czwartek, 19 czerwca 2014

38.

 - Niall, boję się...
 - Nie martw się, jestem pewien, że moja rodzina Cię polubi - odpowiedział, klepiąc mnie lekko po udzie.
 Zmarszczyłam brwi, spoglądając na niego z niezadowoleniem.
 - Mówiłam o locie samolotem, ale dzięki, że mi przypomniałeś.
 Niall uderzył się wolną dłonią w czoło i miałam ochotę zrobić to samo, tylko o wiele mocniej.
 - Och, rzeczywiście, wyleciało mi z głowy.
 Ciekawe, jak mogło wylecieć mu to z głowy, skoro przez ostatnie 3 tygodnie nie mówiłam o niczym innym, tylko o tym, że nie da rady zmusić mnie, żebym wsiadła do samolotu. W którym zresztą właśnie siedzieliśmy, więc jak widać jednak udało mu się mnie przekonać.
 Gdy tylko rodzina Nialla zobaczyła wywiad, w którym oznajmił, że ma dziewczynę, nie chcieli mu dać spokoju, póki nie obiecał, że zabierze mnie do Mullingar. O czym dowiedziałam się dopiero później. Obawiałam się poznać rodzinę Nialla i próbowałam się jakoś z tego wykręcić. Mówiłam mu, że to za wcześnie, żebym ich poznała, na co on powiedział, że moja rodzina już go zna. Moim zdaniem było to co innego, skoro znali go już wcześniej jako mojego przyjaciela, ale do Nialla zdawało się to nie docierać.
 W końcu udało mu się mnie namówić, jakim cudem mogłam się oprzeć tym wielkim niebieskim oczom wpatrującym się we mnie, jakby jego życie od tego zależało? Nie mogliśmy jednak polecieć od razu, od tak. Niall miał zobowiązania z związku z zespołem, a ja ze szkołą. Ostatecznie i tak musiałam opuścić kilka dni zajęć, za co musiałam nadrabiać, trenując jeszcze więcej niż zawsze.
 Kolejnym moim problemem był lot samolotem, leciałam już dwa razy wcześniej, gdy wybieraliśmy się na Teneryfę, więc powinnam mniej się bać. To jednak nie powstrzymywało tego ścisku w moim brzuchu i nerwowego ruszania nogami. Rano mama praktycznie musiała siłą wyciągnąć mnie z łóżka, nie dojść, że miałam udać się na lotnisko i wejść do samolotu, to tym razem nie było to dlatego, że miałam polecieć na wakacje, tylko poznać rodzinę Nialla. Czy nie było to przerażające?
 Dlatego w ten piękny pierwszy dzień marca Niall i ja przyjechaliśmy na lotnisko w towarzystwie Aidena. Pomógł nam przejść do terminalu, gdzie spotkaliśmy kilka fanek, po czym wrócił do domu. Szczęściarz, on nie musiał lecieć samolotem.
 Spojrzałam przez małe okienko, przełykając nerwowo ślinę. Zaraz mieliśmy podnieść się w powietrze, samolot już zaczął startować. Nagle poczułam dłoń Nialla na mojej i próbowałam właśnie na tym się skupić.
 - Deo chyba będzie leciał do Londynu razem z nami, gdy będziemy wracać - powiedział, pocierając kciukiem skórę mojej ręki.
 - Serio? - spytałam ze zdziwieniem.
 Niall pokiwał głową z uśmiechem.
 - Spytałem go, czy to dlatego, że się za mną stęsknił, ale odpowiedział mi, żebym się wypchał i że cały czas w Londynie spędzi tylko z Cass.
 Niall zrobił smutną minę, a ja zaśmiałam się lekko, nachylając się bardziej w jego stronę.
 - Och, nie martw się Niall, ja dotrzymam Ci towarzystwa - powiedziałam wesoło.
 - Tak? I zrobimy sobie piżama party? - spytał z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
 Udawałam przez chwilę, że zastanawiam się nad odpowiedzią, marszcząc lekko brwi.
 - Hm, tylko jeśli zaprosimy Louisa.
 Jego mina trochę zrzedła, ale po chwili uśmiechnął się zadziornie i powiedział cicho przy moich uchu:
 - Nie wiedziałem, że kręcą Cię trójkąty.
 - Niall! - pisnęłam, rozglądając się dookoła.
 Jedna dziewczyna celowała telefonem w naszą stronę i szybko się odwróciła, gdy zobaczyła moje spojrzenie. To było dziwne, że ktoś tak po prostu robił mi zdjęcia i to już nawet nie tylko wtedy, gdy byłam z Niallem czy którymś z chłopców, ale zdarzyło mi się nawet, zostać sfotografowaną, gdy szłam sama.
 Niall zaśmiał się tylko, nie przejmując się moim zawstydzeniem, dlatego postanowiłam się na nim odegrać.
 - Yhym, to rozumiem, że jak wrócimy... Ty, Louis i ja?
 Niall wytrzeszczył na mnie oczy, ale szybko uświadomił sobie, że żartowałam.
 - Cholera Sky, prawie dostałem zawału...
 - Sam się o to prosiłeś - odpowiedziałam, szturchając go lekko w bok.
 Spojrzałam w stronę okna, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Byliśmy w powietrzu. Lecieliśmy. Nawet nie zwróciłam uwagi na moment, gdy wystartowaliśmy zbyt pochłonięta rozmową z Niallem.
 - Niall... - zaczęłam.
 Spoglądałam na niego przez chwilę bez słowa, czując to ciepło wypełniające moją pierś. Niall zrobił to specjalnie, odwrócił moją uwagę od startu samolotu. Louis już raz to zrobił, ale teraz to było coś całkiem innego. To był Niall, chłopak, w którym byłam zakochana do szaleństwa.
 - Co? - spytał Niall z niepewnym uśmiechem. - Patrzysz na mnie, jak na...
 - Jak na najwspanialszego chłopaka na świecie? - podpowiedziałam.
 Niall musiał już domyśleć się, o co mi chodziło, bo jego uśmiech się poszerzył i nachylił się w moją stronę, muskając ustami mój policzek. Usiadł z powrotem wygodnie w swoim fotelu, a ja oparłam głowę na jego ramieniu, przymykając oczy. 
 Póki miałam przy sobie Nialla, wszystko miało być dobrze. 

