Westchnęłam głośno, opierając się tyłem głowy o pierś Nialla, a on położył dłonie na moich ramionach.
- Nie mam siły naprawdę.
- Co takiego dzisiaj robiłaś? - spytał, a palcami zaczął przesuwać po mojej skórze.
- Nie byłam dzisiaj na normalnych zajęciach, trener chciał, żebym pobiegała, pokazała mu moje postępy - powiedziałam cicho, przymykając oczy.
- I co?
Nie odzywałam się przez chwilę, zachowując go w niepewności, aż Niall mocniej zacisnął palce na moich ramionach, chcąc, żebym mu odpowiedziała.
- Powiedział, że nigdy w tej szkole nie spotkał kogoś, kto tak szybko przebiegłby 10 km. Mówi, że naprawdę mam szansę coś osiągnąć, że karierę sportowca mam już w kieszeni.
Uśmiech sam wypłynął na moją twarz, a Niall pocałował mnie w czubek głowy i choć nie mogłam go teraz zobaczyć, to byłam pewna, że wygląda podobnie do mnie.
- To cudownie, Sky. Jestem z Ciebie tak bardzo dumny i jestem pewien, że kiedyś będę oglądał Cię w telewizji na jakichś mistrzostwach - powiedział wesoło, a po chwili zmieniając głos na niższy, zawołał: - Skyler Carter zdobywa 1. miejsce w biegu na 10 km i zostaje Mistrzem Świata!
Zaśmiałam się głośno, opierając się jeszcze bardziej na nim.
- Udawałeś prezentera? - spytałam z rozbawieniem.
- Tak, jak mi poszło?
Niall wrócił do masowania moich ramion, a ja od razu odpowiedziałam:
- Wspaniale. Niall?
- Tak?
- Wiesz, że to nie ramiona mnie bolą?
Zaśmiałam się lekko, naprawdę doceniałam ten gest, ale taka była prawda. Niall zabrał ręce z moich ramion i chciałam obrócić się w jego stronę, myśląc, że będzie udawał obrażonego, ale on sięgnął do mojej nogi i pociągnął mnie tak, że przekręciłam się na łóżku. Położył sobie moje nogi na swoich kolanach i palcami zaczął uciskać miejsca na moich łydkach. Oparłam dłonie za swoimi plecami o materac, układając się wygodniej.
- Lepiej, o Pani?
- Może być... - odpowiedziałam zaczepnie, na co Niall pokręcił głową. - Później Cass zmusiła mnie, żebym poszła z nią na zakupy.
Zmarszczyłam nieznacznie nos, a Niall zaśmiał się, widząc moją minę.
- Straszne.
- Żebyś wiedział.
Niall uśmiechnął się tylko i zsunął spojrzenie na moje nogi, przyglądając się im przez dłuższą chwilę.
- Wiesz ten masaż byłby o wiele lepszy, gdybyś ściągnęła spodnie.
Zakrztusiłam się swoją własną śliną i przez moment kaszlałam jak nienormalna, podczas gdy Niall patrzył na mnie, jakbym była niedorozwinięta. Czułam, jak robi mi się gorąco na twarzy i w tym samym czasie drzwi od jego pokoju otworzyły się, pokazując Louisa, który zasłaniał sobie dłonią oczy.
- Jesteście ubrani? - spytał.
Teraz to już na pewno byłam cała czerwona na twarzy, słysząc jego pytanie i wiedząc, co minutę temu powiedział Niall.
- Taa - odpowiedział blondyn, nawet nie odwracając się w jego stronę.
Louis odsłonił oczy i spoglądał na nas podejrzliwie, po czym uniósł brew, patrząc na mnie. Na pewno zauważył moje zarumienione policzki.
- Hej Louis - powiedziałam wesołym tonem, próbując odwrócić jego uwagę od przypuszczań, co robiliśmy zanim przyszedł.
- Co chcesz, Lou? - spytał Niall, brzmiąc na niezbyt zadowolonego jego obecnością.
Louis zaśmiał się lekko, zadowolony z tego, że nam w czymś przerwał. Pewnie myślał, że właśnie się całowaliśmy albo nawet więcej, co było naprawdę dalekie od prawdy.
- Zabrałeś mi Sky, Niall! - zawołał nagle Louis, brzmiąc jak dziecko, któremu ktoś zabrał zabawkę. - Odkąd z Tobą chodzi, w ogóle nie ma dla mnie czasu, dlatego teraz ją stąd zabieram!
