poniedziałek, 30 czerwca 2014

42.

 Gdy przyszłam do domu chłopaków, wszyscy oprócz Harry'ego siedzieli w salonie, oglądając telewizję. Liam od razu pomachał w moją stronę, a Louis krzyknął głośno powitanie, ale moje oczy powędrowały do jednej osoby.
 Przeszłam szybko przez pokój, póki nie stanęłam przed kanapą, patrząc z góry na Nialla. Uśmiechnął się do mnie szeroko, jak gdyby nigdy nic. Nie przejmując się tym, że poza nami są tutaj inne osoby, zawołałam oskarżycielsko:
 - Niall, widziałam te zdjęcia w internecie!
 Najpierw na jego twarzy pojawił się wyraz zrozumienia, ale szybko to ukrył, marszcząc brwi i pokręcił głową.
 - Nie mam pojęcia, o czym mówisz.
 - Doskonale wiesz, o czym mówię - odpowiedziałam z niezadowoleniem.
 Usiadłam na kanapie obok niego i przesunęłam palcami przez włosy, spoglądając na niego. W końcu na jego twarzy pojawił się głupkowaty uśmiech, a ja westchnęłam cicho.
 - Pokaż to - powiedziałam w końcu.
 Usłyszałam, jak Louis mruknął pod nosem "penis", ale postanowiłam, udawać, że tego nie słyszałam. Niall powoli wyciągnął rękę w moją stronę, pokazując folię obwiązaną wokół jego nadgarstka. Jedyne o czym teraz myślałam, to jak miesiąc temu powiedział mi, że wytatuuje sobie moje imię. 
 - Nie zrobiłeś tego, prawda?
 Doskonale wiedział, o co mi chodzi przez to pytanie i uśmiechnął się jeszcze szerzej, wzruszając ramionami.
 - Zobacz.
 Posłałam mu groźne spojrzenie, dalej nie myślałam, że naprawdę mógł to zrobić. Ale w końcu naprawdę miał jakiś tatuaż. Znalazłam koniec folii i zaczęłam odwijać ją delikatnie, ale jednocześnie starając się to robić, jak najszybciej. W końcu zobaczyłam tatuaż i odetchnęłam z ulgą.
 - Niall, idioto, wystraszyłeś mnie.
 Niall przygryzł wargę, jakby chciał się powstrzymać przed wybuchnięciem śmiechem.
 Na całe szczęście nie wytatuował sobie mojego imienia. Przyglądałam się dwóm małym chmurkom zrobionym na zewnętrznej stronie jego nadgarstka. Były tuż nad jego lewą dłonią, tak że każdy będzie je mógł zobaczyć, gdy na przykład będzie rozdawał autografy.
 - Chmury? - spytałam po chwili.
 Tatuaż był zaczerwieniony na brzegach, ale wiedziałam, że po kilku dniach będzie wyglądał naprawdę dobrze.
 Niall pokiwał głową, nie spuszczając ze mnie wzroku, gdy odpowiedział:
 - No wiesz, chmury to kawałek nieba.
 Spojrzałam na chwilę za siebie na resztę chłopaków, żeby zobaczyć, czy słuchają naszej rozmowy, ale wyglądało na to, że z powrotem całkowicie skupiali się na telewizorze.
 - Wytatuowałeś sobie kawałek nieba?
 Popatrzyłam z powrotem na Nialla, przetwarzając sobie to w głowie. Jeśli dobrze myślałam, to był jego sposób na zrobienie tatuażu związanego ze mną.
 - Dlaczego?
 Musiałam się upewnić. Niall odchrząknął, patrząc na swoje nogi i to było naprawdę dziwne, widząc, jak nagle wyglądał na zawstydzonego.
 - Jasne, że nie wytatuowałbym sobie Twojego imienia dosłownie, to głupie, ale... no wiesz, to jest niebo. Mój tatuaż to niebo.*
 Nie odzywałam się przez chwilę, a Niall spojrzał na mnie z niepewną miną.
 - Nie podoba Ci się? Ok, uważasz, że to dziwne? Cholera, nie wiem, myślałem, że to dobry...
 Przerwałam mu, całując go mocno w usta. Niall był zdecydowanie zaskoczony moim zachowaniem i nie odpowiedział na pocałunek. Odsunęłam się od niego lekko i uśmiechnęłam się szeroko.
 - Jesteś nienormalny.