*

 Gdy siedzieliśmy przy stole w domu rodzinnym Nialla, mój wzrok sam co chwilę wędrował do jego małego bratanka. Theo siedział na kolanie swojej mamy i rozglądał się dookoła swoimi wielkimi niebieskimi oczami. Najsłodsze dziecko, jakie kiedykolwiek widziałam.
 Wyszło na to, że niepotrzebnie tak stresowałam się poznaniem jego rodziny. Greg, brat Nialla odebrał nas z lotniska i od razu mocno mnie wyściskał. Zawiózł nas do domu, gdzie obaj się wychowali, a tam czekali już na nas ich ojciec, Bobby i żona Grega, Denise oraz mały Theo. Bobby od razu kazał mi mówić sobie po imieniu i zachowywał się, jakby znał mnie od zawsze. Denise dała mi potrzymać Theo, co trochę mnie przeraziło, bo nigdy nie miałam kontaktu z małymi dziećmi, ale Niall zapewnił mnie, że robię wszystko ok. Później zjawiła się Maura, jego mama i usiedliśmy do stołu, żeby zjeść kolację. Całe szczęście, bo byłam niewyobrażalnie głodna.
 - Sky?
 Głos Nialla wyrwał mnie z rozmyślań i odwróciłam wzrok od Theo, żeby spojrzeć na mojego chłopaka. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie, że wszyscy się na mnie patrzą i na pewno moja twarz zrobiła się cała czerwona.
 Niall widząc, że nie zwracałam uwagi na to, co się dzieje, odpowiedział swojej mamie, która najwyraźniej zadała mi pytanie.
 - Sky jest sportowcem, jest najlepszą biegaczką długodystansową na swojej uczelni.
 Jeśli wcześniej byłam zawstydzona, to co dopiero teraz. Pokręciłam szybko głową, chcąc zaprzeczyć, ale Niall ścisnął moją rękę pod stołem i powiedział:
 - Sky jest zbyt skromna.
 - Ile biegasz? - spytał Greg, spoglądając na mnie znad swojego talerza.
 - 10 km.
 Zagwizdał pod nosem na moje słowa, kiwając głową z uznaniem.
 - W takim razie za kilka lat będziemy oglądać Cię w telewizji, jak pobijasz rekord światowy - dorzucił Bobby, uśmiechając się wesoło w moją stronę.
 Odwzajemniłam jego uśmiech i sięgnęłam po szklankę z sokiem.
 - Mam nadzieję - mruknęłam, po czym wzięłam parę łyków.
 Nialla rodzina była tak samo przyjazna i wesoła jak on. Wyglądało na to, że naprawdę mnie polubili i nie mogłabym być bardziej szczęśliwa z tego powodu.
 - Jak się poznaliście? - spytała Denise, kołysząc Theo na swoim kolanie. - Niall nic nam o tym nie powiedział.
 - Och, ok. - odłożyłam z powrotem szklankę i odetchnęłam lekko. - Zbliżały się 18ste urodziny mojej przyjaciółki Cass i nie wiedziałam, jaki zrobić jej prezent...
 - Dziewczyna Deo? - przerwała mi Maura.
 Pokiwałam głową z uśmiechem, myśląc o parze. Niall kolejny raz ścisnął moją rękę, jakby chciał mi przekazać, żebym kontynuowała.
 - Cass uwielbia One Direction, a mój kuzyn Aiden jest ich ochroniarzem, więc załatwił nam wejście na koncert i spotkanie z chłopcami - powiedziałam, wzruszając lekko ramionami.