Louis podszedł do nas i pociągnął mnie za rękę, tak że prawie spadłam z łóżka, gdyby nie to, że Niall złapał mnie za kostkę u nogi, więc ostatecznie opadłam na to samo miejsce.
- Louis, innym razem z nią pogadasz, jesteśmy zajęci - odpowiedział mu Niall z rozbawieniem.
- Nie Niall, teraz!
- Później!
Louis znowu złapał mnie za rękę, za to Niall za nogę. Spoglądałam to na jednego, to na drugiego i w końcu oderwałam palce Nialla z mojej kostki i wyrwałam dłoń Louisowi.
- Serio? - spytałam z niedowierzaniem.
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju Nialla, nie zwracając już na nich uwagi. Zeszłam na dół, do salonu, gdzie siedział Zayn i Liam.
- Hej! - zawołałam i opadłam na miejsce pomiędzy nimi.
- Hej, dawno Cię nie widzieliśmy - powiedział Liam, na co Zayn zaśmiał się cicho.
- Co? Przecież widzieliśmy się, jak tutaj przyszłam.
Spojrzałam ze zdziwieniem na Liama, a później na Zayna, którzy wyglądali na naprawdę rozbawionych sytuacją.
- Już przestaliście z Niallem pożerać swoje twarze? - spytał Zayn, ignorując moją wcześniejszą wypowiedź.
Liam przybił mu piątkę i oboje zaczęli się szczerzyć, a ja wytrzeszczyłam na nich oczy.
- My wcale nie po... wcale tego nie robiliśmy. Idioci.
Podniosłam się z miejsca, nie mając już ochoty z nimi siedzieć. Ostatnio przy każdej możliwej sytuacji, wszyscy próbowali dogryźć mi i Niallowi. Niall mówił, że nie powinnam się tym przejmować, że niedługo im przejdzie i zawsze tak robili, gdy któryś z nich był w nowym związku.
- Sky, przepraszam! - zawołał Liam. - Usiądź z nami, już będziemy grzeczni.
Założyłam ręce na piersi i uniosłam brew, przyglądając im się podejrzliwie. Liam uśmiechnął się niewinnie, a Zayn westchnął cicho i pokiwał głową. Zanim jednak zdążyłam usiąść, Niall praktycznie wbiegł do pokoju i objął mnie ręką w pasie, przyciągając do siebie.
- I co już dogadałeś się z Lou? - spytałam.
Chciałam odsunąć się od niego, widząc jak Liam i Zayn nam się przypatrują, ale Niall tylko pociągnął mnie bardziej w jego stronę.
- Um, tak jakby.
- Tak jakby? - powtórzyłam po nim.
Obróciłam się, tak żebym mogła spojrzeć na jego twarz, a Niall unikał spojrzenia mi w oczy.
- Niall... - powiedziałam poważnym głosem.
Słyszałam, jak Zayn zaśmiał się z tyłu i powiedział do Liama coś, co brzmiało jak "okręciła go wokół palca".
- Zamknąłem go w moim pokoju.
Zaśmiałam się głośno, a Niall odetchnął z ulgą, widząc, że nie jestem zła. Louis i Niall potrafili zachowywać się naprawdę dziecinnie, aż czasem zastanawiałam się, jak to jest możliwe, że tak bardzo ich kocham.
- Co? - spytał Liam ze zdziwieniem.
- Niall, o Boże... - mruknęłam, na co on tylko wyszczerzył się do mnie. - Wypuść go, głupku.
- To nie jest dobry pomysł, pewnie długo wtedy nie pożyję - odpowiedział mi, nie zwracając uwagi na Liama.
- Nie bój się, obronię Cię - powiedziałam i odepchnęłam go lekko od siebie. - No idź.
Niall spojrzał na mnie niepewnie, a później na Zayna i Liama, jakby dopiero zauważył, że byli tu przez cały czas.
- Liam, otworzysz drzwi Louisowi? - spytał, rzucając w jego stronę klucz.
Liam złapał go i pokiwał lekko głową, ale wyglądał, jakby nie bardzo wiedział, co się wokół niego dzieje.
- Niall! - zawołałam, uderzając go lekko w ramię. - I tak wtedy tutaj zejdzie i...
