czwartek, 17 lipca 2014

48.

 Nigdy nie miałam tak bardzo dość mojego pokoju jak przez te trzy tygodnie, gdy prawie w ogóle go nie opuszczałam z powodu mojego gipsu. Czułam się jak więzień w tych czterech ścianach i nie mogłam się doczekać, gdy wreszcie będę mogła chodzić, gdzie będę tylko chciała. No może nie do końca będę mogła. Na pewno będę w stanie pójść do łazienki bez pomocy innych osób.
 Dzisiaj wreszcie miałam mieć ściągnięty gips, z czego naprawdę się cieszyłam. Fakt, że nie mogłam zgiąć nogi w jakikolwiek sposób zdecydowanie utrudniał mi życie. Z drugiej strony bałam się. Bałam się tego, co było przede mną i bałam się, że nie będę mogła wrócić do biegania, co pokrzyżowałoby całe moje plany na przyszłość. 
 Te kilka tygodni były dla mnie niesamowicie dziwne. Spędzałam prawie całe dnie z Niallem i jednocześnie nigdy wcześniej nie czułam się bardziej od niego oddalona. Nie potrafiłam po prostu wrócić do wszystkiego i zachowywać się normalnie. Zaczęłam zamykać się w sobie, wracałam do swoich starych nawyków sprzed czasów, gdy poznałam Nialla. A właściwie to nawet je pogłębiłam. Nie płakałam już ani razu od tamtej nocy po pogrzebie Aidena. Tak jak kiedyś. Czułam się przytłoczona uwagą wszystkich. Niall spędzał ze mną każdą wolną chwilę, mama wciąż pytała mnie o to, jak się czuję, Louis wydzwaniał do mnie co godzinę, Cass piekła mi ciasta, a chłopcy i El zasypywali mnie SMS-ami. 
 Byłam tą osobą, która wyszła cało ze strzelaniny. Byłam tą osobą, która była przy śmierci Aidena. Byłam tą osobą, której przydarzyło się coś tragicznego. I nienawidziłam każdej sekundy, w której ktoś musiał mi o tym przypominać.  Sama doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Sama wciąż o tym myślałam i byłam pewna, że przez długi czas nie będę mogła wyrzucić tego z mojej głowy.
 Traumatyczne przeżycia zawsze zmieniają w jakiś sposób ludzi. Zawsze odciskają na nich jakieś piętno i tak samo było w moim wypadku. Nie potrafiłam dłużej robić tego wszystkiego, jak gdyby nic się nie stało. I byłam pewna, że Niall to zauważył. Odkąd obudziłam się w szpitalu ani razu nie powiedziałam mu, że go kocham. Moje uczucie do niego się nie zmieniło, ale z jakiegoś powodu nie mogłam tego zrobić.
 Czułam, jakby ściany mojego pokoju powoli przysuwały się coraz bliżej mnie. Dusiły mnie, a ja rozpaczliwie chciałam się stąd wydostać. Musiałam się wydostać albo stracę rozum.
 - Sky?
 Moja mama weszła do środka, spoglądając na mnie z troską. Niall wyszedł jakiś czas temu, bo miał do załatwienia jakieś sprawy związane z zespołem. Od tego czasu leżałam na moim łóżku, myśląc o mojej przyszłości i wszystkim, co się wydarzyło. Robiłam to zdecydowanie za dużo ostatnim czasem.
 - Tak?
 Podciągnęłam się na rękach i oparłam plecami o ścianę, wypuszczając głośno oddech z ust. Mama podeszła bliżej mnie i usiadła na materacu.
 - Możemy zaraz pojechać na ściągnięcie gipsu.
 Wreszcie. Pokiwałam głową w odpowiedzi, a ona uśmiechnęła się do mnie nieznacznie. 
 - Sky, myślałaś już o rehabilitacji? Wiesz, że musisz szybko zdecydować.
 Westchnęłam cicho, przymykając na chwilę oczy. To był kolejny kłopot. Naprawdę chciałam, żeby z moją nogą było jak najlepiej. Nie widziałam innej opcji, w końcu musiałam wrócić do biegania. Niestety prywatne ośrodki drogo sobie liczyły, więc jedyne co mi zostało to rehabilitacja w szpitalu.
 - Jeśli chcesz pojechać do Holandii, to...
 - Nie - przerwałam jej, kręcąc głową. - Wiem, że to za dużo kosztuje.
 - Sky - zaczęła i mogłam wyczuć napięcie w jej głosie. - Twoje zdrowie nie ma żadnej ceny.
 Spojrzałam na nią z powątpiewaniem, bo wiedziałam, że nie stać nas na coś takiego. Mama położyła mi rękę na ramieniu, patrząc na mnie z poważną miną.
 - Mamy pieniądze i jeśli tylko powiesz, że tego chcesz, wszyscy pojedziemy z Tobą.
 Wytrzeszczyłam na nią oczy, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę to mówi. Chcieli zostawić wszystko tutaj i udać się ze mną do Holandii? Nie mogłam być tak samolubna...
 - Wynajmiemy komuś dom i zamieszkamy u babci, później może sami coś znajdziemy.
 Chciałam zaprzeczyć, powiedzieć, że nie muszą tego robić, ale żadne słowo nie wyszło z moich ust.
 - Myślę, że to dobrze nam zrobi po tym wszystkim, co się wydarzyło, jeśli trochę odpoczniemy od Londynu - dodała. - Później tutaj wrócimy.
 W pokoju zapanowała cisza i próbowałam wyczytać coś z jej twarzy. Nie byłam pewna, czy naprawdę tak myślała, ale wyglądała, jakby mówiła szczerze.
 Mieszkałam w Londynie całe moje życie i gdy myślałam o tym mieście, jedyne co widziałam to moment, gdy spadałam po schodach, chwilę, w której kula trafiła w moje kolano i widok trumny opuszczanej w otwór w ziemi. Choć spędziłam tu też wspaniały czas, to te okropne wspomnienia najbardziej wyryły się w mojej pamięci. 
To miasto dusiło mnie, a ja rozpaczliwie chciałam się stąd wydostać. Musiałam się wydostać albo stracę rozum.
 - Sky? Co Ty na to? - spytała ostrożnie.
 - To kiedy mam zacząć się pakować?

