolesiem, brawo - syknął Niall.
Posłałam mu karcące spojrzenie, ale Niall nawet tego nie zauważył, wciąż patrząc na Cass.
- Nie, nie przespałam się z obcym kolesiem - odpowiedziała mu Cass spokojnie.
- Kto to był? - spytałam niepewnie.
Cass spojrzała na mnie przepraszająco, ale nie miałam pojęcia, dlaczego to zrobiła, póki nie usłyszałam jej odpowiedzi.
- Chris Morgan.
O mój Boże. Podeszłam w stronę kanapy i opadłam na nią, nie mogąc ustać na nogach po usłyszeniu tej wiadomości.
- Kto to jest? - spytał Zayn, odzywając się po raz pierwszy.
- Chwila, czy to nie jest... - zaczął Louis i spojrzał w moją stronę.
Mój pieprzony były chłopak, największy dupek na świecie. Jeszcze przed chwilą chciałam bronić Cass przed Niallem, ale teraz sama zaczynałam być na nią zła.
- Były Sky? - dopowiedział Liam.
- Co jest z Tobą nie tak? - spytałam Cass.
Wszyscy tym razem spojrzeli w moją stronę, a ja przesunęłam dłońmi po twarzy, próbując sobie to wszystko ułożyć w głowie.
- Ja... - zaczęła Cass i zamilkła.
- Chris ze wszystkich możliwych ludzi? Naprawdę?
- Byłam pijana - powiedziała niepewnie.
- Skoro byłaś pijana, to powinnaś go raczej uderzyć, a nie wskoczyć mu do łóżka - burknęłam.
Cass zarumieniła się i założyła ręce na pierś, wyglądając, jakby naprawdę nie chciała tutaj być.
- Chwila, to ten koleś, który uderzył Louisa, a później jego kumple go pobili? - spytał Harry.
Pokiwałam głową, a Louis skrzywił się, spoglądając na Cass, która patrzyła na mnie ze smutkiem.
- Przepraszam.
- Za co mnie przepraszasz?
Uniosłam brwi, patrząc na nią, bo choć uważałam, że to co zrobiła było złe, to nie miała powodu, żeby akurat mnie przepraszać.
- Bo to Twój były chłopak...
Zaśmiałam się ponuro, a Cass wyglądała na zaskoczoną moich zachowaniem.
- Ale jest największym dupkiem, jakiego znam. Nie obchodzi mnie to, że z nim spałaś, to znaczy obchodzi, ale nie w takim sensie... Gdybyś przespała się z Niallem, to tak, byłabym zła, ale Chris w ogóle mnie nie obchodzi.
Niall spojrzał na mnie z zaskoczeniem, a ja zaklęłam w myślach za to, że powiedziałam to na głos.
- Dlaczego nas unikałaś? - spytał Harry po chwili.
- Bo wiedziałam, że tak będzie - odpowiedziała i machnęła ręką w stronę Nialla. - Wiedziałam, że mnie znienawidzicie.
- Sky zerwała z Niallem, jakoś dalej się przyjaźnimy - powiedział Louis.
- Zawsze byliście z nią bliżej i to była całkiem inna sytuacja. Poza tym jestem pewna, że zejdą się z powrotem za kilka tygodni.
Niall spojrzał w moją stronę i czułam, jak robi mi się gorąco na twarzy od jego wzroku. Odchrząknęłam znacząco, po czym podniosłam się szybko z miejsca.
- Co robisz? - spytał Louis.
- Idę do domu.
- Dopiero niedawno tu przyszłaś! - zawołał Liam.
Uśmiechnęłam się do niego przepraszająco i pomachałam do pozostałych.
- Potrzebuję pomyśleć w samotności - mruknęłam.
- Odwiozę Cię - zaoferował Niall.
Pokręciłam przecząco głową, spoglądając na chwilę w jego stronę. Usłyszałam dzisiaj za wiele rzeczy i na pewno przejażdżka samochodem z nim w niczym by mi teraz nie pomogła.
- Ja też pójdę - powiedziała Cass, drapiąc się niezręcznie po karku.
Przewróciłam oczami i przeszłam do przedpokoju, gdzie ubrałam szybko buty. Wyszłam na zewnątrz, nie odwracając się za siebie, ale mogłam usłyszeć kroki Cass.
- Jesteś na mnie zła?
- Nie wiem - odpowiedziałam szczerze.
Czy miałam prawo być na nią zła? Westchnęłam cicho i schowałam ręce do kieszeń bluzy, gdy ruszyłam chodnikiem w stronę mojego mieszkania. Mimo, że był to dość długi kawałek drogi, to potrzebowałam teraz spaceru.