- Mnie tutaj już nie będzie - przerwał mi Niall i splótł palce swojej dłoni z moimi, ciągnąc mnie w stronę wyjścia. - Cześć chłopaki! - zawołał jeszcze.
- Gdzie idziemy?
W końcu pozwoliłam mu się prowadzić i przyśpieszyłam kroku, idąc obok niego.
- Do Ciebie.
*
Niall napisał mi SMS-a, że za chwilę po mnie przyjedzie, więc wyłączyłam laptopa i zbiegłam po schodach na dół. Wreszcie zaczął się weekend, co wiązało się z tym, że mogłam spędzić jeszcze więcej czasu z moim chłopakiem. Wiedząc, że będziemy siedzieć u niego w pokoju, ubrałam się tak, żeby było mi jak najwygodniej i teraz wciągałam na stopy moje znoszone trampki.
- Wychodzisz?
Moja mama pojawiła się nagle obok mnie i przez chwilę zastanawiałam się, czy nie ma jakichś magicznych zdolności, bo mogłam przysiąść, że sekundę temu jej tam nie było.
- Tak, Niall zaraz przyjedzie.
Widziałam, że przygląda mi się podejrzliwie, ale udawałam, że tego nie dostrzegam.
- Pokłóciłaś się z Louisem? Albo z Cassie?
- Um, nie...
Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i zmarszczyłam z niezadowoleniem nos, widząc jak wyglądam.
- Na pewno?
- Na pewno...
Roztrzepałam włosy palcami i westchnęłam cicho, wiedząc, że to najlepsze na co mogę dzisiaj liczyć. Tydzień zajęć i późnego chodzenia spać mnie wykończyło, co odbiło się teraz na moim wyglądzie. Mogłam tylko podziękować za to Niallowi, który pisał do mnie SMS-y późno w nocy.
- Ostatnio spędzasz dużo czasu z Niallem.
Odwróciłam się w jej stronę i wzruszyłam ramionami, uśmiechając się niepewnie.
- Sky... To chyba nie jest to, o czym myślę? - spytała cicho.
Wytrzeszczyłam na nią oczy i przełknęłam głośno, zastanawiając się gorączkowo, co powiedzieć.
- Czy Niall i Harry zerwali?
- Co?
Teraz już w ogóle nie rozumiałam, o co jej chodzi, skąd w naszej rozmowie nagle znalazł się Harry. Zresztą nie powinnam się nawet dziwić, zawsze jakimś sposobem musiała wtrącić coś o Narrym.
- No nie wiem, pokłócili się i rozstali, a Ty wybrałaś stronę Nialla?
Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc nawet co na to odpowiedzieć. Czasem zadziwiało mnie, jak potrafiła przekręcić niektóre rzeczy. Wiedziałam jednak, że muszę powiedzieć jej częściowo prawdę, żeby później nie myślała, że ukradłam Nialla Harry'emu.
- Mamo, oni nie są razem - powiedziałam, kiwając głową.
- Och...
Naprawdę wyglądała, jakby było jej bardzo przykro w tym momencie i byłam zła na samą siebie za to, że musiałam to zrobić.
- Oni... nie byli razem.
- Co? - spytała, patrząc na mnie z niedowierzaniem. - Skyler Juliet Carter...
Gdy mama wypowiada Twoje pełne imię, to wiesz, że musisz jak najszybciej się ewakuować.
- Wiem, że Aiden i ja powiedzieliśmy, że byli, ale... bo... naprawdę tak wtedy myśleliśmy! Okazało się, że to jednak nie jest prawda i po prostu nie chciałam Ci tego mówić, bo wiedziałam, że tak właśnie zareagujesz.
Spoglądała na mnie przez chwilę, zaciskając usta w cienką linię i sama już nie wiedziałam czy jest na mnie zła czy bardziej smutna. Gdyby tylko wiedziała, że od samego początku skłamałam o jej ukochanej parze, to miałabym karę do końca życia.
- Rozumiem... - powiedziała w końcu. - Baw się dobrze z Niallem.
Poszła do salonu, już na mnie nie spoglądając i przeklęłam się w myślach za to, że właśnie złamałam serce mojej mamie. Gdybym wiedziała, że tak bardzo kocha Narry'ego, nigdy nie pozwoliłabym Aidenowi powiedzieć, że są razem. Pozostało mi jeszcze powiadomić ją o jednej rzeczy, ale byłam pewna, że usłyszała już za dużo informacji jak na jeden dzień.