 - Pozytywnie? - spytał, uśmiechając się nieznacznie.
 Pokiwałam głową i spojrzałam z powrotem na jego tatuaż. Niall strasznie bał się igieł i kiedyś mówił, że nigdy nie zrobiłby sobie tatuażu. Teraz miał na ręce wytatuowane niebo. Tatuaż, który przypominał mu mnie. Wiedząc, że zrobił wyjątek akurat dla mnie, było czymś niesamowitym. 
 - Kocham Cię - powiedziałam, przytulając się do niego.
 Niall zaśmiał się lekko i objął mnie prawą ręką, lewą trzymając z boku, tak żebym przypadkiem nie dotknęła jego tatuażu.
 - Więc Ci się podoba? - spytał, dalej drążąc temat.
 Jego zachowanie w tym momencie było naprawdę urocze. Zachowywał się, jakby potrzebował usłyszeć ode mnie, że tatuaż mi się podoba.
 - Jest świetny. Dobry pomysł na wytatuowanie mojego imienia bez dosłownego użycia słowa.
 Niall zdecydowanie zrelaksował się po usłyszeniu tego i odsunęłam się od niego lekko, by z powrotem obwinąć folią jego nadgarstek. Wow, trudno będzie mi się przyzwyczaić do faktu, że Niall ma tatuaż. Mój słodki, napalony 24 godziny na dobę Niall i tatuaż.
 - Bardzo bolało? - spytałam, trzymając go za dłoń.
 - Trochę - odpowiedział wymijająco i wiedziałam, że nie mówił do końca prawdy.
 Zaśmiałam się lekko i cmoknęłam go w policzek. Niall uniósł ramię, tak żebym mogła oprzeć się o jego bok i objął mnie ręką, przyciskając bardziej do siebie. Ułożyłam się wygodnie, układając głowę na jego piersi i przez następne 30 minut wszyscy razem oglądaliśmy telewizję.
 To był po prostu jeden z tych leniwych, spokojnych wieczorów, gdy jedyne na co masz ochotę to rozłożyć się na kanapie i nie odrywać wzroku od telewizora przez kilka godzin. Chłopcy musieli uważać tak samo, bo żaden z nich się nie odzywał ani nie robił jakichś głupich żartów, każdy skupiony na filmie.
 Nie trwało to jednak zbyt długo. Usłyszeliśmy jakiś hałas z przedpokoju i Liam od razu zerwał się na nogi, żeby pójść zobaczyć, co się dzieje.
 Uniosłam się trochę, tak że już nie opierałam się o Nialla i spojrzałam w stronę, którą poszedł Liam, czekając na to, aż wróci. Nikt już nie patrzył dłużej na film, każdy zastanawiał się, co spowodowało ten dźwięk. Louis wstał w tym samym momencie co ja i oboje poszliśmy, sami się przekonać, co się dzieje. 
 Zdecydowanie nie spodziewałam się zobaczyć Harry'ego, leżącego na ziemi i Liama pochylającego się nad nim. Co do cholery?
 - Kurwa - syknął Louis.
 Spojrzałam na chwilę w jego stronę i wtedy zauważyłam, że Niall i Zayn też tutaj byli.
 - Harry - mruknął Liam, potrząsając jego ramieniem.
 Harry wymamrotał coś pod nosem, a gdy Liam uniósł go do pozycji siedzącej, jego głowa opadła na ramię, jakby nie był w stanie jej utrzymać.
 - Myślałem, że nie brał już nic od grudnia - powiedział Zayn i było słychać rozczarowanie w jego głosie.
 Spojrzałam na niego wielkimi oczami, a potem popatrzyłam na Louisa, ale on nie zwracał na mnie uwagi.
 Grudzień na pewno nie był ostatnim razem, gdy Harry coś brał. Wciąż dokładnie pamiętałam, jak zadzwonił do mnie w styczniu po urodzinach Zayna, bo był naćpany. Prawdopodobnie wiedziałam tylko ja i Louis, bo nie wyglądało na to, żeby on powiedział o tym reszcie.
 Harry jednak wyglądał całkiem inaczej niż wtedy. Gdy po niego przyjechałam, był wesoły i mylił mnie z Lucy, ale wyglądało na to, że nie jest z nim, aż tak źle. Teraz siedział na podłodze kompletnie nieprzytomny, a Liam podtrzymywał go za ramię.