*

 Spojrzałam przez okno samochodu na dom, do którego miałam zaraz wejść. Odetchnęłam głęboko i wytarłam spocone dłonie o dżinsy. Denerwowałam się, cholernie się denerwowałam.
 - Sky, poradzisz sobie?
 Pokiwałam głową, a mama posłała mi nieznaczny uśmiech. Złapałam moje kule i otworzyłam drzwi samochodu.
 - Będę tutaj czekać - powiedziała jeszcze, zanim wysiadłam.
  Całe szczęście przez złą pogodę nie było tutaj żadnych fanek, bo inaczej nie dałabym rady przejść koło nich. Przykuśtykałam do bramy, pomagając sobie kulami i użyłam dzwonka, żeby dać im znać, że ktoś chce wejść do środka. Spojrzałam w stronę kamery wyczekująco i po chwili mogłam już przejść przez bramę.
 Niall otworzył drzwi i podszedł trochę w moją stronę w samych skarpetkach, patrząc na moje kule.
 - Pomogę Ci.
 - Nie - odpowiedziałam, kręcąc głową.
 Widziałam, że najchętniej wziąłby mnie na ręce i wniósł do domu, ale nic już nie powiedział, idąc przez cały czas obok mnie i patrząc uważnie na to, jak sobie radzę.
 W końcu weszliśmy do środka, w salonie czekali już wszyscy, tak jak ich o to poprosiłam. Louis i El przekomarzali się o coś, Zayn siedział obok nich z lekkim uśmiechem, wpatrując się w swój telefon, a Harry, Liam i Cass śmiali się głośno.
 Wszyscy żyli dalej, zachowując się tak samo jak wcześniej. Ja tak nie potrafiłam.
 - Sky! - zawołała El, gdy mnie zauważyła.
 Kiwnęłam głową w jej stronę i chciałam usiąść na jedyne wolne miejsce, ale Niall mnie uprzedził. Zmarszczyłam lekko brwi, spoglądając na niego, a on zaśmiał się cicho i pociągnął mnie tak, że usiadłam na jego kolana. Czułam się winna, wiedziałam, że nie powinnam mu na to pozwolić, ale mimo wszystko nie zrobiłam nic, żeby to zmienić. Odstawiłam kule na bok, opierając je o kanapę.
 - Jak Twoja noga? - spytał Liam z zatroskaną miną.
 Wzruszyłam ramionami, nie wiedząc, co powinnam na to odpowiedzieć. Nie było w porządku. Nie mogłam nawet stanąć na niej bez pomocy kul.
 - Chciałaś z nami porozmawiać? - mruknęła Cass.
 Niall złapał moją dłoń i ścisnął ją lekko, dodając mi otuchy. Wiedziałam, że zdaje sobie sprawę z tego, co postanowiłam, choć nic mu o tym nie powiedziałam. Nie podejrzewał tylko, że to nie było wszystko, że było jeszcze coś więcej.
 - Tak - odpowiedziałam w końcu, próbując ogarnąć wzrokiem ich wszystkich. - Idę na rehabilitację.
 Na ich twarzach pojawiły się niepewne uśmiech i pokiwali głowami, jakby chcieli mi powiedzieć, że zdają sobie z tego sprawę.
 - Do Holandii. Wyjeżdżam do Holandii.
 W pokoju zapanowała cisza i czekałam, aż ktoś z nich coś powie. Wszyscy wyglądali na zszokowanych tą nowiną, wszyscy oprócz Louisa, który wyglądał, jakbym czuł się zdradzony. Ciężko było mi to widzieć, ale musiałam to zrobić.
 - Na cały rok? - odezwał się w końcu Zayn.
 Przygryzłam wargę, kiwając głową kolejny raz. 