Gdy wyszłam na zewnątrz, auto Nialla już tam stało i z przerażeniem odkryłam, że zebrało się wokół niego kilka fanek. Przez chwilę chciałam wycofać się do domu, panikując, że dowiedzą się, że jesteśmy parą. Później uświadomiłam sobie, że przecież ich fanki już i tak wiedzą o moim istnieniu, właściwie większość z nich myśli, że umawiam się teraz z Harrym. Moja mama oczywiście też o tym słyszała i bardzo się zmartwiła tym, że mieszam się w związek Narry'ego.
Odetchnęłam głęboko i podeszłam bliżej samochodu, stając trochę na uboczu.
- Niall, czy to dziewczyna Harry'ego? - spytała jedna z dziewczyn.
Niall obrócił się w moją stronę i skrzywił się, uświadamiając sobie, że to o mnie tak powiedziała.
- Nie, nie jest dziewczyną Harry'ego.
Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na ziemię, nie chcąc, by fanki zobaczyły moją reakcję.
- Ok, dziewczyny, muszę już lecieć! - zawołał Niall, posyłając im szeroki uśmiech. - Miło mi było Was poznać.
Niall otworzył samochód, a ja od razu wślizgnęłam się do środka, siadając na miejscu obok kierowcy. Niall chciał już wejść do auta, gdy praktycznie wszystkie naraz zaczęły do niego wołać:
- Niall, kocham Cię!
- Kim ona w takim razie jest?
- Czy to tylko Wasza przyjaciółka?
- Jest Twoją dziewczyną?
Niall pożegnał się z nimi ostatni raz, ignorując ich pytania o mnie i włączył silnik. Nie odezwałam się, póki odjechaliśmy i byłam pewna, że jego fanki już nas nie widzą. Przyjaźniąc się z chłopakami od kilku miesięcy, byłam już dość przyzwyczajona do nich, jednak nie do tego, żeby spotkać je przed moim domem. Prawdopodobnie i to będzie mi się częściej zdarzać, gdy dowiedzą się, że chodzę z Niallem, tym razem nie słysząc tego z jakichś plotek, ale gdy on sam o tym powie.
- Hej - powiedział Niall, uśmiechając się w moją stronę.
- Hej - odpowiedziałam z rozbawieniem.
- Nie spodziewałam się, że zobaczę Wasze fanki pod moim domem - mruknęłam, a Niall wrócił do patrzenia na drogę, ale kątem oka co chwilę na mnie zerkał.
- Było ich tylko kilka.
Niall wzruszył ramionami, a ja uniosłam brew, nie spuszczając z niego wzroku.
- Nie powinieneś mieć ze sobą ochroniarza?
- Och, Sky, aż tak się o mnie martwisz?
Położył rękę na moim kolanie i potrząsnął nim lekko z zadowolonym uśmiechem na twarzy. Prychnęłam cicho pod nosem, kręcąc przecząco głową.
- Martwię się o Twoje fanki!
Widziałam, że Niall mi nie uwierzył i skupił się bardziej na kierowaniu samochodem niż rozmową ze mną. Wtedy dopiero odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam za okno.
- Niall... To nie jest droga do Waszego domu... - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
- Wiem - odpowiedział z szerokim uśmiechem. - Uświadomiłem sobie wczoraj, że nie byliśmy jeszcze na naszej pierwszej oficjalnej randce, więc teraz na nią jedziemy.
Wytrzeszczyłam na niego oczy, a później spojrzałam jeszcze raz za okno, próbując rozpoznać drogę, ale nie miałam pojęcia, gdzie jedziemy. Dałam sobie z tym spokój i wróciłam do przyglądania się o wiele lepszemu widokowi, który miałam zaraz obok siebie.
- Nie przypominam sobie, żebym zgodziła się wyjść z Tobą na randkę. - zmarszczyłam brwi, udając, że próbuję sobie przypomnieć taką sytuację. - Nie, zdecydowanie nie spytałeś mnie, czy chcę pójść.
Niall spojrzał na mnie z rozbawieniem i ścisnął lekko moje kolano, nawet nie zauważyłam, że jego ręka dalej tam była.
- Ok, Sky czy chciałabyś pójść ze mną na randkę?
- Hm, nie wiem... Muszę się nad tym zastanowić - zażartowałam.