 Nie byłam pewna, co jeszcze powinnam dopowiedzieć. Że poszliśmy do klubu, a Louis się upił i właściwie od tego momentu się z nim zaprzyjaźniłam, a przez to w końcu też z resztą?
 - Bardzo opowiedziane w skrócie - wtrącił Niall.
 - Kiedy to było? - spytała jego mama z zaciekawieniem.
 - Um, w czerwcu - odpowiedziałam.
 - Wow, to skoro tak dawno się poznaliście, to czemu dopiero od niedawna jesteście razem? - spytał Greg, unosząc brew.
 Otworzyłam usta i szybko je zamknęłam, a Niall wstał nagle od stołu, wciąż trzymając moją rękę.
 - My już pójdziemy.
 Greg zaśmiał się lekko, a Niall pociągnął mnie za dłoń, żebym wstała. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, nie rozumiejąc, dlaczego mamy pójść. Przecież właśnie dlatego tu przyjechaliśmy, żebym poznała jego rodzinę.
 - Niall, co... - zaczęłam, ale on pokazał mi ręką, że zaraz mi powie.
 - Wrócimy późno, ale jutro obiad tutaj?
 Wszyscy pokiwali głowami, a Niall pożegnał się z nimi, wyciągając mnie z pokoju. Rzuciłam im przez ramię ostatni uśmiech i poszłam za nim.
 - Co robisz, Niall? Gdzie idziemy?
 - Ubierz się - powiedział, nie zwracając uwagi na moje pytania.
 Zmarszczyłam brwi, spoglądając na niego przez chwilę, ale w końcu zrobiłam to samo co on i wsunęłam buty na nogi, a ramiona wcisnęłam w rękawy mojej kurtki. Wyszliśmy na zewnątrz, Niall od razu złapał mnie za dłoń, splatając nasze palce i zaczął iść.
 - Niall...
 - Hm?
 Spojrzał na mnie kątem oka, a ja zaśmiałam się lekko.
 - Gdzie idziemy? Wyszedłeś stamtąd, jakby się coś paliło. Zresztą myślałam, że chciałeś, żebym poznała Twoją rodzinę.
 - I poznałaś - odpowiedział, kiwając lekko głową. - Mamy jeszcze dużo czasu, żeby z nimi posiedzieć jutro.
 Zacisnęłam usta w linię, zauważając, że kolejny raz nie odpowiedział na moje pytanie. Niall zauważył grupkę dziewczyn niedaleko nas i przyśpieszył kroku. Byłam pewna, że robi to ze względu na mnie. Wiedział, że czuję się niekomfortowo w takich sytuacjach.
 - Niall, zwolnij, możesz z nimi porozmawiać, a ja poczekam tutaj.
 Niall spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a później jego spojrzenie powędrowało  w ich kierunku i zaśmiał się lekko.
 - Przestań, nawet mnie nie zauważyły i poza tym może nie są naszymi fankami.
 Wzruszył nieznacznie ramionami, dalej idąc w tym samym tempie i pocierając kciukiem o kostkę w mojej dłoni.
 - Może teraz wreszcie odpowiesz mi na moje pytanie?
 - Jakie pytanie? - spytał, udając, że nie wie o co chodzi.
 - Niall... - jęknęłam, spoglądając na niego.
 - Zachowaj te jęki na noc - odpowiedział i puścił mi oczko.
 Odwróciłam wzrok, nie chcąc, by zauważył, jak rumienię się kolejny raz tego dnia. Przyglądałam się chwilę temu, gdzie jesteśmy, ale byłam tu pierwszy raz, więc dalej nie miałam pojęcia, gdzie idziemy. Mijaliśmy dom za domem i zastanawiałam się, czy może chcemy, a raczej Niall chce, wyjść z tego osiedla.