 - Kiedy wyjeżdżasz? - spytał cicho Harry.
 - Za kilka godzin - odpowiedziałam.
 Mogłam zobaczyć po ich twarzach, że nie spodziewali się takiej odpowiedzi. Niall i Louis nie odezwali się ani razu i bałam się momentu, gdy z nimi porozmawiam.
 - Więc... - zaczęłam niepewnie. - Chciałam się z Wami pożegnać... A póżniej muszę jeszcze porozmawiać z Niallem.
 Podniosłam się niezgrabnie z kolan Nialla, a on złapał mnie za biodra, by pomóc mi utrzymać równowagę. Wzięłam moje kule i chciałam podejść bliżej do nich, ale ubiegli mnie, praktycznie otaczając mnie z każdej strony. Chcieli oszczędzić mi męczenia się z chodzeniem.
 Pożegnałam się najpierw z Zaynem, Liamem i Harrym. Zapewniali mnie, że zobaczymy się wcześniej niż to sobie wyobrażałam i każdy z nich dał mi długi, mocny uścisk. Wiedziałam, że będę za nimi strasznie tęsknić.
 Kolejna była El, której powiedziałam, żeby uderzyła czasem Louisa ode mnie, na co zaśmiała się smutno i zapewniła mnie, że zrobi to z największą chęcią. Wiedziałam, że będę za nią strasznie tęsknić.
 Gdy Cass podeszła do mnie, po jej twarzy spływały łzy i wciąż powtarzała: "skoro daję radę z chłopakiem na odległość, to z przyjaciółką też sobie poradzę, prawda?". Obiecałyśmy sobie kontaktować się, jak najczęściej się dało, a Cass zapewniła mnie, że będzie miała oko na Nialla podczas mojej nieobecności. Trudno było mi rozstać się z moją najlepszą przyjaciółką. Wiedziałam, że będę za nią strasznie tęsknić.
 Louis miał zaciśnięte mocno usta i unikał spojrzenia mi w oczy.
 - Louis? Proszę Cię...
 - Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? - spytał zranionym głosem.
 - Przepraszam...
 Myślałam już, że nie będzie chciał się ze mną pożegnać, ale podszedł jeszcze bliżej mnie i objął mnie najmocniej, jak się dało. Odetchnęłam głęboko, czując się lepiej ze świadomością, że nie wyjadę, wiedząc, że Louis jest na mnie zły. Powiedział mi, że będzie mnie odwiedzać tak często, że będę go miała dosyć, a gdy wrócę tutaj za rok, wszyscy będą na mnie czekać. Pocałowałam go w policzek, odsuwając się od niego ze smutkiem. Wiedziałam, że będę za nim strasznie tęsknić.
 Jedyną osobą, która mi została był Niall. Ale musiałam porozmawiać z nim na osobności. Wyszliśmy z salonu i Niall pomógł mi wejść po schodach, po czym skierowaliśmy się do jego pokoju. Tam usiadłam na jego łóżku, a on zajął miejsce obok mnie.
 - Wiedziałem, że to zrobisz - odezwał się pierwszy raz, odkąd weszłam do ich domu.
 Westchnęłam cicho i pokiwałam głową, wpatrując się w moje dłonie, które trzymałam na kolanach. Nie mogłam powstrzymać ich drżenia. 
 - Sky...
 Uniosłam wzrok na Nialla, a on uśmiechnął się do mnie lekko. Wyciągnął rękę w moją stronę i dotknął mojego policzka, na co automatycznie przymknęłam oczy. Po kilku sekundach mogłam poczuć jego usta na moich. 