Niall wrócił wzrokiem na widok przed sobą i zwilżył usta językiem, zanim mi odpowiedział:
- Trudno, czy tego chcesz czy nie, dzisiaj będziesz miała najlepszą randkę w swoim życiu.
Zaśmiałam się lekko, postanawiając już dłużej się z nim nie droczyć. Oczywiście, że chciałam pójść na randkę z Niallem. Myśląc o tym, dopiero uświadomiłam sobie, że to naprawdę jest nasza pierwsza oficjalna randka. Normalnie po prostu siedzieliśmy w moim albo jego pokoju, najczęściej oglądając coś na laptopie, rozmawiając albo się całując. Czasem Niall wchodził na swojego Twittera, a ja wybierałam, którym fanom powinien odpisać, zawsze namawiałam go, przy tym by odpowiedział kilku więcej niż miał zamiar. Nie ma za co, dziewczyny.
Teraz to jednak było coś całkiem innego i szczerze zaczynałam się trochę stresować. Nie chciałam zrobić nic głupiego, a nie byłam zbyt dobra w tych wszystkich romantycznych rzeczach czy mówieniu o swoich uczuciach. Cholera. Spojrzałam w dół na to, co miałam na sobie i zaklęłam w myślach.
- Niall, mogłeś powiedzieć mi o tym wcześniej...
- Co by to zmieniło? - spytał, wzruszając ramionami.
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem i zabrałam jego dłoń z mojej nogi, kładąc ją na kierownicy.
- Na pewno nie ubrałabym się w znoszone trampki i powycierane dżinsy!
Może i nie wystroiłabym się jakoś bardzo, ale na pewno wybrałabym trochę lepsze ubrania i postarała się bardziej ukryć ciemne cienie pod moimi oczami.
- Twój tyłek wygląda zajebiście w tych spodniach - odpowiedział na to, jak gdyby nigdy nic.
Zarumieniłam się, spoglądając na chwilę na moje dłonie i mając nadzieję, że Niall tego nie zauważył. Komplementy potrafiły mnie naprawdę zawstydzić, tym bardziej, gdy Niall mówił coś takiego.
- Gdzie jedziemy? - spytałam po chwili, unosząc na niego wzrok.
- Zobaczysz.
Niall uśmiechnął się szeroko, na co na mojej twarzy też automatycznie pojawił się uśmiech. Miałam tylko nadzieję, że nie będzie to coś w stylu wytwornej restauracji, do której mój strój na pewno nie będzie pasował.
Minęło jeszcze parę minut i w końcu dojechaliśmy na miejsce. Przysunęłam twarz bardziej do przedniej szyby, próbując lepiej zobaczyć, gdzie jesteśmy.
- Lodowisko? - spytałam ze zdziwieniem.
Niall spojrzał na mnie z niepewnym uśmiechem, jakby nie był pewien czy byłam pozytywnie zaskoczona czy negatywnie.
- Pomyślałem, że wolałabyś porobić coś niż tylko siedzieć na dupie w jakiejś drogiej restauracji. Zresztą ja też.
Nie zauważyłam nawet, kiedy moje usta ułożyły się w wielki uśmiech, słysząc jego słowa. Niall znał mnie lepiej niż mogłabym przypuszczać i z każdą chwilą przekonywałam się coraz bardziej, że jesteśmy naprawdę do siebie podobni.
Wyszliśmy z samochodu i szybko weszliśmy do środka budynku. Zastanawiałam się przez chwilę, czy nie jest to zły pomysł ze względu na fanki, ale w środku nie zobaczyłam nikogo oprócz starszego Pana przy półkach z łyżwami.
- Niall? - spytałam niepewnie i poczułam jak łapie mnie za rękę, splatając nasze palce.
- Hm?
- Czy Ty... - rozejrzałam się jeszcze raz dookoła. - Czy Ty wynająłeś to miejsce?
Niall pokiwał głową, prowadząc mnie w stronę łyżew.
- Nie chciałem, żeby ktoś nam przeszkadzał.
- Niall, nie powinieneś tego robić, to musiało kosztować naprawdę...
- Przestań - przerwał mi, gdy stanęliśmy przed mężczyzną, który uśmiechał się do nas dobrodusznie.