 - Idziemy kogoś spotkać - powiedział w końcu po paru minutach ciszy.
 - Kogo? - spytałam, patrząc z powrotem na niego.
 - Zgadnij.
 Niall posłał w moją stronę wesoły uśmiech, a ja westchnęłam cicho, widząc, że wziął sobie dzisiaj za cel trzymanie mnie w niewiedzy.
 - Nie wiem, Niall... Jakąś Twoją ciocię, wujka?
 Niall pokręcił głową, uśmiechając się z rozbawieniem i cmoknął mnie w policzek, widząc moją niezbyt zadowoloną minę.
 - Proszę o podpowiedź - mruknęłam z cieniem uśmiechu na twarzy.
 - Znasz tego kogoś.
 Uśmiechnęłam się szeroko, zadowolona, bo wreszcie wiedziałam już, kogo idziemy odwiedzić. 
 - Deo! - zawołałam z satysfakcją.
 Niall zaśmiał się, patrząc na mnie i znowu pokręcił głową.
 - To nie Deo.
 Zatrzymałam się, słysząc jego słowa, a Niall zrobił jeszcze krok, póki prawie nie puścił mojej dłoni, gdy nie poszłam dalej. Odwrócił się na mnie, spoglądając na mnie z zaniepokojeniem.
 - Sky? Wszystko w porządku?
 - Idziemy zobaczyć się z Seanem i Darraghem? - spytałam, żeby się upewnić.
 Spotkałam ich tylko raz, na urodzinach Nialla. Seana zbytnio nie polubiłam, za to Darragh naprawdę przypadł mi do gustu, może i za bardzo, biorąc pod uwagę to, że obściskiwałam się z nim pod klubem. 
 - Tak - odpowiedział, marszcząc nieznacznie brwi. - Nie lubisz ich? Napisałem im wcześniej, że chcę się z nimi spotkać.
 - Ja... um... nie, są w porządku - odpowiedziałam niepewnie.
 Niall pokiwał głową, patrząc na mnie jeszcze przez chwilę i pociągnął mnie za rękę, żebyśmy znowu zaczęli iść. Cholera. Miałam nadzieję, że nie spotkam już więcej Darragha.
 Szliśmy dalej w ciszy, byłam zbyt bardzo zatracona w moich myślach, żeby móc teraz skupić się na rozmowie z Niallem. W końcu Niall pociągnął mnie w stronę jednego z domów i wiedziałam, że jesteśmy na miejscu.
 Niall zadzwonił dzwonkiem, a ja odetchnęłam głęboko, szykując się na to spotkanie. Myślałam, że poczekamy, aż ktoś otworzy nam drzwi, ale Niall sam to zrobił i wszedł do środka. Ściągnęliśmy nasze buty i Niall zabrał ode mnie kurtkę, po czym powiesił obie na wieszaku. Złapał mnie z powrotem za dłoń, a ja zacisnęłam mocniej palce wokół jego, idąc za nim i rozglądając się nerwowo po korytarzu.
 - Jesteśmy! - zawołał Niall.
 Znaleźliśmy się w pokoju, a na kanapie rozłożeni już byli Sean i Darragh z puszkami piwach w rękach. Uśmiechnęłam się do nich niepewnie, na co Darragh od razu odpowiedział tym samym, szczerząc się w naszą stronę.
 - Hej stary! - zawołał Sean. - Sky.
 Niall pociągnął mnie w stronę drugiej kanapy i opadłam na miejsce obok niego, a on od razu objął mnie ramieniem w pasie. Czułam się cholernie niezręcznie.
 - To moja dziewczyna, Sky - powiedział z zadowoleniem.
 - Poznaliśmy się na Twoich urodzinach - odpowiedział Darragh, a ja szybko odwróciłam od niego wzrok.