 - Niall... - zaczęłam, otwierając oczy.
 - Będziemy mieli kilka koncertów w Holandii - powiedział, przerywając mi. - Nie jestem pewny kiedy, ale będziemy tam. Oprócz tego będę przylatywał tak często, jak tylko się da.
 Każde wypowiadane przez niego słowo bolało, jakby ktoś ukłuł moje serce szpilką.
 - Będziemy rozmawiać codziennie na Skypie i wysyłać sobie setki SMS-ów. A za rok znowu tutaj będziesz, a ja nigdzie się stąd nie ruszę. Będę tutaj czekał i za rok wszystko będzie z powrotem takie samo.
 - Nic już nie będzie takie samo - mruknęłam.
 Niall przestał mówić i spojrzał na mnie wielkimi oczami, czekając, aż powiem coś więcej. Miałam wrażenie, że mogę usłyszeć, jak serce głośno mu bije w oczekiwaniu.
 - Sky...
 - Nie wiem, czy tutaj wrócę, Niall.
 - Co... co chcesz przez to powiedzieć, Sky?
 Widziałam strach wypisany na jego twarzy i musiałam odwrócić wzrok, czując znów ten sam ból. To było dla mnie zbyt trudne, ale wiedziałam, że muszę to zrobić.
 - Nie mogę tutaj zostać, Niall. Gdy myślę o tym mieście, widzę wszystkie te bolesne wspomnienia. Potrzebuję się stąd wydostać.
 - Rozumiem, Sky, rozumiem. Ale odpoczniesz od Londynu przez rok i... i wtedy będziesz mogła tutaj wrócić - powiedział niepewnie.
 - Czuję, jakbym się dusiła. To miasto mnie dusi, a ja nie mogę dłużej żyć, nie mogąc normalnie oddychać.
 W pokoju zapanowała napięta cisza i byłam się spojrzeć w jego stronę. Bałam się zobaczyć jego reakcję.
 - Niall...
 - Nie mów tego - przerwał mi.
 Westchnęłam cicho, w końcu patrząc na niego. Mogłam dostrzec łzy w jego oczach i świadomość, że ja to spowodowałam, była dla mnie straszna.
 - Muszę to zrobić, nie rozumiesz?
 Niall wstał z miejsca i zaczął chodzić po pokoju nerwowo, kręcąc przecząco głową.
 - Musisz pozwolić mi odejść, Niall. Nie jestem tutaj szczęśliwa...
 Niall zatrzymał się gwałtownie, patrząc w moją stronę.
 - Nie jesteś szczęśliwa ze mną?
 Spojrzałam na niego wielkimi oczami. Jak w ogóle mógł tak pomyśleć? To nie była jego wina, był najlepszym, co przytrafiło mi się w życiu. Ale nie mogłam tutaj dłużej być, byłam zepsuta i potrzebowałam czasu, żeby wrócić do dawnej siebie. Jeśli w ogóle było to jeszcze możliwe.
 - Zauważyłem to, wiesz? Oczywiście, że zauważyłem, że od czasu... od czasu Twojego wypadku, nie powiedziałaś tego.
 - Nie powiedziałam czego? - spytałam, choć doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, o czym mówił.
 - Nie powiedziałaś mi, że mnie kochasz.
 Niall klęknął na podłodze przede mną i potarł oczy, próbując pozbyć się zbierających się w nich łez. Czułam gulę w gardle, która nie pozwalała mi się odezwać. Dlaczego nie mogłam tego zrobić?
 - O to chodzi, Sky? Przestałaś mnie kochać? - spytał, kładąc dłoń na moim zdrowym kolanie. - Bo ja nigdy nie przestanę Cię kochać, Sky. Nigdy.