Zacisnęłam usta, nie chcąc się teraz o to z nim kłócić, ale naprawdę źle się czułam z tym, że wydawał na mnie tak dużo pieniędzy. Niall przywitał się z Joe, co przeczytałam z plakietki, którą miał przyczepioną do koszulki i powiedzieliśmy mu rozmiary naszych butów. Joe podał nam łyżwy i życzył dobrej zabawy. Obawiałam się trochę, że cały czas tutaj będzie, a wtedy czułabym się, jakby nas obserwował, ale wyszedł do jakiegoś innego pomieszczenia.
Usiedliśmy z Niallem na ławce i zmieniliśmy nasze buty na łyżwy.
- Jeździłaś kiedyś? - spytał, wstając ostrożnie z ławki.
Zachichotałam pod nosem, przyglądając się temu, co robi.
- Tak, a Ty?
- Pewnie, wiele razy, mnóstwo - mruknął, kiwając głową.
Wstałam z ławki i zaczęliśmy iść w stronę lodu, Niall chwiejąc się trochę na nogach, co tylko wywoływało we mnie rozbawienie.
W końcu weszliśmy na lód, Niall od razu złapał się bandy, za to ja objechałam go dookoła, stając z nią twarzą w twarz. Wyciągnęłam do Nialla rękę, uśmiechając się w jego stronę z rozbawieniem.
- Nigdy nie jeździłeś na łyżwach, przyznaj się.
Niall złapał moją dłoń, a drugą puścił się bandy, pozwalając mi pociągnąć się za sobą.
- Nigdy - powiedział, kręcąc głową.
- Nic się nie bój, Sky nauczy Cię jeździć! - zawołałam wesoło.
Niall spojrzał na mnie, marszcząc brwi i spytał:
- Czy Ty naprawdę właśnie powiedziałaś o sobie w 3 osobie? Chyba nie mogę się z Tobą umawiać.
Zaśmiałam się lekko i puściłam jego rękę, odjeżdżając kawałek od niego. Niall wyglądał na trochę spanikowanego, ale szybko się zreflektował i uśmiechnął nieznacznie.
- W takim razie chyba sam musisz nauczyć się jeździć.
Pokazałam mu język, a Niall wyciągnął do mnie rękę, robiąc wielkie oczy i smutną minę. Kto mógłby się temu oprzeć?
Przez następną godzinę uczyłam go jeździć i musiałam przyznać, że był całkiem pojętnym uczniem, gdyby nie to, że czasem zagapiał się na mnie albo próbował mnie pocałować. Kilka razy wylądował na podłodze, raz nawet pociągając mnie za sobą. Widząc jak leży na lodzie, śmiejąc się głośno, jedyne co myślałam to to, że nie mogłabym znaleźć kogoś lepszego. Niektórzy faceci pewnie czuliby, jakby stracili swój honor, będąc gorszym w czymś od dziewczyny i upadając przed nią, ale nie Niall. On miał dystans do siebie i potrafił śmiać się z samego siebie, co było kolejną rzeczą, którą w nim uwielbiałam.
Im dłużej jeździliśmy, tym Niallowi szło lepiej i od dłuższej chwili nawet już nie upadł. Trzymał ciągle moją dłoń w swojej, kręcąc kciukiem kółka na mojej skórze. Uśmiech nie schodził z jego twarzy, tak samo jak mój.
- Zatrzymaj się na chwilę - powiedział nagle.
- Co? Dlaczego?
Zatrzymałam się obok niego, nie puszczając jego ręki i spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- Muszę coś zrobić.
Trochę nieporadnie Niall odwrócił się, tak że stał na przeciwko mnie i wolną dłonią objął mój policzek. Złożył lekki pocałunek na moich ustach i uśmiechnął się, patrząc mi w oczy.
- Niall, nie całuję się na pierwszej randce! - zażartowałam.
- Jeszcze Cię dzisiaj nie pocałowałem, właściwie nie pocałowałem Cię od 22 godzin i nie mogłem już wytrzymać.
Nie wiedziałam nawet co na to odpowiedzieć, zbyt oszołomiona tym wszechogarniającym mnie uczuciem, cały świat przestał dla mnie istnieć. Miałam wrażenie, jakby moje serce biło w rytmie NiallNiallNiallNiall. I nigdy nie byłam bardziej pewna, że się w nim zakochałam niż właśnie w tym momencie.
Niall uniósł nasze złączone dłonie do góry i pocałował każdą moją kostkę. Przez chwilę bałam się, że nogi się pode mną ugną i padnę na ziemię, ale Niall z powrotem zaczął jechać, nie puszczając mojej ręki, więc musiałam pojechać za nim.