- Powiedz mi, co myślisz.
Cass zdążyła już mnie dogonić i szła obok mnie, patrząc w moją stronę nerwowo.
- Nie jestem zła, dlatego, że to mój były chłopak - odpowiedziałam jej po chwili. - Naprawdę akurat to mnie w ogóle nie obchodzi.
Cass pokiwała głową i czekała, aż powiem coś więcej.
- Po prostu nie mogę uwierzyć, jak mogłaś tak wszystko spieprzyć - mruknęłam, nie patrząc w jej stronę.
Deo i Cass byli ze sobą 2 i pół roku, a teraz to wszystko przepadło przez to, co zrobiła.
- Po prostu... było mi ciężko, ok?
Spojrzałam w jej stronę ze zdziwieniem, nie wiedząc o czym ona do cholery mówi. Było jej ciężko wpakować język do ust Chrisa czy ciężej było jej rozpiąć zamek jego spodni?
- Deo był ciągle w Irlandii, a ja byłam tu i widywaliśmy się tak często, jak to było możliwe, ale to było za mało. Związki na odległość są trudne...
- Ale oświadczył Ci się, może planował przeprowadzić się tu na stałe - przerwałam jej.
- Może - odpowiedziała cicho. - Ale wtedy już to zrobiłam i nie mogłam go okłamywać, rozumiesz?
- Rozumiem - odpowiedziałam.
Cass zapewne myślała, że po prostu próbuję wyobrazić sobie tę sytuację, ale naprawdę rozumiałam to, że musiała mu powiedzieć, co się stało.
- Wiem, że zachowałam się jak suka... On klęknął na kolano, a ja powiedziałam, że przespałam się z kimś innym, ale nie miałam innego wyboru.
Cholera, naprawdę było mi żal Deo...
- Miałaś wybór, mogłaś nie spać z Chrisem.
- Sky...
Nie mogłam jej oceniać, przypomniałam sobie, ale było to cholernie trudne, gdy rozwaliła ten swój cudowny związek z powodu kogoś takiego jak Chris. U mnie wyglądało to trochę inaczej, w końcu to był Niall. Przez kilkanaście minut szłyśmy w ciszy i Cass nie odważyła się odezwać, czekając na jakąkolwiek reakcje z mojej strony.
- Ok - powiedziałam w końcu, wzdychając głośno.
- Ok? - powtórzyła Cass, spoglądając na mnie niepewnie.
- Mam tylko jedno pytanie.
Cass pokiwała głową i zatrzymałyśmy się na przejściu, czekając, aż światło zmieni się na zielone.
- Dlaczego akurat on? Naprawdę, to mógł być każdy inny koleś z tego klubu...
- To on do mnie podszedł - mruknęła Cass i wzruszyła ramionami. - I nie był takim dupkiem jak zawsze...
Stałyśmy przez chwilę w ciszy i gdy światło się zmieniło, szybko przeszłyśmy przez ulicę na drugą stronę. Trudno mi było uwierzyć w to, że Chris mógł być dla kogokolwiek miły.
- Ok, mam jeszcze jedno pytanie - powiedziałam. - Byłaś u lekarza?
- Co?
Cass wytrzeszczyła na mnie oczy i prawie uderzyła w kobietę, która właśnie nas mijała.
- No wiesz, przebadać się, Chris mógł zarazić Cię czymś naprawdę okropnym. Na Twoim miejscu najlepiej też spaliłabym ubrania, które wtedy na sobie miałaś.
Cass zaśmiała się cicho, a ja uśmiechnęłam się nieznacznie.
- I mam nadzieję, że porządnie się wyszorowałaś... kilka razy... przez parę godzin...
- Wiesz co? - spytała Cass, uśmiechając się pod nosem.
Uniosłam pytająco brew i zatrzymałam się, spoglądając na nią. Mogłam już poczuć lekki ból w kolanie od tego, jak szybko szłam.
- Stęskniłam się za Tobą.
Uśmiechnęłam się szeroko, bo mimo wszystkiego co przed chwilą się stało, naprawdę dobrze było znowu móc ją zobaczyć. Wyciągnęłam ręce w jej stronę i przytuliłyśmy się kolejny raz.
- Dlaczego się tu zatrzymałyśmy? - szepnęła Cass przy moim uchu.
- Mieszkam tutaj - odpowiedziałam z rozbawieniem.
Cass odsunęła się ode mnie i ze zmarszczonymi brwiami, spojrzała w stronę bloku.
- Cholera, teraz będę miała do Ciebie o wiele dalej.