 Trzy tygodnie bez płaczu skończyły się w tym momencie, gdy łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Choć tak bardzo starałam się tego nie robić, Niall zawsze potrafił wydobyć ze mnie te głęboko skrywane uczucia.
 - Kocham Cię tak bardzo, Niall - wydusiłam z siebie, kładąc dłonie na jego policzkach. - Kocham Cię najmocniej na świecie, ale nie mogę tutaj zostać.
 Niall przysunął się jeszcze bliżej mnie i pocałował mnie kolejny raz. W przeciwieństwie do wcześniejszego pocałunku, ten był mocny i gwałtowny. Jego ręka spoczęła na moim biodrze, a palce drugiej wplótł w moje włosy. Całowaliśmy się, jakbyśmy mieli się już więcej nie zobaczyć. I kto wie, może tak właśnie było?
 - Więc jesteś pewna? - spytał, gdy oderwaliśmy się od siebie. - Może jeszcze to przemyślisz?
 Myślałam o tym od czasu pogrzebu Aidena. Wciąż o tym myślałam i mimo moich wątpliwości, wiedziałam, że muszę to zrobić. Niall zasługiwał na więcej. Niall zasługiwał na wszystko, a ja nie mogłam mu teraz tego dać.
 - Jestem pewna, Niall. To koniec.
 Niall oparł się swoim czołem o moje i przymknął oczy, oddychając głośno po naszym pocałunku. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy i wiedziałam, że nasz czas się kończy. Musiałam wrócić do mojej mamy, która czekała w samochodzie przez cały ten czas. Musiałam zabrać ostatnie rzeczy z mojego pokoju. Musiałam wsiąść do samolotu, który mnie stąd zabierze.
 - Te pięć i pół miesiąca było najwspanialszym czasem w całym moim życiu - powiedziałam cicho.
 - Ten rok był najwspanialszym czasem w moim życiu - wyszeptał Niall.
 Podniósł się z podłogi i wyciągnął do mnie rękę, pomagając mi wstać z łózka. Później wyszliśmy razem z pokoju i zeszliśmy po schodach. Czułam, jakbym właśnie zamykała za sobą najważniejszy etap mojego życia.
Zatrzymaliśmy się przy drzwiach, wiedząc, że to już koniec. Że musimy się już rozstać. Przesunęłam palcami po jego nadgarstku, gdzie miał swój tatuaż. Tatuaż, który przedstawiał mnie.
 - Chyba nie powinieneś był tego robić...
 Niall pokręcił przecząco głową i odgarnął kosmyk włosów za moje ucho. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Wzrokiem, który mówił, że złamałam mu serce.
 - Nie żałuję tego. Nie żałuję niczego, co ma związek z Tobą. - popatrzył na czarny tusz na swojej skórze i uśmiechnął się gorzko. - Tym sposobem zawsze będę miał przy sobie kawałek mojego nieba. Kawałek Ciebie.
 Niall zawsze będzie miał przy sobie kawałek mnie i nie chodziło tylko o ten tatuaż. Skradł moje serce już rok temu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. I nie wyglądało na to, żeby kiedykolwiek miało do mnie wrócić. Niall był, jest i zawsze będzie największą miłością mojego życia.
 I wiedziałam, że za nim będę tęsknić najbardziej ze wszystkich.