Po chwili zatrzymałam się, a Niall prawie upadł, gdy automatycznie szarpnęłam go za rękę.
- Co jest? - spytał.
- Zapomniałam powiedzieć Ci o mojej mamie... - zaczęłam mówić, krzywiąc się lekko.
- Co się stało? - spytał z zaniepokojeniem, ściskając mocniej moją dłoń.
- Złamałam jej serce - powiedziałam, wzdychając głośno.
Niall uniósł pytająco brew, próbując przybrać poważną minę, ale wyglądał teraz na bardziej rozbawionego sytuacją.
- Powiedziałam jej, że Narry nie jest prawdą i nigdy nie był.
Na jego twarzy pojawił się wyraz zrozumienia i mimo, że ja miałam niezadowoloną minę z powodu tej sytuacji, to on zaśmiał się lekko.
- Wyglądała tak smutno! Niall, to nie jest śmieszne! - zabrałam rękę z jego dłoni i uderzyłam go w ramię.
- Kiedy powiemy jej, że jesteśmy razem? - spytał, splatając z powrotem nasze palce.
- Powiemy?
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, a on pokiwał głową z uśmiechem.
- Taa, powiemy jej razem.
Zagryzłam wargę, zastanawiając się nad tym, widziałam jak Nialla spojrzenie kieruje się na moje usta, więc szybko przestałam to robić.
- Um, myślę, że powinniśmy trochę odczekać, ta rana jest zbyt świeża...
Niall wyglądał, jakby chciał się zaśmiać, ale powstrzymał się w ostatniej chwili, widząc moją minę.
- Jesteś głodna? - spytał nagle.
- Głupie pytanie, jestem zawsze głodna - odpowiedziałam, kładąc wolną dłoń na moim brzuchu.
Tym razem Niall zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę bandy.
- Naprawdę jesteś moją bratnią duszą - powiedział, jak gdyby nigdy nic.
Wytrzeszczyłam na niego oczy, ale on zdawał się tego nie zauważyć i zszedł z lodu. Czułam jak serce bije mi mocno w piersi, wybijając znów ten sam rytm NiallNiallNiallNiall.
Niall zdążył już ściągnąć łyżwy, zanim w końcu doszłam do ławki i popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Prawdopodobnie wyglądałam teraz, jakbym ktoś uderzył mnie w głowę i włączył mi nowy odcinek mojego ulubionego serialu jednocześnie.
- Wszystko w porządku? - spytał.
Pokiwałam głową, nie ufając w tym momencie swojemu głosowi. Wszystko w porządku Niall, po prostu nazwałeś mnie swoją bratnią duszą, a później poszedłeś ściągnąć łyżwy, jakby nic się nie stało.
Niall ubrał buty i powiedział mi, że zaraz wróci, zostawiając mnie samą na ławce. Ściągnęłam łyżwy i wsunęłam stopy w moje stare trampki. Zanim się zorientowałam, Niall pojawił się z powrotem i rzucił na moje kolana paczkę chipsów, a sam usiadł obok mnie, stawiając butelkę coli na podłodze.
- Klasyka, Niall. Nie ma to jak zabrać swoją dziewczynę na pierwszą randkę i zaserwować chipsy i colę. Tylko Ty mogłeś to zrobić.
Otworzyłam chipsy i wzięłam zaraz kilka do ust. Czułam na sobie wzrok Nialla i zobaczyłam, jak przygląda mi się ze zmarszczonymi brwiami.
- Co bardzo mi się podoba - dodałam zaraz. - Zdecydowanie wolę to od jakichś drogich dań, których nazw nawet nie potrafiłabym wymówić.
Niall uśmiechnął się do mnie, a ja położyłam mu wolną dłoń na kolanie, na co jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
- I za to właśnie tak bardzo Cię lubię - powiedział, biorąc do ręki garść chipsów. - Jesteś inna od większości dziewczyn. Wolisz proste rzeczy, tak samo jak ja.
Wzięłam głęboki oddech, nie spuszczając z niego wzroku i powiedziałam żartobliwym tonem:
- Jestem Twoją bratnią duszą.
Zachowywałam się, jakbym żartowała, ale ze zniecierpliwieniem czekałam, co na to odpowie. Wiem, że sam powiedział tak chwilę wcześniej, ale nie byłam pewna, czy mówił serio.