Zaśmiałam się lekko, a Cass uśmiechnęła się w moją stronę. Zrobiła coś okropnego w stosunku do Deo, ale nie zmieniało to faktu, że nadal była moją przyjaciółką.
- Więc nie jesteś na mnie zła? - spytała znowu.
- Nie mogę być na Ciebie zła, byłabym hipokrytką.
Cass uniosła pytająco brew, chcąc, żebym wyjaśniła jej, co miałam na myśli.
- Przespałam się z Niallem na weselu Louisa, zdradziłam mojego chłopaka z Holandii.
Cass zaśmiała się lekko i pokiwała głową, jakby chciała powiedzieć, że mogła się tego spodziewać.
- Co jest między Tobą a Niallem? - spytała po chwili.
- Nic - odpowiedziałam szybko.
Westchnęłam cicho, nie chciałam teraz o tym mówić. Dzisiejsze słowa Nialla dały mi wystarczająco dużo do myślenia.
- Jasne - mruknęła Cass i przewróciła oczami.
Popchnęłam ją lekko w ramię, a Cass zrobiła parę kroków do tyłu.
- Ok, zobaczymy się niedługo?
Pokiwałam głową w odpowiedzi i Cass odwróciła się ode mnie, zaczynając iść.
- Cass!
Zatrzymała się i obejrzała przez ramię, czekając, aż coś powiem.
- Spróbuj nie przespać się z Chrisem po drodze, ok?
- Nienawidzę Cię - odpowiedziała.
Posłałam jej ostatni uśmiech i weszłam do klatki, wreszcie zostając sama. Jedyne na co miałam teraz ochotę to włączyć mój ulubiony serial, zjeść niesamowitą ilość jedzenia i choć na chwilę przestać myśleć o tych wszystkich problemach w życiu moim i moich znajomych.
Ciągle jednak wracałam myślami do Cass i tego co się wydarzyło. Nie mogłam też wyrzucić z głowy widoku wypełnionych smutkiem niebieskich oczu, mimo tego, że tak bardzo się starałam.
I w tym momencie miałam już pewność, że życie w Londynie będzie dla mnie trudniejsze niż mogłoby się wydawać.
*
jeśli są błędy, to zwalam winę na to, że nie spałam od 29 godzin ;o
PIERWSZA!!! Ide czytac <3
OdpowiedzUsuńJEZUNIU KOCHAM CIE TO TAKIE PERFEKCYJNY I NIE ROZUMIEM CZEMU TEN FF NIE JEST SLAWNY SERIO JEST DA BEST W OGÓLE KOCHAM CIEEEE
UsuńDO NASTEONEGOOO
PATKA
Błagam, niech Sky i Niall znowu będą razem. I to szybko. ;-;
OdpowiedzUsuńUważam, że Niall powinien zacząć działać...
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Chris?!? O Cass... A szkoda, bo uwielbiam ją z Deo :) mam nadzieje, że Siall w końcu wróci do siebie <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduska Duśka xx.
Roździał jest doskonały..:') ?Mii
OdpowiedzUsuńSorryy /Mii *
OdpowiedzUsuńEeee.... No to się porobiło. o.O
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółki ja ciebie dam, ta zdradziła i ta też... Biedny Deo. ;_;
Nie no.. jakby Niall zaczął działać to nudne bby było, niech Sky trochę o niego powalczy, czy coś. :D Rozdział boski, ale krótki.
Pozdrawiam :3
Boski ♥
OdpowiedzUsuńO matko! Ten rozdział powalił mnie na kolana ;) jest MEGA boski ♥
OdpowiedzUsuńSky powinna wziąć się do roboty i zacząć działać, żeby Nialler nie był smutny...
Czekam na nn :* :* :*
Ooooooo tak! w 200% popieram Evi. Niall zdecydowanie powinien zacząć działać. mam nadzieje że rozdział będzie szybko bo nie mogę sie doczekac, ale rozumiem że nie masz teraz tyle czasu :)
OdpowiedzUsuńTak sobie czytam poprzednie komentarze i sama zaczęłam się zastanawiać kto powinien zacząć działać :D Z jednej strony to Sky z nim zerwała z powodu wyjazdu i nie chciała tego ciągnąć a z drugiej strony to również Sky nie jest pewna czy jest to właściwe i nie chce ponownie zranić Niall'a, więc i się nie chce się także angażować, więc może to Niall ją przekona. A może któreś z nich przekona się, że trzeba zacząć działać , gdy pojawi się osoba trzecia? ^^ Ehhh... no nic nie będę przynudzać moimi przemyśleniami dalej, a jest ich sporo ;) W każdym razie rozdział naprawdę świetny! <333 No i czekam na jakieś momenty Siall'a :*
OdpowiedzUsuń