*

TO BYŁ OSTATNI ROZDZIAŁ.

nigdy nie prosiłam Was o komentarze, bo nie uważam, że to jest najważniejsze, ale widząc o wieeeele mniejszą ich ilość pod ostatnim rozdziałem, jakby zwątpiłam w to, czy powinnam pisać 2. część.

prawdopodobnie jutro dodam jeszcze autorską notkę, w której powiem co i jak i w ogóle napiszę coś więcej, bo teraz trudno mi ogarnąć fakt, że napisałam od początku do końca całe opowiadanie (lub tylko jedną część) ;o.

28 komentarzy:

  1. I znów płaczę po trzecim z kolei rozdziale :(
    Strasznie mnie zaskoczyłaś tym zerwaniem Nialla i Sky! Jak mogłaś ich rozdzielić! Nie wybaczę ci tego! No chyba, że będziesz pisała drugą część, to i owszem :D
    Ta historia nie może się tak skończyć:C

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak bardzo jak cie nienawidze to tak samo cie kocham, wiem ze to nienornalne ale....yh....siedze cala zalana łzami i nie moge uwierzyc ze to juz koniec.... CZEMU ONA Z NIM ZERWALA SIALL BYLO WSPANIALE, czekam na 2 czesc... jak jej nie bedzie to skocze z dywanu albo potne sie łyżką i bedziesz mnie miala na sumieniu. Kocham cie i to opowiadanie/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  3. To było takie wzruszające pożegnanie... Spodziewałam się smutnego zakończenia, ale jednak nie przewidziałam czegoś takiego ;(
    Mam nadzieję, że zdecydujesz się pisać drugą część. Ten fanfiction był jednym z kilku moich ulubionych :*
    Love ya <3

    OdpowiedzUsuń
  4. I znów ryczę ;( Nie mogę uwierzyć, że Sky zerwała z Niall'em. Mam nadzieję, że będzie druga część bo uwielbiam to opowiadanie <3 Siall nie może tak skończyć.