 - Potrzebowałem przedstawić ją od nowa.
 Sean przewrócił oczami na jego słowa.
 - Ok, gołąbeczki, chcecie coś do picia? - spytał, wskazując na nieotworzone puszki.
 Zresztą w pokoju było też pełno już tych pustych, co wskazywało na to, że trochę już zdążyli dzisiaj wypić.
 - Nie, dzięki - odpowiedziałam.
 Niall za to sięgnął po jedną z puszek i otworzył, biorąc kilka łyków. Zaczęli rozmawiać między sobą, a ja raczej nie odzywałam się, po prostu obserwując ich.
 Sean miał trochę dłuższe włosy niż wcześniej, za to Darragh wyglądał tak samo. Przesunął palcem po kółku w swojej wardze, co od razu przykuło moją uwagę. Wciąż pamiętałam, jakie to było uczucie, gdy jego kolczyk dotykał moich ust. Potrząsnęłam głową, nie chcąc o tym myśleć i wtuliłam się jeszcze bardziej w Nialla, na co posłał mi szeroki uśmiech.
 Nie byłam pewna, ile czasu tam siedzieliśmy, ale musiały minąć przynajmniej 2 godziny. Było o wiele lepiej niż się tego spodziewałam. Niall wypił tylko jedno piwo i nie sięgnął już po kolejne, mówiąc mi na ucho, że zdecydowanie woli być trzeźwy, gdy zamkniemy się w jego pokoju. 
 - Jestem głodny - powiedział nagle Darragh.
 - To idź sobie coś weź - odpowiedział mu Sean ze znudzeniem.
 Darragh wstał z miejsca i wyszedł z pomieszczenia, po tym jak Niall powiedział, żeby wziął coś dla wszystkich.
 Sean wyglądał, jakby chciał coś do nas powiedzieć, gdy nagle usłyszeliśmy hałas, prawdopodobnie dochodzący z kuchni.
 - Jeśli znowu coś stłukł, to go zabiję - syknął i praktycznie wybiegł z pomieszczenia, zostawiając Nialla i mnie samych.
 Niall odwrócił się bardziej w moją stronę z uśmiechem, który tak dobrze znałam i już wiedziałam, co to znaczy. Przybliżył twarz do mojej, złączając nasze usta, na co od razu odpowiedziałam. Oplotłam dłońmi jego szyję, przyciągając go bliżej mnie. Całowaliśmy się przez chwilę, póki nie usłyszeliśmy głosu Seana.
 - Nie mogliście poczekać, aż wrócicie do domu?
 Odsunęłam się szybko od Nialla, widząc, że i Sean i Darragh wrócili do pokoju. Darragh rzucił na stół paczkę chipsów, a sam usiadł na swoim wcześniejszym miejscu z czekoladą w dłoni.
 - Sky tak dobrze całuje, że nie mogłem się powstrzymać - odpowiedział Niall z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
 Szturchnęłam go w bok, oddychając głośno. Jednak nie z powodu pocałunku, ale całej tej sytuacji, która była dla mnie naprawdę niezręczna.
 - Nie mogę się wypowiedzieć na ten temat, w końcu się z nią nie całowałem - mruknął Sean, wzruszając ramionami. - Darragh? Zgadzasz się z Niallem?
 Darragh rzucił Seanowi ostre spojrzenie, jakby chciał mu przekazać, żeby się zamknął.
 - Co? - spytał Niall.
 Jego spojrzenie przeszło z Seana na Darragha, a później jego chłodny wzrok spoczął na mnie i zacisnął mocno szczękę. 
 Poczułam, jakby ktoś uderzył mnie z całej siły w brzuch.