 - Właściwie to nie był ostatni raz - powiedział Louis, nie spuszczając oczu z Harry'ego i Liama.
 Liam uderzył Harry'ego z otwartej dłoni w policzek, na co ten zamrugał kilkakrotnie i zaklął pod nosem. Odetchnęłam z ulgą, widząc, że zareagował na to w jakikolwiek sposób.
 - Co? - spytał Niall, zwracając się do Louisa.
 - Później - rzucił Louis.
 Podszedł do Liama i Harry'ego, a ja wpatrywałam się w nich uważnie, zastanawiając się, co powinnam zrobić. Harry wyglądał jak wrak człowieka, jego twarz była niesamowicie blada, a gdy wreszcie mogłam zobaczyć jego oczy, nie dało się nie zauważyć, że są całe przekrwione, a jego źrenice powiększone. 
 - Ok, zajmiemy się nim - powiedział Liam do nas, posyłając nam spojrzenie przez ramię. - Możecie wrócić do salonu.
 Zayn pokiwał głową i wyszedł z przedpokoju, ale ja dalej stałam w tym samym miejscu. Chciałam pomóc w jakiś sposób.
 - Sky, chodź, za dużo osób będzie tylko przeszkadzać - powiedział Niall, jakby czytał w moich myślach i pociągnął mnie za rękę.
 Wróciliśmy do salonu, Zayn już siedział w fotelu, ale tym razem telewizor był wyłączony. Niall i ja usiedliśmy na kanapie blisko siebie, przez dłuższą chwilę żadne z nas się nie odzywało.
 - Ciekawe, co Louis miał na myśli, mówiąc, że w grudniu to nie był ostatni raz - odezwał się w końcu Zayn, przerywając ciszę.
 - Nie mam pojęcia, pierwszy raz o tym słyszę - odpowiedział od razu Niall.
 Przełknęłam nerwowo ślinę i wytarłam spocone dłonie o moje dżinsy, szykując się na to, co miałam zaraz powiedzieć. Nie byłam pewna, jak na to zareagują. Jak Niall zareaguje.
 - Harry wziął coś po urodzinach Zayna - powiedziałam cicho, ale najwyraźniej oboje mnie usłyszeli, bo spojrzeli na mnie. - Zadzwonił do mnie, żebym po niego przyjechała.
 - To z wtedy były te zdjęcia Twoje i Harry'ego? - spytał Zayn i po jego głosie nie mogłam poznać, o czym teraz myśli.
 Pokiwałam głową i spojrzałam niepewnie w stronę Nialla. Powinnam mu była powiedzieć, powinnam mu była powiedzieć już dawno temu. Po naszej kłótni z powodu Darragha, obiecałam Niallowi, że nie będziemy mieli przed sobą więcej sekretów, że powiedziałam mu wszystko.
 Nie pomyślałam nawet wtedy o tej sytuacji z Harrym. Poza tym to nie dotyczyło mnie, to dotyczyło Harry'ego i prosił, bym nikomu o tym nie powiedziała. Louis i tak dowiedział się o wszystkim, z czego właściwie się cieszyłam, bo byłam pewna, że porozmawiał z nim. Zresztą obserwowałam później Harry'ego przez jakiś czas i za każdym razem, jak go widziałam, zachowywał się normalnie, a ja głupia uwierzyłam, że wszystko było w porządku. Teraz czułam się strasznie winna temu wszystkiemu, nigdy jeszcze nie czułam się, aż tak źle z czymś, co zrobiłam. A właściwie czego nie zrobiłam.
 - Niall, powiedz coś...
 Po chwili jednak żałowałam, że wymówiłam te słowa, bo Niall spojrzał na mnie chłodnym spojrzeniem i warknął:
 - Nie mogę nawet ufać swojej własnej dziewczynie.
 Zayn wyglądał na zaskoczonego i patrzył to na mnie, to na niego, jakby próbował zrozumieć, co się dzieje.
 - Przepraszam, naprawdę prze...
 - Znowu przepraszasz, ale co z tego, jak ciągle robisz to samo?! - krzyknął Niall, wstając z miejsca i patrząc na mnie z góry.
 - Niall... - zaczął Zayn niepewnie.