    Przyznaję, że bardzo rzadko wcześniej komentowałam, ale to dlatego że nigdy nie wiem co napisać. Na napisanie każdego rozdziału poświęcasz swój czas, więc moim zdaniem napisać coś w stylu 'świetny rozdział' to zdecydowanie za mało, a ja niestety od zawsze nie byłam zbyt dobra w przelewaniu swoich emocji na papier (no w tym wypadku to laptop :D). Jeżeli zdecydujesz się na pisanie drugiej części to obiecuję, że postaram się komentować o wiele częściej. Bo chociaż napisałaś, że uważasz, że komentarze nie są najważniejsze to wiem, że to motywuje i miło jest wiedzieć, że ludzie doceniają to co robisz. I dlatego chciałam Ci tylko powiedzieć, że doceniam to, że poświęcasz swój czas na pisanie dla nas (czytelników) tym samym nas uszczęśliwiając. Za każdym razem, gdy wejdę na Twojego bloga i widzę, że pojawił się nowy rozdział na mojej twarzy automatycznie pojawia się uśmiech. Piszesz na prawdę wspaniale. Rozdziały nie są monotonne, potrafisz zaskoczyć czytelnika. Oprócz głównej pary uwzględniasz także resztę zespołu, Cass, rodzinę Sky i inne postacie. To też jest moim zdaniem duży plus. Potrafisz przekazać uczucia bohaterów, dodajesz dużo opisów, ale też z nimi nie przesadzasz. Są momenty zabawne, smutne, słodkie, kłótni. Nie jest tak, że przez całe opowiadanie wszystko jest dobrze i nic złego się nie dzieje. Dzięki temu to opowiadanie wydaje się być bardziej realne. Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać. W każdym razie piszesz na prawdę wspaniale i Twój blog jest jednym z moich ulubionych (a uwierz mi, czytam na prawdę dużo opowiadań), dlatego mam nadzieję że nie skończy się na pierwszej części i będziemy mogli poznać dalszą historię mojego ukochanego Siall'a <3 Ale to oczywiście Twoja decyzja, więc czekam na nią z niecierpliwością. Została mi do "powiedzenia" tylko jeszcze jedna rzecz. Dziękuję. Za czas, który poświęcasz na pisanie rozdziałów i za trud który w to wkładasz, bo napisanie czegoś tak wspaniałego nie jest takie łatwe jakie niektórym by się wydawało.

    PS. To chyba najdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek napisałam :D

    Z pozdrowieniami Magda :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu genialny rozdział! :D
    Ma być druga część bo ta historia nie może się tak skończyć! Nie zgadzam się z tym! Nie! Nawet trudno mi uwierzyć, że Sky zerwała z Niall'em..

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie nie mozesz konczyc tego opowiadania w ten sposob dlaczego oni zerwali prosze cie musisz pisac 2 czesc zeby znowu siemzesżli , rozdzialmfajny czekam mam nadzieje ze napiszesz 2 czesc .... Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie martw sie brakiem komentarzy , wiele twoich czytelniczek zapewne wyjechało na wakacje <3
    Nie rób nam tego i pisz druga cześć :)
    Twoje ff to jedno z moich ulubionych i niemoze sie tak skończyć :(
    SIALL FOREVER AND EVER <3
    kocham <3
    ~ Didi <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ...
    PS. Masz zrobić 2 część.
    PS 2. Siedzę cała zaryczana :):)
    PS 3 Jak mogłaś ich rozdzielić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny:)
    Czekam z niecierpliwością na 2 część:*

    OdpowiedzUsuń
  10. rycze
    ii czekam na 2 czesc xxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  11. Twoje opowiadanie zawsze wywoływało u mnie więcej emocji niż te inne.Twoje opowiadanie sprawiało ,że czułam czasem smutek,radość,niepewność.Hej ,ale patrz to przez i dzięki Tobie! ♥ Kocham to opowiadanie ! Proszę nie rób tego!Nie kończ tak Tej historii.Nie rób tego mi ,nie rób tego nam! :'(
    Historia SIALL nie może się tak skończyć! Oni muszą być razem! Proszę napisz drugą część !
    To mój pierwszy taki długi (najdłuższy jak do tej pory napisałam) komentarz na tym blogu :) Mam nadzieję ,że nie pierwszy i nie ostatni :'(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie nie nie nie nie! Oni muszą do sb wrócić proszę nie rób mi tego... :((

    OdpowiedzUsuń
  13. Błagam Cię nie rób tego oni muszą być razem muszą byc szczęśliwi, nie łam mi serca :( musisz napisać 2 część :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. O MOJ BOZE BOZE BOZE BOZE BOZE BOZE BOZE HOLY SHIIIT
    BLAGAM CIE NA KOLANACH O DRUGA CZESC