- Dokładnie - odpowiedział, kiwając głową i uśmiechając się szeroko w moją stronę.
I tym razem byłam pewna, że naprawdę miał to na myśli. I nie mogłabym być bardziej szczęśliwa.
Gdy skończyliśmy jeść i wypiliśmy całą colę, Niall poszedł po tego mężczyznę, którego spotkaliśmy tutaj na początku, Joe. Oddaliliśmy mu łyżwy i opuściliśmy lodowisko, po czym wsiedliśmy do auta. Niall całą drogę śpiewał razem z radiem i choć miałam ochotę się przyłączyć, nie zrobiłam tego. Po prostu przymknęłam oczy, wsłuchując się w jego wspaniały głos.
W końcu dojechaliśmy do mojego domu, na zewnątrz było już naprawdę ciemno i wyglądało na to, że tym razem nie ma tu żadnych fanek.
- I co, czy to była najlepsza randka w Twoim życiu? - spytał, nawiązując do tego, co powiedział wcześniej w samochodzie.
- Zdecydowanie - odpowiedziałam, nachylając się w jego stronę i całując go krótko w usta.
Niall jednak miał inne plany, bo objął dłonią moją twarz, zatrzymując ją w miejscu i pocałunek zmienił się w bardziej namiętny. Po dłuższej chwili odsunęłam się od niego, oddychając nierówno.
- No to dziękuję za tę wspaniałą randkę.
Otworzyłam drzwi i chciałam już wyjść na zewnątrz, ale zatrzymał mnie głos Nialla.
- Um, nie zaprosisz mnie do środka?
- Na pierwszej randce? Za kogo mnie masz? - zażartowałam, a jego mina od razu zrzedła.
Ruszyłam w stronę domu, uśmiechając się szeroko, nie mogłam tego powstrzymać. Niall właśnie tak na mnie działał. To była zdecydowanie najlepsza randka, jaką mogłam sobie kiedykolwiek wymarzyć.
Zanim zdążyłam sięgnąć do klamki, usłyszałam kroki za mną i doskonale wiedziałam, kto to był. Właściwie nawet zbytnio mnie to nie zdziwiło, że mimo tego, co powiedziałam, poszedł za mną. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, po czym odwróciłam się w jego stronę. Niall zamknął za sobą drzwi, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy i zwilżył językiem usta, stając niesamowicie blisko mnie.
A moje serce wciąż biło ten sam rytm NiallNiallNiallNiall.
*
Chyba nigdy nie napiszę dłuższego rozdziału niż to!
Dzięki za wszystkie komentarze. <3
O Boże jak słodko , czekam na next
OdpowiedzUsuńcuudo <3
OdpowiedzUsuńObstawiałabym, że teraz Niall ją pocałuje i jej mama to zobaczy...
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak będzie na prawdę :)
Przez cały rozdział miałam wielki wyszczerz na twarzy...
Czekam na next!
cudowny ♥ czekam na nn xxx
OdpowiedzUsuńBoski! ;* z resztą jak zawsze! czekam nam nn :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie genialne jest czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńOMG!
OdpowiedzUsuńCudowny.
@mysweetiejade
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest zdecydowanie przesłodki! <33
OdpowiedzUsuńPrzyznaję,że docinki chłopaków są bardzo śmieszne:D
Czekam na next ;*
Świetne <3 obstawiam,że Horan ja pocaluje i mama to zobaczy.Fajnie by było ;) po prostu kocham twoje rozdziały i błagam dodaj szybko nn :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Clauduska Duśka xx.
Jejuuuuuu jaki slodki rozdzial! Obstawiam ze mama Sky ich zobaczy czy cos i bedzie przypal XD reakcja mamy Sky gdy dowiedziala sir ze Narry nie istnieje hahahahhhah!!
OdpowiedzUsuńJeju czekam na nastepny!!
kocham Cie ❤❤❤ - sylvia x
CUDOWNY!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochaam Cię za tego bloga!
♥ ♥ @mysweetiejade
Nominowałam Cię do Liebster Award:
OdpowiedzUsuńhttp://you-were-pregnant-tlumaczenie.blogspot.com/2014/06/liebster-award.html
cudowny!!!!!!! jcxnjedvcbn
OdpowiedzUsuńhhahahah dawaj supii mame!
OdpowiedzUsuńJejć.. to było takie ... *O* /Mii