 - Wiem, powinnam była Ci powiedzieć - powiedziałam, próbując sięgnąć ręką w jego stronę, ale skrzyżował ramiona na piersi, nie pozwalając mi wziąć jego dłoni.
 - Niewiary-kurwa-godne - syknął, odwracając ode mnie wzrok.
 Odetchnęłam głęboko, zastanawiając się, co mogę powiedzieć, żeby nie był na mnie zły. Nic jednak nie przychodziło mi do głowy, bo wiedziałam, że to była moja wina. Miał prawo się na mnie wściekać.
 - Nie dziwie Ci się, że jesteś zły - zaczęłam, patrząc na niego błagalnym wzrokiem, ale on dalej na mnie nie patrzył. - Sama jestem na siebie zła! To było naprawdę głupie z mojej strony...
 - Powiedziałaś, że wiem już wszystko - powiedział cicho.
 Chyba już wolałam, jak na mnie krzyczał. Teraz mogłam doskonale usłyszeć w jego głosie, że czuł się zdradzony. Spojrzałam na Zayna, który poruszył się niekomfortowo na swoim miejscu i chyba chciał stąd wyjść.
 - Powiedziałaś, że wiem już wszystko - powtórzył Niall. - Zaczynam myśleć, że każde słowo, które wychodzi z Twoich ust to kłamstwo, może nawet wcale mnie nie kochasz i to też była jedna wielka bzdura?
 Niall wreszcie na mnie popatrzył, a ja wytrzeszczyłam na niego oczy. Czułam, jakby moje serce rozłamało się na kawałki, gdy to usłyszałam. Nie mógł naprawdę tak myśleć, przecież doskonale wiedział, że jestem w nim zakochana do szaleństwa.
 Louis wszedł do pokoju, na co Zayn odetchnął z ulgą, a ja chciałam wstać z miejsca i porozmawiać z Niallem na osobności.
 - Niall, chodźmy do Twojego pokoju, porozmawiamy...
 - Nie - przerwał mi i spojrzał na Louisa. - Ty wiedziałeś o tym, że Harry wziął coś w styczniu.
 Louis przyglądał mi się chwilę, a później przeniósł wzrok na Nialla.
 - Taa, Sky mi powiedziała... - powiedział spokojnie, wyglądając na zmęczonego tym całym dniem.
 - Wow, wow... - mruknął Niall, spoglądając na mnie.
 - Nie byliśmy wtedy razem - wymamrotałam, mając nadzieję, że tylko on to usłyszy.
 - Zeszliśmy się na następny dzień! - krzyknął Niall, łapiąc za swoje włosy i szarpiąc je lekko.
 Louis zmarszczył brwi, dopiero teraz zauważając napięta atmosferę między nami.
 - Co się dzieje? - spytał, podchodząc bliżej nas.
 Niall przez chwilę nie odezwał się, patrząc na Louisa tym samym chłodnym wzrokiem, którym obdarzał mnie przez ten cały czas. Wyglądało na to, że był też zły na Louisa, ale nie byłam pewna z jakiego powodu. Prawdopodobnie dlatego, że nic im o tym nie powiedział, tak samo jak ja.
 - Gdy Sky mi o tym powiedziała, porozmawiałem z Harrym - odezwał się w końcu Louis, widząc, że Niall nie chce odpowiedzieć na jego pytanie. - Obiecał mi, że to był ostatni raz i wiem, że nie brał nic do dzisiaj.
 W pokoju znowu zapanowała cisza i wydawało mi się, że wszyscy mogli usłyszeć moje głośno bijące serce. 
- Dlaczego nam o tym nie powiedziałeś? - spytał Zayn, przypominając wszystkim o swojej obecności.
 Louis westchnął cicho i odpowiedział:
 - Myślałem, że mam wszystko pod kontrolą.
 Zayn prychnął pod nosem, a Niall wymamrotał coś, co brzmiało jak: "widać, jak bardzo masz wszystko pod kontrolą". 
 - Z Harrym wszystko ok? - odezwałam się niepewnie.
 Louis pokiwał głową, uśmiechając się do mnie nieznacznie.
 - Taa, zwymiotował i teraz śpi. Liam z nim został.
 - Um, pójdę do nich zobaczyć - powiedział Zayn.