*

w sumie od początku planowałam napisanie 2 części tego opowiadania, tylko ostatnio nie byłam już pewna, czy to zrobić, bo nie chcę przeciągać za bardzo.
ALE będzie 2 część, skoro praktycznie wszyscy są za! ;)

14 komentarzy:

  1. Kiedy następny rozdział? Djhdbdhbdbdbd

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej druga czesc nie masz pojecia jak sie ciesze no i jakas drama powstala a ja tak ich nie lubie, no ale bez tego bylo by nudno... uwielbiam twoj sposob pisania no i kocham cie i...... BEDZIE 2 CZĘŚĆ JEEEEEEJ/ Mizu

    OdpowiedzUsuń
  3. wow , fajny , czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  4. jejć... ;o o kurde się nawyprawiało... ? :o noo nooo drama jest! <3 PODOBA MI SIĘ! :* Proszę Cię daj szybko kolejy roździalik! :))
    Noo i elegancko , żę będzie druga część , ogólnie jak pod wcześnijszym roździałem przeczytałam , żę pozostało ok. 8 roździałów too o boozeee.. się mało co nie załamałam.
    Moja reakcja : CO KURWA?! :O
    Ale się strasznie cieszę na drugą część! :*** <33 /Mii

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko Święta!!! Pisz dalej,bo mój fangirl szaleje XD kocham tego bloga <3 nie mogę doczekać się wyjaśnień Sky i Darragah :)
    Pozdrawiam Clauduska Duśka xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. I znowu urywasz w takim momencie!
    Myślę, że Sky już dawno powinna mu o tym powiedzieć albo w momencie kiedy dowiedziała się do kogo idą bo taka tajemnica nie mogła nie wyjść na światło dzienne... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko! Matko! Matko!
    Musiałaś przerwać w tym momencie? Jesteś złą kobietą!
    Bawi cię to,że czekamy na rozdział coraz bardziej wygłodniale(dobra nie śmiej się tylko bo nie wiedziałam co napisać! Zabrakło mi słowa!)
    A w ogóle rozdział genialny! Tylko szkoda,że urwałaś w takim momencie!
    Ale i tak cię kocham za to opowiadanie!
    Do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj w następnym rozdziale będzie się działo! Już nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam, że z tego wyjdzie jakaś drama :(

    OdpowiedzUsuń