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu kobieto pisz drugą część i niech oni sie ze sobą spikną bo ja Ci tego nie daruje ;o omg o dawaj
    Nie moga sie na koniec rozstac, to nie jest w porządku :(
    Poza tym kocham to opowiadanie i bardzo za nie dziekuje :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny :) Wiedziałam, że skończysz w podobny spos ob... Byłam na to przygotowana ale jednak jest mi smutno... Mam nadzieję, że 2 część zakończysz szczęśliwie... No i oczywiście pisz ją bo czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowity! Na pewno to nie może się tak skończyć. Musi być druga część:-D

    OdpowiedzUsuń
  18. nie mogę uwierzyć że to koniec pierwszej części <3
    uwielbiam to opowiadanie i nie mogę się doczekać kolejnej części, która, mam nadzieję, pojawi się jak najszybciej :)
    /Jagoda

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku tyle emocji w jednym rozdziale... Aż sie poryczałam wtedy kiedy Sky powiedziala Niallowi ze nie moga byc razem ... Mam nadzieje ze jednak napiszesz drugą część :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Matko ... proszę niech to się wszystko skończy Happy Endem ! Popłakałam się :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Jezu...Mówie szczerze popłakałam się. Proszę napisz drugą część,bo nie wytrzymam.Oni nie mogą się po prostu rozstać,bo tego nie przeżyję. Może nie czytam tego od początku,ale podbiło moje serce! My Private Sky jest na prawdę cudowne i nie mogę się pogodzić z tym,że Siall zerwali. To tak jakbyś mnie rozerwała na strzępki. Codziennie sprawdzałam czy jest nowy rozdział. Błagam pisz 2 część. Sky i Niall muszą być razem <3 Chciałaby też podziękować tobie za to,że dla nas pisałaś i na prawdę zajebiście ci to wychodziło <3 Proszę po raz kolejny napisz 2 część :D
    Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.

    OdpowiedzUsuń
  22. Przepiękne zakończenie ♥ aż się popłakałam :'( ale bardzo podobało mi się to opowiadanie i mam wieeeeelką nadzieję, że napiszesz drugą część. No i chciałabym zobaczyć powrót Nialla i Sky do siebie ;) czekam na 1 rozdział II części :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Zakończenie fenomenalne <3 Wyciska łzy, ale pliska, daj nam drugą część

    OdpowiedzUsuń
  24. Matkoo... Oby była 2 część, przecież oni muszą, ze sb byc ...

    OdpowiedzUsuń
  25. jejku czekam na 2 część

    OdpowiedzUsuń
  26. Człowieku pierwszy raz płaczem jak coś czytam. Na sam koniec poryczałam się jak głupia. Oni muszą być razem KOCHAJĄ SIĘ. Lecę czytać dalej.
    Ala :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie tylko Niall ma w tym momencie złamane serce
    Szczerze,spodziewałam sie że tak właśnie sie to skonczy, ja to po prostu wiedziałam, ale jakoś nie mogę powstrzymac sie od łez. To całe pożegnanie z 1d było tak smutne, a Niall .. po prostu pięknie napisane. Nie wiem co więcej dodać

    OdpowiedzUsuń
  28. Jezu Chryste wycisnęłaś ze mnie tysiące litów łez!! Nigdy nie powiedziałabym, że to wszystko się tak skończy... Jak mogłaś!?!? Żartuję oczywiście... Dodam, że dzięki Tobie pobiłam swój rekord w czytaniu ;) Przeczytałam Twojego bloga w ciągu trzech godzin nie wliczając przerw na jedzenie i inne rzeczy, o których nie powiem publicznie... Płakałam w poprzednim rozdziale... Ale to nic! Teraz wylewam z siebie morza... Oceany łez! Kocham Cię za to opowiadanie! <3 (Nie, że mam coś do Ciebie xd Wzięło mnie na całego ;*)

    OdpowiedzUsuń