 Wyszedł szybko z pokoju i byłam pewna, że odetchnął z ulgą, gdy tylko znalazł się na zewnątrz. Louis przyglądał się z ciekawością Niallowi i mi. Próbowałam przekazać mu spojrzeniem, żeby wyszedł, ale albo tego nie zauważył, albo postanowił to zignorować. W każdym bądź razie zostaliśmy w trójkę w salonie i sprawy nie wyglądały zbyt dobrze.
 - Niall... - zaczęłam, a on spojrzał na mnie, zaciskając usta w cienką linię. - Jestem głupia.
 Louis prychnął pod nosem, chyba nie do końca docierało do niego, jak poważna jest to sytuacja. Niall popatrzył na niego kątem oka i wrócił do posyłania mi chłodnych spojrzeń.
 - Nie wiem, dlaczego Ci nie powiedziałam. Mogłabym tłumaczyć się tym, że był to bardziej sekret Harry'ego niż mój...
 - Masz w ogóle pojęcie, jak źle mogło się to skończyć - syknął Niall, przerywając mi. - To już nie chodzi o coś tak głupiego, jak to że pocałowałaś mojego kumpla i nie chciałaś mi o tym powiedzieć, tu chodzi o Harry'ego i o jego zdrowie! 
 Otworzyłam usta i zamknęłam, nie wiedząc, co na to odpowiedzieć. Niall miał rację, miał całkowitą rację, więc jak mogłam go w takim razie za to przeprosić?
 - Masz rację - powiedziałam cicho. - Ja... - czułam, jak łzy zbierają mi się w oczach, ale starałam się to powstrzymać. - Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
 - Mogłabyś czasem pomyśleć, o tym co robisz.
 - Niall, przestań - ostrzegł go Louis, wyglądając na niezadowolonego jego zachowaniem.
 Niall odetchnął głęboko i pokiwał głową, na co poczułam, jakby choć trochę ciężaru spadło mi z piersi. Wiedziałam jednak, że to jeszcze nie jest koniec.
 - Myślałem, że powiedzieliśmy sobie wszystko - powiedział cicho Niall i tym razem mogłam zobaczyć smutek w jego oczach. - Obiecałaś.
 Z całej tej sytuacji ten moment zabolał mnie najbardziej. Jego spojrzenie miało w sobie tak wiele bólu, że czułam, jakbym nie mogła oddychać. Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale Niall mnie uprzedził.
 - Po prostu wyjdź. Nie chcę teraz na Ciebie patrzeć.
 Louis pokiwał głową w moją stronę, jakby chciał mi powiedzieć, że to dobry pomysł. Nie chciałam wychodzić, chciałam to wszystko naprawić, ale wiedziałam, że Niall potrzebuje teraz zostać sam. Nachyliłam się w jego stronę i pocałowałam go w policzek, na co skrzywił się lekko. Czułam, jakby ktoś wyrwał mi serce z piersi i zaczął po nim skakać.
 Louis zaprowadził mnie do swojego samochodu i jechaliśmy w całkowitej ciszy. Łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy, tym razem nawet nie starałam się tego powstrzymać. Płakałam, nie wydając z siebie żadnego dźwięku i Louis chyba nawet tego nie zauważył.
 Nie byłam zła na Nialla za to, że tak zareagował. Byłam zła tylko i wyłącznie na siebie. Miałam wrażenie, że robiłam jedną głupią rzecz za drugą, jakbym nie chciała sobie pozwolić na posiadanie czegoś tak wspaniałego w moim życiu jak związek z Niallem. Jak gdybym podświadomie uważała, że nie zasługuję na szczęście.
 - Niall po prostu potrzebuje trochę czasu - powiedział Louis, gdy zatrzymaliśmy się przed moim domem. - Przemyśli to i wszystko będzie ok.
 Naprawdę miałam nadzieję, że to co mówił Louis, było prawdą. Niall potrzebuje trochę czasu i wszystko będzie ok. Po prostu musi to sobie przemyśleć i mi wybaczy. To tylko jedna z naszych kolejnych kłótni i zapewne nie ostatnia. Tak działają związki.
 Wszystko będzie ok.

*

*znowu przypominam: Sky - niebo

trochę przeraża mnie to jak mało zostało rozdziałów do końca 1. części i że mam tylko powierzchownie zaplanowaną 2. część...

jak mija Wam początek wakacji? ja mam swoje już od ponad miesiąca i nie zrobiłam nic produktywnego, haha ;D

dzięki Girl Horan za nominowanie mnie na bloga roku 2014 na jej blogu! ;)
jeśli chciałybyście zagłosować, to możecie -> tutaj

11 komentarzy:

  1. Kurwa kurwa kurwa kurwa czegooo:( Nawet nie wyobrazasz sobie jak bardzo placze gdy sie kloca...Mowie serio:""(

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieeeee! W poprzednim rozdziale było tak pięknie, a tu się wszystko zchrzaniło :( mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogło być tak słodko przez cały czas, prawda? Oczywiście zawsze musi wszystko się spieprzyć... Jestem ciekawa co sprowokowało Harry'ego... może pokłócił się z tą Lucy... Mam nadzieję, ze wszystko dobrze się skończy....
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Osz kurwa. To się Porobiło.

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, że tak się porobiło , dawaj szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uuuuu
    dawaj szybko nastepny!! ;o

    OdpowiedzUsuń
  7. o jezuuu ;o nooo właśnie o to mi chodziło! Dziękuje , że zrobiłaś właśnie tak ten roździał weź jeszcze poczekaj ze dwa roździały na pogodzenie się Niall'a ze Sky. :* Świetnee.. /Mii

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurwa,ale się porobiło...No cóż wystarczy czekać na nn :) nie moge się doczekać!! Tatuaż <3
    Pozdrawiam Clauduśka Duśka xx.

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg wchodze na twojego bloga co chwile zeby tylko sprawdzic czy jest nowy rozdzial. BOZE JAKIE TO EMOCJONUJACE! Ale wez zrob zeby ich kolejna klotnia opierala sie na tym co glupiego zrobil Niall, niech sie chlopaczek wykaze.
    W OGÓLE SUPER GRATKI IWGL
    KC ILY 💕👍😭

    OdpowiedzUsuń